Autor: John Ajvide Lindqvist
Ilość stron: 743
Wydawnictwo: Zysk i ska
Data wydania: 5.11.2024
Moja ocena: 7,5/10
Małe, sielskie szwedzkie miasteczko położone nad brzegiem
rzeki. Przyjaźni mieszkańcy zawsze
chętni do pomocy. Spokój niezmącony nadzwyczajnymi wydarzeniami.
Sielanka, prawda?
Tak, do czasu.
Pewnego dnia w szwedzkim Nortalje pojawia się …. Kontener.
Tak, dobrze słyszeliście, kontener. I z pewnością w tym momencie wielu z was
zastanawia się co z tego. Zasadniczo to nic. Ale dziwnym zbiegiem
okoliczności nagle w miasteczku zaczyna się szerzyć agresja, rasizm, brutalność,
która z dnia na dzień wydaje się narastać.
I wśród tego nieoczekiwanego chaosu główną role odgrywa 3 bohaterów,
którą zwiąże ze sobą zbieg okoliczności.
Chociaż zbiegi okoliczności podobno nie istnieją.
Pierwsze co rzuca się w oczy czytelnikowi to objętość książki. 800 stron, które mniej zapalonych czytelników może z początku nieco przerażać, rzeczywiście wymaga nieco wysiłku i skupienia. Powieść nie wciągnie was od razu, konieczna będzie odrobina dobrej woli żeby dobrze wyczuć klimat miejsca akcji, ale z czasem akcja się rozkręca, a od powieści wręcz nie można się oderwać.
W opisie książki znajdziemy
informację, że istotną rolę odgrywa w historii 6 bohaterów, ale w mojej ocenie
kluczowe są trzy. Max, Alva i Siw. Pozostali tworzą dla nich niejako tło, ale –
co bardzo ważne – nie znikają wśród głównych bohaterów. Każdy z nich wnosi do
historii ważną część i pozwala z różnych perspektyw spojrzeć na wydarzenia
jakie mają miejsce w Nortalje. I dzięki tej różnorodności bohaterów czytelnik
może odnaleźć w powieści część siebie, a może i przejrzeć się w oczach głównych
postaci. Co jest również istotne – każdy z nich pochodzi z innej warstwy
społecznej, a dwójka z innego niż Szwecja kraju, co w pewien sposób porusza także
jakże współczesny problem imigracji.
Sama akcja, jak już wspomniałam,
rozkręca się powoli. W pierwszej kolejności zostają przedstawieni bohaterowie –
jeszcze jako dzieci – czym autor powoli zaczyna budować naszą ciekawość – a następnie
płynnie przechodzimy ponad 15 lat do przodu żeby zobaczyć jak potoczyły się ich
losy. I uwierzcie – nie tego się spodziewaliście. Pierwsze zaskoczenie i pierwszy
plus dla autora.
Drugi plus to dobrze dobrany
humor, przeplatany z powagą, w taki sposób, że całość nie daje wrażenia śmieszności
a nabiera dynamizmu. Sama powieść pisana jest jak dobrze przyrządzone danie. Główna
nuta smakowa to realizm, a w formie przypraw mamy nutkę mistycyzmu, niepokoju, gęsią skórkę
i – tak, tak – obrzydzenie. Wszystkie emocje jakie składają się na
człowieczeństwo. I choć były momenty, że czytanie książki przypominało nieco
oglądanie wiadomości i słuchanie (czytanie) o wszystkich tragicznych
wydarzeniach i katastrofach na świecie, to też uznaję za zaletę. Nie każdy
autor byłby w stanie tak połączyć elementy faktyczne i metafizyczne, aby te drugie
wydawały się realne.
Z minusów, miałam wrażenie że
momentami książka była nieco przewlekła, a całość mogła zamknąć się w 300-400
stronach, ale mistrz King też słynie z długich powieści, więc może to znak
literatury z pogranicza thrillera i fantasy. Co więcej, zabrakło mi jednoznacznie
określonego punktu kulminacyjnego. Rzeczywiście jest w historii wydarzenie, a
może i nawet kilka wydarzeń składających się na jedno, które za takie można
uznać, jednak ostateczne zakończenie jest nieco rozmyte. Używając kolokwialnych
sformułowań, przez 700 stron autor buduje akcję i napięcie, tylko po to, aby ostatnie
20-30 przeznaczyć na zamknięcie wszystkich wątków i ostateczne rozładowanie w
zaledwie kilku zdaniach. Moim zdaniem ostateczne rozwiązanie mogło być nieco
bardziej przytrzymane.
Ostatecznie jednak, Życzliwość to dobry kawał szwedzkiej literatury, który jest odzwierciedleniem pojęcia
człowieczeństwa z jego blaskami i cieniami i z pewnością nie będziecie żałować
spędzonego na lekturze czasu. Warunek jest tylko jeden – otwarty umysł. I może
jeszcze skłonność do refleksji. Świat nie zawsze jest taki jak nam się wydaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)