wtorek, 21 stycznia 2025

"Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" - Gregory Maguire

Ludzie, którzy twierdzą, że są źli, zwykle nie są gorsi od reszty. To ludzi, którzy twierdzą, że są dobrzy lub w jakimś sensie lepsi od innych, należy się wystrzegać.




Tytuł: Wicked. Życie i czasy Złej

Czarownicy z Zachodu


Autor: Gregory Maguire


Data wydania: 13.11.2024


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 572


Moja ocena: 7/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Oto historia, którą musicie poznać! Już nigdy nie spojrzycie tak samo na krainę Oz…


Kiedy w Czarnoksiężniku z Krainy Oz – klasycznej opowieści L. Franka Bauma – Dorotka triumfuje nad Złą Czarownicą z Zachodu, poznajemy tylko jej część historii. A gdyby tak popatrzeć na te wydarzenia z perspektywy tajemniczej Czarownicy? Skąd się wzięła? Jaką drogę wybrała? Dlaczego stała się taka zła? W świecie stworzonym przez Gregory’ego Maguire’a zwierzęta mówią i walczą o swoje prawa obywatelskie, Manczkinowie starają się wejść do klasy średniej, a Blaszany Drwal pada ofiarą przemocy w rodzinie. W tym świecie mała zielonoskóra dziewczynka o imieniu Elfaba wyrośnie na osławioną Złą Czarownicę z Zachodu. Bystra, zjadliwa i nierozumiana zmusi was do ponownego przemyślenia swoich przekonań na temat natury dobra i zła.



Premiery książkowe wiążące się z tymi filmowymi, zawsze budzą we mnie ogromny dylemat, odnoście tego, z którą formą zapoznać się jako pierwszą, bo co jeśli sięgając wpierw po książkę, zniechęcę się do filmu, który końcowo okaże się dobry? Co jeśli sytuacja będzie odwrotna i to film zniechęci mnie do poznania książki, która okazałaby się dobra? Dlatego z dużą dozą niepewności wybieram wiążące się premiery, kiedyś sięgając wpierw po książki z racji szybszej formy ich poznania. Aktualnie gdy całe moje życie oscyluje wokół szkoły z większą chęcią sięgam po filmu, bo nie musieć utrzymywać aż tak dużego skupienia, a zarazem poświęcać aż tak dużo czasu, nie zawsze jednak pozytywnie wpływa to na odbiór obu form.



W przypadku “Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu” nie zastanawiałam się długo, z którą formą powinnam się wpierw zapoznać, gdyż cała otoczka wokół filmu i to, że jest on musicalem, wystarczająca przemawiało do mnie, by pójść do kina. O samym filmie mogę powiedzieć tyle, że zachwycił mnie pod każdym względzie, nie pozwalając zapomnieć o sobie przez dłuższy czas, a tym samym wywołując potrzebę, by poznać utwór, którym został zainspirowany. Bo co warto zaznaczyć, film nie jest do końca wierną ekranizacją książki, a stanowi jej inspirację. 



Kwestia wzbudzająca różne odczucia w książce to styl pisania. Autor piszę w specyficzny i wymagający język, przez co nie przypadnie on wszystkim, a szczególnie  najmłodszym, choć względem tego śmiało mogę, stwierdzić, że fabuła całościowo skierowana jest raczej do starszego grona czytelników. Wracając jednak, oprócz stylu, który przez swoją specyfikę, bywa nużący, warto wspomnieć o narracji pełnej chaosu, ale i rozważań czy dygresji. Dodatkowo mamy do czynienia z ogromną ilością opisów, rozbudowanych dialogów co z jednej strony nadaje wyjątkowości na tle innych literackich dzieł, z drugiej jednak w połączeniu ze stylem, komplikuje odbiór historii, zabierając całą rozrywkę z jej poznawania.



Ciekawym aspektem jest również przedstawienie postaci. Elphaba - Zła Czarownica z Zachodu z jednej strony postrzegana przez innych jako definicja zła i niebezpieczeństwa, z drugiej jako postać skrzywdzona przez los, zmuszona, by  walczyć o akceptację, dostrzeżenie jej i na końcu pokochanie. Niezwykle buntownicza, inteligenta, ale i zagubiona w dążeniu do próby akceptacji przez społeczeństwo. Przeciwieństwem Elphaby jest Glinda, definicja wszystkie co dobre, piękne i płytkie. Skupiona na pozorach, uznaniu, uwielbieniu i zafascynowana wysoką pozycją społeczną. Jej wybory, choć często nieprzemyślane, pokazują, jak łatwo wpaść w pułapkę konformizmu, nie zastanawiając się nad prawdziwymi konsekwencjami swoich działań.



Podsumowując, uważam “Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu” autorstwa Gregory Maguire za historię ciekawą i wartą uwagi, choć mającą swoje słabsze strony, które wpływają niezbyt przyjemny końcowo odbiór, oprócz stylu pisania muszę zwrócić uwagę, na fabułę a właściwie jej brak w wielu momentach. Zdecydowanie nie jest to książka dla młodszych czytelników, ale również osób, które szukają, tego samego czym zachwycił ich film. Sięgając po nią, warto zwrócić na to uwagę i zastanowić się, czy chce się bardziej zagłębić w historię Elphaby i Glindy, czy tak jak wcześniej wspomniałam, szuka się podobnych wrażeń co w filmie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)