czwartek, 31 października 2024

"Slapstick, albo nigdy więcej samotności!" - Kurt Vonnegut

Wierzyliśmy wówczas w to, w co wierzę nawet teraz: że życie może być bezbolesne, o ile ma się dość spokoju, by w nieskończoność powtarzać kilkanaście rytuałów.




Tytuł: Slapstick, albo nigdy więcej samotności!


Autor: Kurt Vonnegut


Data wydania: 09.03.2021


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 272


Moja ocena: 8/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Śmieszno-gorzka opowieść o samotności, na którą skazuje nas współczesny styl życia


Apokaliptyczna wizja oglądana oczami aktualnego króla Manhattanu (i ostatniego prezydenta Stanów Zjednoczonych), a zarazem złośliwie lekceważące spojrzenie na prawdopodobne rezultaty naszych szaleństw. Nawet finał życia, jakie znamy, zmienia się pod piórem Vonneguta w zabawną farsę – finałowy slapstick, który może być żartem Wszechmogącego z nas wszystkich.



Historia jest tylko spisem niespodzianek. Może nas jedynie przygotować na kolejną niespodziankę.



Kontynuując swoją podróż po literaturze klasycznej, natrafiłam na “Slapstick, albo nigdy więcej samotności!” Kurta Vonneguta. Jak się okazało historię, która łączy ze sobą absurdalny humor z refleksją nad ludzką naturą i samotnością, z pozoru bawiąc, w rzeczywistości skrywając głębsze przemyślenia, którym warto poświęcić, choć chwilę swojego czasu.



Mam wrażenie, że przez dwie poprzednie książki, z którymi miałam okazję zapoznać się, autor zbudował wrażenie przyzwyczajenia do pewnych typowych dla siebie aspektów stylu pisania, jednak za każdym razem sprawiają one wrażenia bycia czymś nowym dla czytelnika. Tak jest i tym razem gdy to ironia, filozofia i pełne absurdów zwroty akcji przejmują fabułę, a świat prezentowany mimo absurdów okazuje się przemyślany w każdym aspekcie.



Głównym bohaterem jest Wilbur Daffodil-11 Swain, postać nietypowa i pełna wewnętrznych sprzeczności. Jego wybitna inteligencja stanowi zarówno jego dumę jak i przekleństwo, stawiając go w roli obserwatora który, choć doświadczył wielu negatywnych aspektów życia, nie traci humoru, dystansu do świata i ogromnej potrzebny bliskości i przynależności, co objawia się jego silną więzią z siostrą.  Jako dorosły człowiek, a nawet prezydent kraju, Wilbur pozostaje zagubionym i nieco tragicznym bohaterem, który próbuje odnaleźć się w brutalnej rzeczywistości.  Nie można zapomnieć o Elizie, siostrze Wilbura, która jest postacią pełną głębi i unikalnej perspektywy na świat, którą rozumie tylko jej brat. Sama zmaga się z wykluczeniem ze społeczeństwa, jest nieprzewidywalna, do życia brata wnosi żywioł i głębokie poczucie przynależności. Jest również silna i nieustraszona, a przy tym wrażliwa na to, w jaki sposób świat traktują ją i Wilbura. Eliza to ktoś, kto bez względu na przeciwności, dba o Wilbura, rozumie go i akceptuje bezwarunkowo, tworząc z nim wspólny, odrębny świat.



Autor stawia w książce pytanie o to, co tak naprawdę tworzy wspólnotę i jak tragiczna może okazać się ludzka egzystencja pozbawiona jakichkolwiek relacji. Nawiązanie “nigdy więcej samotności” odnosi się do rodziny i bliskości, które nie muszą opierać się na więzach krwi, lecz na zrozumieniu i trosce jak i na tym, iż rodziną się jest zawsze, nawet w trudnych chwilach, a nie bywa tylko wtedy gdy wszystko jest dobrze. 



Podsumowując, uważam “Slapstick, albo nigdy więcej samotności’ autorstwa Kurta Vonneguta za historię wartą uwagi mimo swojej specyficzności. Pełna absurdów i ironii bada temat samotności i poszukiwania bliskości w świecie opierającym się na przeciwstawnych wartościach. Przez pryzmat relacji między Wilburem, a jego siostrą autor przedstawia to jak ważne są relacje w kontekście współczesnych wyzwań, stawia również pytania o sens istnienia i wartość wspólnoty. Mimo moich początkowych wahań, co do postrzegania lektury, końcowo uważam, iż jest ona warta uwagi, choć spośród przeczytanych do tej pory książek autora, wypada najsłabiej, dalej jest czymś ponad zwykłą lekturą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)