niedziela, 29 grudnia 2024

"Niech żyje zło" - Sarah Rees Brennan

Czym jest zło? Czym jest miłość? Decydują o tym ludzie, każdy z nich chwyta postrzępione odłamki wiary i składa je w całość. Odpowiedni dużo krwi i łez może kupić życie. Odpowiednio mocna wiara może sprawić, że coś stanie się prawdą. Ludzie wymyślają prawdę w taki sam sposób, w jaki wymyślają wszystko inne: wspólnie.




Tytuł: Niech żyje zło


Autor: Sarah Rees Brennan


Data wydania: 27.11.2024


Wydawnictwo: Storylight


Liczba stron: 464


Moja ocena: 8/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Rae od zawsze miała słabość do złoczyńców w powieściach fantasy. Są najlepiej ubrani, mają najbardziej cięte riposty i zwykle nie cofają się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Rae z chęcią zrobiłaby to samo – cierpi na nieuleczalną chorobę i poświęciłaby wszystko, by odmienić swój los… I oto niespodziewanie otrzymuje szansę na drugie życie: niezwykłym trafem przenika do świata swojej ulubionej serii, gdzie może odnaleźć kwiat, który ją uleczy. Budzi się w pałacu stojącym na krawędzi piekielnej przepaści, w królestwie na skraju wojny, krainie niebezpiecznych bestii, knujących dworzan oraz swojej ulubionej postaci: Wiecznego Cesarza. Jest tak ponętny, jak może być tylko postać z książki. Rae wkrótce odkrywa, że w tym fantastycznym świecie wcale nie jest pozytywną bohaterką. Przeciwnie: jest złoczyńczynią. Więc niech i tak będzie! Jako Lady Rahela pod swoim diabelskim przywództwem jednoczy przeróżnych rzezi­mieszków i planuje, jak odmienić ich przeznaczenie. Sterta ciał rośnie, a wraz z nią wściekłość cesarza. Wygląda na to, że Rae i jej sojusznikom trudno będzie dociągnąć do ostatniej strony…



Nadzieja obdarta z tragizmu była pusta. Tak jak tragizm bez nadziei.



Wyobraź sobie, że zamiast w dobrze znanym miejscu, budzisz się w świecie swojej ulubionej książki, pełnej magii, niebezpieczeństw i skomplikowanych wyborów. Dodatkowo okazuje się, że postać, którą masz się stać, nie jest ani niewinną bohaterką, ani kimś, kto mógłby naprawić wszystko dookoła. Teraz to od ciebie zależy czy życie bohaterki, skończy się tak, jak było jej to pisane, czy spróbujesz odwrócić jej los? Stojąc przed wyborem, wykonasz krok ku śmierci czy życiu z Cesarzem?



Kontynuując tegoroczną podróż po fantastyce, nie mogłabym zapomnieć o tytule, który zainteresował mnie sobą, gdy tylko pojawił się w zapowiedziach. Nietypowy koncept i obietnica mrocznej historii w świecie, gdzie bohaterom z góry przypisane są role dobra lub zła, zapowiadały coś wyjątkowego. Dodatkowo główna bohaterka, śmiertelniczka, która zostaje wplątana w skomplikowaną grę o życie – zarówno swoje, jak i postaci, której rolę musi odegrać, obok tak zapowiadającej się historii, nie sposób przejść obojętnie.



Fantastyka w swoim gatunku rządzi się swoimi indywidualnymi prawami, nawet w kwestii stylu pisania. Tym trudniejsze staje się, to gdy książka przy tym odbiega od pewnych schematów fabularnych. Sarah Rees Brennan doskonale jednak oddaje to czym jest dobra fantastyka, skupiając się zarówno na detalach, jak i na zachowaniu lekkości i płynności. Wykreowana atmosfera jest pełna tajemnicy i magii, a narracja nie tylko opowiada historię, ale pozwala czytelnikowi zanurzyć się w niej, stając się jego rzeczywistością.



Pomimo tego, że pojawia się tutaj aspekt świata rzeczywistego i przedstawienia w niej Rae, jest go bardzo nie wiele, co z jednej strony stanowi plus, z drugiej jednak po większym zastanowieniu brakuje mi choć trochę bardziej rozbudowanego tego aspektu. Tak, aby kreacja bohaterki i to jakie wybory podejmuje, wiązała się z częścią jej osobowości, którą już znamy, a sam pobyt w świecie fantasty nie wiązał się z jednoczesnym poznaniem bohaterki. Mimo tego jej kreacja jak i innych jest przyjemna. O samej Rae można na pewno powiedzieć to, że w powieści chce uchodzić za sprytną bohaterkę, która dzięki znajomości zapisanej historii, może odmienić losy bohaterów. W tym wszystkim jednak mam wrażenie, że za bardzo skupiła się na tym, że to tylko ona ma wpływ na zmiany, nie bierze pod uwagę, lawiny, jaką wywołuje, co z czasem obraca się przeciwko niej. Z kolei Wieczny Cesarz to postać bardzo enigmatyczna, czym budzi ogromną ciekawość czytelnika, jego zachowania i słowa są niejednoznaczne, dzięki czemu ciężko przewidzieć jego jakiekolwiek działanie. Z jednej strony działa na niego urok Rachel, z drugiej zaś udaje odpornego na nią i robi jej na przekór.  Jego relacja z Rae to nieustanny taniec napięcia i niedopowiedzeń, pełen wzajemnych prowokacji i prób zdominowania drugiej strony.  Nie mogłabym nie wspomnieć o bohaterze, który oprócz tego, że wzbudził we mnie największe zainteresowanie, okazał się ogromnym zaskoczeniem zwłaszcza na końcu powieści. Klucznik, bo to jego mam na myśli to postać, która do historii wnosi tajemnice i humor. Jednocześnie jest sojusznikiem Rae i zagadką, dzięki czemu nadaje fabule głębi. Co do jego relacji z bohaterką, śmiało mogę powiedzieć, że ich interakcje stanowią jedne z najbardziej emocjonalnych i intrygujących w książce, pozostawiając czytelnika z pytaniem, jakie są jego prawdziwe intencje i co chce uzyskać, podejmując się udziału w grze o życie.



Co do samego pomysłu na fabułę, trzeba przyznać, iż jest ona jednym z najbardziej intrygujących aspektów książki. Przeniesienie bohaterki do świata jej ulubionej serii fantasy, w którym wciela się w rolę złoczyńca to nietypowe podejście do gatunku, a zarazem powiew świeżości w motywie walki dobra ze złem przy tym przetarcie tak dobrze znanych schematów. 



Podsumowując, uważam “Niech żyje zło” autorstwa Sarah Rees Brennan za historię, która na pewno na rynku książkowym jest powiewem świeżości i reinterpretacją znanych nam schematów, czym na samym początku zachwyciła i mnie, jednak im więcej czasu mija od chwili zapoznania się z nią, tym bardziej utwierdzam się w tym, że pomimo wielu dobrych aspektów brakuje jej czegoś, przez co czytelnik zapamiętałby ją na długi czas, skupiając się na pozytywach, a nie drobnych niuansach. Mimo tego skłamałabym gdybym nie napisała, że jest warta poznania, bo takowa jest. Choć nie jest idealna, budzi zainteresowanie, które trzyma czytelnika w ryzach do samego końca, pozostawiając go z większą ilością pytań niż przed poznaniem losów Rae.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)