Bardzo ciężko zdefiniować na, co składa się książka, która nas zachwyci i stanie się towarzyszem dalszej podróży. Czy są to dopracowane detale, kreacja bohaterów, a może świat przedstawiony? Co tak w ogóle sprawia, że możemy nazwać daną historię wyjątkową? Sama do takich historii zaliczam niewielkie grono książek jak “Małe życie”, “Moja mroczna Vanesso” czy “Witajcie w księgarni Hyunam-dong”. Historie, które przez ostatnie lata kształtowały mnie i moje podejście do wielu spraw, również dzięki nim przestałam bać się nazywać wyjątkowymi dla siebie książkami te będące romansami jak “Po grudniu” - odpowiednia książka w odpowiednim czasie.
Tytuł: Po grudniu
Autor: Joana Marcus
Data wydania: 28.01.2025
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 520
Moja ocena: 11/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Czas to pojęcie względne. Dla jednych płynie bardzo szybko, dla innych wręcz przeciwnie. Dla Jenny Brown ostatni rok ciągnął się w nieskończoność. Kiedy próbujesz ułożyć sobie życie po rozstaniu, czas rządzi się innymi prawami, a rok spędzony z dala od Jacka Rossa okazał się jednym z najtrudniejszych wyzwań. W końcu udało jej się jednak przezwyciężyć kryzys, popracować nad sobą i stać nową Jenną, która ma w życiu nowy cel: skończyć studia. Choćby oznaczało to powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło i z którym wiąże się tak wiele wspomnień. Choćby oznaczało to konieczność zmierzenia się z konsekwencjami wszystkich decyzji, jakie podjęła rok wcześniej. Jenna jest przekonana, że wszystko, co wydarzyło się przed grudniem, to już przeszłość, jednak… co wydarzy się po grudniu?
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka miałam okazję zapoznać się z nią przedpremierowo i zachwycać się losami bohaterów na długo przed tym jak ujrzała światło dzienne. Każda z wcześniej wspomnianych historii stała się wyjątkowa przez inny aspekt, jednak w tym przypadku po raz pierwszy już po dedykacji, wiedziałam, że losy Jenny i Rossa zostaną ze mną na długo. „Dla każdej Jen, która próbuje zrobić, to co należy, która czasem popełnia błędy, która cały czas się uczy, która wciąż upada, ale zawsze się podnosi.”. To słowa, które sprawiły, że pomimo panującego chaosu w moim życiu, poczułam spokój i chęć walki o to, co ważne.
Kolejny aspekt, przez który zakochałam się to styl pisania autorki. Niezwykle lekki i emocjonalny, dzięki czemu trudno, choć na chwilę odłożyć lekturę na bok. Każde zdanie wydaje się przemyślane i dopasowane pod kreacje bohaterów. Dodatkowo został zachowany balans pomiędzy dynamicznymi scenami dramatu a chwilami spokojniejszymi, w trakcie których liczy się tylko tu i teraz. Sama narracja, sprawia wrażenie jakby słuchało się opowieści znanej osoby, a nie czytało książkę.
Nie można zapomnieć również o bohaterach, którzy w trakcie roku pomiędzy akcją pierwszej a drugiej części, przechodzą pewne zmiany. Jenny z bohaterki niepewnej siebie, swoich decyzji i wyborów staje się postacią, która zaczyna podejmować walkę z własnymi ograniczeniami, zaczyna walczyć o to co jest dla niej ważne, mimo kłębiących się w niej wątpliwości, czy to, co robi, jest słuszne i nie wpłynie negatywnie na innych. Przemiana Rossa to spory krok wstecz. W przeciwieństwie do Jenny, która zyskuje pewność siebie, on zdaje się coraz bardziej tracić kontrolę na wszystkim, uciekając przed tym, co czuje i co powinien zrobić, wraca do starych nawyków. Aby zrozumieć, co czuje i co jest dla niego ważne, musi sięgnąć dna, tylko wtedy zdoła dostrzec światełko w tunelu.
Bohaterowie drugoplanowi odgrywają w tej historii niezwykle istotną rolę, nadając jej głębię i pozwalając lepiej zrozumieć zarówno Jennę, jak i Rossa. Will, jako lojalny i szczery przyjaciel, to postać, która zawsze mówi, co myśli, nawet jeśli prawda bywa niewygodna. Jego relacja z Jenną opiera się na zrozumieniu i wsparciu, co czyni go jednym z najbardziej autentycznych i wartościowych bohaterów tej opowieści. Naya natomiast jest jak promień światła – pełna energii, optymizmu i zdrowego rozsądku. To przyjaciółka, której każdy chciałby mieć u swojego boku, gotowa wesprzeć, ale i sprowadzić na ziemię, kiedy sytuacja tego wymaga. Z kolei Sue to postać, której obecność, choć subtelna, ma ogromne znaczenie – jako ktoś starszy i bardziej doświadczony, wnosi do historii perspektywę dojrzałości i mądrości, pomagając Jennie zrozumieć, że życie nie zawsze układa się według planu, ale to nie znaczy, że nie można znaleźć w nim szczęścia. Każdy z tych bohaterów wnosi coś wyjątkowego, sprawiając, że świat przedstawiony staje się bardziej realny i emocjonalnie angażujący.
Na swoją chwilę zasługują również bohaterowie drugoplanowi, których brak byłby błędem, dlatego niezwykle miłe jest to, że tutaj również pełnią ważną rolę w historii. Will jako lojalny i szczery przyjaciel, zawsze mówi co myśli i nie ukrywa nawet najboleśniejszej prawdy. Rozdarty pomiędzy Rossem a Jenny próbuje podejść do sprawy z rozsądkiem. Promykiem całej historii jest Naya pełna energii, optymizmu, choć zdecydowanie najbardziej trudna do zrozumienia bohaterka, z jednej strony spokojna, z drugiej jest chodzącym chaosem. Ostatnia z cudownej trójki to Sue, bohaterka, która, choć skrywa się w tłumie i unika pełnienia ważnej roli, nie jednokrotnie okazuje się najlepszą osobą do ogarnięcia całej tej bandy. Jest również postacią, która w przyjemny i nieoczywisty sposób zjednuje sobie ludzi.
Podsumowując “Po grudniu” autorstwa Joana Marcus to historia, która swoją wyjątkowość zyskuje dzięki niezwykłej prostocie, zarówno pod względem fabularnym jak i kreacji bohaterów. Autorka udowadnia, że nie zawsze, aby stworzyć coś dobrego, trzeba unikać schematów i starać się stworzyć coś niespotykanego. Czasem to, co dobrze znane, ale napisane w wyjątkowy sposób to klucz do idealnej historii…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)