Podcasty kryminalne są niezwykle popularne w dzisiejszych czasach. Makabryczne zbrodnie popełniane przez znanych psychopatów lub tych, których nie posądzalibyśmy o bycie seryjnymi mordercami, mają swoich wiernych fanów i sukcesywnie zyskują na popularności, zwłaszcza w formie audycji. Sama jestem fanką takich historii, szczególnie tych najbardziej niewyjaśnionych i wzbudzających wiele wątpliwości. Takową tematykę porusza Mika Modrzyńska w swojej intrygującej powieści pt. "Poradnik grzebania kotów", w której główna bohaterka, Stefania, sama jest zapaloną fanką podcastów kryminalnych. Tylko czy zdołałaby sobie poradzić, gdyby sama musiała stać się częścią kryminalnej historii?
Tytuł: "Poradnik grzebania kotów"
Autor: Mika Modrzyńska
Data wydania: 1 października, 2024
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 302
Moja ocena: 5/10
Autor recenzji: Julianna Kucner
Gdy trzynastolatka z biednego domu znika, mieszkańcy Brzózki, małej mazurskiej wioski, uznają to za ucieczkę. Swój błąd odkrywają dopiero piętnaście lat później, gdy przypadkowy turysta znajduje ciało dziewczyny w okolicznym bagnie.
Stefania powraca do rodzinnej wioski wkrótce po tym, jak znaleziono ciało Martyny, jej szkolnej przyjaciółki. Nigdy się nie przyznała, że tamtej feralnej nocy obiecała Martynie, że uciekną razem. Teraz, sfrustrowana brakiem skuteczności policji, zagubiona w życiu, postanawia wszcząć własne śledztwo. Wieś huczy od plotek i domysłów. By włączyć się w tę społeczność, do której nigdy tak naprawdę nie należała, Stefania postanawia skorzystać z pomocy sąsiada, niespełnionego artysty. Nietypowa para wpada na pewien trop…
Stefania powraca do rodzinnej wioski wkrótce po tym, jak znaleziono ciało Martyny, jej szkolnej przyjaciółki. Nigdy się nie przyznała, że tamtej feralnej nocy obiecała Martynie, że uciekną razem. Teraz, sfrustrowana brakiem skuteczności policji, zagubiona w życiu, postanawia wszcząć własne śledztwo. Wieś huczy od plotek i domysłów. By włączyć się w tę społeczność, do której nigdy tak naprawdę nie należała, Stefania postanawia skorzystać z pomocy sąsiada, niespełnionego artysty. Nietypowa para wpada na pewien trop…
Moje nadzieje co do powyższej pozycji były przeogromne. Opis brzmi naprawdę interesująco i myślę, że każdy fan nie tylko kryminalnych historii, ale również thrillerów, kryminałów czy powieści z emocjonującą akcją lub tych wymagających dużo przemyśleń, logiki by się skusił. Tak czy inaczej szczerze powiedziawszy nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana po przeczytaniu "Poradnika grzebania kotów".
Główna bohaterka to dość specyficzna postać, do której niezmiennie miałam mieszane uczucia. Podobały mi się jej spontaniczność i styl życia lekkoducha podróżującego po świecie, ale decyzje przez nią podejmowane niezmiernie mnie irytowały (zwłaszcza ta na samym końcu książki). Brakowało mi również więcej retrospekcji po jej powrocie do rodzinnej wsi Brzózki, ponieważ odniosłam wrażenie, że tak naprawdę mało miała z nią wspólnego. W dodatku ubolewałam, że relacja Stefanii z Asią nie została bardziej szczegółowo potraktowana. Brnąc przez powyższą powieść, doszłam do wniosku, że brakuje mi w niej rozwinięcia większości wątków. Na przykład chciałabym również dowiedzieć się więcej o relacji Stefanii z Martyną lub dowiedzieć się, dlaczego Stefania tak właściwie nie jest w stanie nigdzie sobie zagrzać miejsca. Taki niedosyt spowodowany pytaniami bez odpowiedzi poszerzonymi o filozoficzny bełkot sprawił, że zgubiłam przyjemność czytania historii Modrzyńskiej.
Sam koncept książki jest naprawdę intrygujący. Powrót do rodzinnej miejscowości i ponowne zmierzenie się z jej mieszkańcami po tak długim czasie nieobecności trzyma w napięciu i wywołuje ciarki na ciele. Społeczność egzystująca w Brzózce wywołuje niepokój i stawia pytania o to, kto tak właściwie jest odpowiedzialny za śmierć Martyny? Jeśli chodzi o akcje, w niektórych momentach nudziłam się nic niewnoszącymi do fabuły czy też do portretów postaci informacjami. Jednak muszę przyznać, że na końcu akcja gwałtownie przyspiesza i przyprawia o szybsze bicie serca. Mimo to nie zmieniło to mojego nastawienia do "Poradnika grzebania kotów".
Podsumowując, moje odczucia co do powyższej pozycji są mieszane. Z jednej strony polubiłam się ze Stefanią i z przyjemnością śledziłam jej losy, zwłaszcza gdy na jej drodze pojawił się Wincenty, natomiast z drugiej jej motywacje były dla mnie niezrozumiałe, a jej przemyślenia nużące. Wydaje mi się, że gdyby autorka mniej skupiła się na samej Stefanii, a więcej na wykreowaniu bardziej szczegółowego otoczenia, powieść byłaby dla mnie o wiele bardziej przyjemniejsza w odbiorze. Jednak wciąż zachęcam do przeczytania "Poradnika grzebania kotów", ponieważ może Wy dostrzeżecie w tej powieści coś, co mi umknęło :)
Wydawnictwu Zysk i Sk-a dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszych sukcesów, a czytelników zachęcam do skomentowania powyższej zawartości w komentarzu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)