środa, 28 sierpnia 2024

"Wakacyjny switch-off" - Beth Reekles

Wiesz… Nie musisz być najlepsza we wszystkim. To nic złego, nie wiedzieć co się robi.




Tytuł: Wakacyjny switch-off


Autor: Beth Reekles


Data wydania: 31.07.2024


Wydawnictwo: Storylight


Liczba stron: 480


Moja ocena: 7/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Trzy zupełnie różne dziewczyny. Ta sama wakacyjna plaża.

Luna, Rory i Jodie nie znają się, ale każda z nich pragnie przed czymś uciec. Luna niespodziewanie zerwała ze swoim chłopakiem. Rory musi wymyślić jakiś sposób na zakomunikowanie rodzinie, że chce realizować swoją artystyczną pasję Jodie czuje się zagubiona zarówno w życiu, jak i w miłości. Wszystkie dziewczyny są w drodze do tego samego kurortu. Co się wydarzy, kiedy ścieżki ich życia przetną się pod gorącym słońcem? Czy ich tegoroczne wakacje okażą się niezapomniane?



Okres wakacyjny zbliża się już wielkimi krokami ku końcowi zwłaszcza dla uczniów, tym samym po raz ostatni i dla mnie dlatego, by choć jeszcze na chwilę odpłynąć myślami i skupić się na czymś innym niż nadchodząca klasa maturalna i wybory z nią związane, zdecydowałam zapoznać się z  “Wakacyjny switch-off” autorstwa Beth Reekles, w której twórczości parę lat temu zakochałam się i która w swoich powieściach ma wszystko, co powinna mieć idealna książka wakacyjna, nie tylko lekki styl pisania, ale i coś przez co, człowiek zapomina, że znajduje się w zupełnie innym miejscu niż bohaterowie. 



Zarówno po tej powieści jak i poprzednich nasuwa się jedno stwierdzenie względem stylu pisania autorki, mianowicie ma ona dar do tworzenia ciepłych i otulających historii, które dodatkowo wciągają czytelnika od pierwszych stron. Narracja prowadzona jest w sposób lekki i angażujący z dużą dawką humoru, ale i zachowaną równowagą przez refleksje bohaterek. Dodatkowo opisy letnich przygód Luny, Rory i Jodie jak wspomniałam wcześniej, wprowadzają czytelnika w sielankową atmosferę wakacji, sprawiając, że pojawia się niechęć, by odłożyć książkę na bok choćby na chwilę.



Na wyróżnienie zasługują również bohaterowie, a dokładniej Luna, Rory i Jodie to zestawienie tej trójki w resorcie, który jak się okazało, pomaga w detoksie od technologii, nadaje całej barwności historii. I choć z pozoru każda z nich przyjeżdża na wakacje z innymi celami jak i zupełnie inną przeszłością, okazuje się, że łączy je wiele, o czym zresztą same przekonają się. Lunę poznajemy jako postać, której kreacja skupia się na tym, że jest po niedawnym zerwaniu z chłopakiem, który miał być tym jedynym, rzeczywistość okazała się jednak inna i musi odnaleźć siebie na nowo. Z czasem gdy skupia się na tu i teraz, okazuje się spokojną i introwertyczną postacią z bardzo dużą wrażliwością na otaczający świat. Z początku detoks wydający się katorgą, zmienia się w okazję do tego, by przemyśleć kolejne kroki na nowej drodze życia, którą będzie szła sama, a największym cierpieniem okazuje się brak dostępu do e-booka (Luna I feel you). Rory stanowi zupełne przeciwieństwo Luny, jest bardzo energiczną i towarzyska, wręcz posunę się do stwierdzenia, że ona żyje dla innych, co odnosi się nie tylko do jej bycia towarzyską, ale również do tego co robi i do czego dąży, stawiając innych ponad siebie. Początkowo z trudem akceptuje brak dostępu do technologii, z czasem zaczyna jednak dostrzegać, że bycia ciągle online nie wpływa na nią jak i na innych pozytywnie i choć z trudem, akceptuje ten fakt. W resorcie Rory przechodzi swoistą przemianę – uczy się, jak czerpać radość z chwil offline i jak ważne jest bycie obecnym tu i teraz, zarówno dla siebie, jak i dla przyjaciółek. Jodie z całej trójki była najbardziej sceptycznie nastawiona na cały wyjazd, konieczność porzucenia, choć na chwilę życia zawodowego i odstawienie technologii, nie jest czymś, co robi z przyjemnością, jednak zdecydowanie najszybciej akceptuje ten aspekt wakacji i traktuje to jako okazję, do nie tylko odpoczynku, ale również i zrozumienia, że w tym całym dążeniu do bycia najlepszą w pracy, na studiach warto zwolnić i poświęcić chwilę sobie, swoim przyjaciołom i budowaniu nowych relacji.



Podsumowując, uważam “Wakacyjny switch-off” autorstwa Beth Reekles za książkę wartą uwagi, jeśli szukacie czegoś, co pomoże Wam odpocząć, zaangażuje w fabułę, ale i nie przytłoczy.  A przy tym nada się ona zarówno dla starszych czytelników dostarczając rozrywki jak i dla młodszych  przypominając, jak ważne jest, aby czasem zwolnić tempo, odciąć się od cyfrowego świata i skupić na tym, co naprawdę ma znaczenie.



2 komentarze:

  1. Okładka tej książki przepięknie komponuje się z designem Twojego bloga! Aż miło popatrzeć. :) Co do samej książki - czasami lubię sięgnąć po takie lekkie opowieści, a ten tytuł naprawdę przyciąga oko ;)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)