Kim byliśmy? Prawda była taka, że byliśmy po prostu ludźmi z dużą liczbą błędów na koncie i miejscem zarezerwowanym w samym środku piekła.
Tytuł: Extinguish the Heat. Runda szósta
Autor: P.S. Herytiera ‘pizgacz’
Data wydania: 09.06.2023
Wydawnictwo: beYA
Liczba stron: 648
Moja ocena: 9/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Oczyść świat z popiołu, jaki zostawiliśmy po naszej wojnie.
Niektóre powroty cieszą, jak zagubione w niepamięci i odnalezione po latach radosne wspomnienia. Inne bolą niczym otwarta na nowo rana, przynoszą bowiem coś, co nie daje ani radości, ani ukojenia, a budzi jedynie niepokój, wywołuje strach. Victoria Clark nie chciała wracać do Culver City. Do miejsca, gdzie zostawiła ludzi, których kochała, i uczucia, o których chciała zapomnieć. Los jednak zawsze stawiał przed nią wyzwania, na które nie była gotowa… Dziewczynie pozostało więc tylko bezradnie patrzeć, jak w pozornie uporządkowane życie ponownie wkracza chaos spowodowany przez prawdę o jej rodzinie. W tym o ojcu, który przez lata obserwował uważnie jej ruchy, by zjawić się w odpowiednim momencie. Ten czas właśnie nadszedł i choć Victoria boi się, że prawda może ją zniszczyć, zdobywa się na odwagę, aby walczyć, ponieważ nie jest już sama. Prócz kochającego brata i oddanych przyjaciół ma obok siebie kogoś jeszcze. Nathaniel Shey, chłopak o czarnych oczach i pustym spojrzeniu, odważył się biec za nią, aby być dla niej oparciem w najtrudniejszych chwilach. Żar uczuć, gaszony przez długie lata, wciąż tli się pod warstwą popiołu i rozpala na nowo mocnym płomieniem ― jeszcze intensywniejszym niż wcześniej. Może zadziałać oczyszczająco, spopielić kłamstwa i grzechy ― stare i nowe, małe i wielkie. Niestety, może także zranić tych, którzy za bardzo się do niego zbliżą. Do dawnych kłamstw dochodzą nowe, obok starych blizn pojawiają się świeże i tylko od Victorii zależy, czy kiedyś znikną. Choć dziewczyna wie, że już nigdy nic nie będzie takie samo, decyduje się odkryć prawdę. Choć to wcale nie musi przynieść jej ukojenia. Wszystkie grzechy w końcu muszą wyjść na jaw. Tylko czy grzesznicy zasługują na rozgrzeszenie?
Choćby świat cię ranił, nigdy nie zamykaj oczu
Przez ostatnie kilka lat czytania krótszych bądź dłuższych cykli literackich, zauważyłam pewną zależność, dotyczącą tego, że bardzo ciężko znaleźć jest serię, która nie tylko utrzymuje pozytywne wrażenia wraz z kolejnymi tomami, ale wręcz zaskakuje czytelnika tym, jak z tomu na tom, stają się one jeszcze pozytywniejsze.
Przykrym stwierdzeniem, lecz prawdziwym, będzie to, że większość serii miewa tomy, po których odczucia względem historii diametralnie się pogarszają, historia zaczyna tracić na swojej wyjątkowości, fabuła przestaje być tak interesująca, a bohaterowie wcześniej tak lubiani, stają się nijacy. Dlatego tym większe okazało się zaskoczenie, gdy „Extinguish the Heat. Runda szósta” nie stało się przykładem tej reguły. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z nielicznych serii, które nie tylko dobrze się zaczynają, ale również w trakcie i bliżej końca nie zwalniają, ciągle zaskakują czytelnika i angażują emocjonalnie, bo tak jak i przy poprzedniej części, tutaj nie obyło się również bez łez.
Aspekt, który już w rundzie piątej rzucał się w oczy, jednak to tutaj jest on najbardziej dostrzegalny to zmiana i rozwój stylu pisania autorki. Seria od początku wyróżniała się umiejętnie budowanym napięciem i angażującym czytelnika stylem, jednak to w tej części oprócz tego mamy do czynienia z dużo bardziej dojrzałym, dopracowanym i przemyślanym, zarówno w kreacji bohaterów jak i poprowadzonej narracji.
Jako że zbliżamy się do końca serii, a w każdej z recenzji staram się poruszyć kwestię kreacji innych bohaterów, na sam koniec pozwoliłam sobie zostawić dwójkę postaci, których z całej zgrai polubiłam najbardziej, ich kreacja, ale i losy przez wszystkie rundy ciekawiła mnie najbardziej, i choć są oni postaciami pobocznymi, warto poświęcić im chwilę. Jasime, czyli ostatnia ze złotej jedenastki to bohaterka, która przez większą część historii przedstawiona jest raczej negatywnie, a mimo tego, nie potrafiłam nie polubić jej. Co nie znaczy, że było to łatwe, gdyż wielokrotnie jej chłodne podejście, zwłaszcza do nowych osób i to, w jaki sposób stawia na swoim, budziło różnorakie odczucia. Mimo wszystko jak każda z postaci, jej siła i niezależność nie skreślają tego, że jest nieczuła, jak mogłoby się wydawać. Wreszcie dostajemy wgląd w jej motywacje, w to, co skrywa pod swoją maską obojętności i ironii. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć, dlaczego przez tak długi czas trzymała innych na dystans i jakie wydarzenia wpłynęły na jej postrzeganie świata, choć dalej sprawia to wrażenie, niewielkiej części jej życia. Drugą postacią jest Charlie, który w swojej realnej postaci, pojawił się w rundzie piątek i którego od samego początku polubiłam, bo kto nie uśmiechnąłby się na myśl o młodym Sheyu, który próbuje być inny od brata, a jednak nie wyprze się genów, sprawiają, że ma w sobie coś niewinnego i zarazem ujmującego. Cała jego prezentacja polega na pokazaniu zagubionego dzieciaka, który nie do końca wie, jak poradzić sobie z pewnymi kwestiami. Jego postawa, często lekka i nieco beztroska, skrywa w sobie głęboki niepokój i brak pewności siebie.
Pora na wspomnienie o bardzo ważnym dla mnie aspekcie, którego nie mogę pominąć. Mimo zachęcającego opisu, przykuwającej wzrok okładce, czy zachwytów innych, książka ta jest nieodpowiednia dla osób poniżej osiemnastego roku życia, sięgając po nią, pamiętajcie o tym.
Podsumowując, uważam “Extinguish the Heat. Runda szósta” autorstwa P.S. Herytiera ‘pizgacz’ za historię, która zaskakuje na każdym etapie i nie tylko utrzymuje wysoką jakość serii, ale również rozwija ją, sprawując, że z tomu na tom, mamy do czynienia z coraz lepszą historią, od której gdy przepadnie się raz, ciężko oderwać się. Po takim zakończeniu tomu ciężko pozostać obojętnym dlatego nie zostaje mi nic innego jak po raz ostatni wrócić do Culver City mając nadzieję, na sporą dawkę pozytywnych emocji.
„Extinguish the Heat. Runda szósta" ze strony wydawnictwa editio.pl Sprawdźcie też inne bestsellery wydawnictwa…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)