piątek, 2 sierpnia 2024

"To lato będzie inne" - Carley Fortune

Czuję się tak, jakbym zbyt długo biegła. Potrzebuje przestrzeni, żeby zadać sobie ważne pytania, i ciszy, by móc usłyszeć odpowiedzi. Muszę zacząć od nowa.




Tytuł: To lato będzie inne


Autor: Carley Fortune


Data wydania: 31.07.2024


Wydawnictwo: Insignis


Liczba stron: 408


Moja ocena: 9.5/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Tego lata dotrzymają obietnicy. Tego lata nie ulegną pokusie. To lato będzie inne.


Lucy spędza wakacje w domku na plaży na Wyspie Księcia Edwarda. Felix jest miejscowym, w którego towarzystwie Lucy bardzo dobrze się bawi. Problem w tym, że Lucy nie wie, że Felix to młodszy brat Bridget, jej najlepszej przyjaciółki. Ale powodów, przez które powinni trzymać się od siebie z daleka, jest więcej… Dlatego przyrzekają sobie, że już nigdy więcej nie powtórzą pewnej gorącej nocy. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Co rok Lucy ucieka na wyspę z Bridget, by odetchnąć nadmorskim powietrzem oraz zakosztować świeżych ostryg i rześkiego vinho verde. Zawsze zaczyna się od długiego spaceru po skąpanej w złocistym słońcu plaży u stóp wysokich czerwonych klifów. I za każdym razem Lucy obiecuje sobie, że nie skończy w łóżku Felixa. Do tej pory – niezależnie jak bardzo zauroczona Felixem – Lucy nie angażowała się w tę relację emocjonalnie. Kiedy jednak Bridget ucieka z Toronto na tydzień przed ślubem, Lucy rzuca wszystko, by podążyć za nią na wyspę. Ma misję: pomóc Bridget przejść przez kryzys i… oprzeć się w końcu jedynemu mężczyźnie, któremu nigdy nie potrafiła powiedzieć nie. Ale tym razem blask w oczach Felixa i jego zalotne żarty zostają zastąpione czymś nowym, czymś, przez co Lucy zaczyna się zastanawiać, na ile jej serce jest naprawdę bezpieczne.



Życie moje jest prawdziwym cmentarzem nadziei.



W czasie gdy błądzę między myślami a rzeczywistością, poszukuję książek, które pomogą uciec mi od jednego i drugiego w fikcję literacką, przenosząc tym samym w miejsca, gdzie liczy się tu i teraz, a moje myśli przejmuje podążanie za losami kogoś innego. I choć kierunków jest wiele, największą uwagę przykuła podróż na Wyspę Księcia Edwarda, która swoimi malowniczymi krajobrazami i beztroskimi miejscami, staje się nie tylko scenerią, ale również integralnym elementem narracji, oddziałując na losy bohaterów i kształtując ich jutro. 



Pierwsze spotkanie z autorką zawsze budzi wiele oczekiwań, zwłaszcza gdy słynie ona z bardzo dobrych historii, które urzekają czytelników już od pierwszych stron nie tylko stylem pisania, ale i złożonymi postaciami czy wciągającą fabułą. Dlatego mimo ogromnej ekscytacji i dobrego przeczucia podchodziłam do historii Lucy ze sporymi obawami. Jak się okazało, autorkę śmiało, można nazwać mistrzynią w opisywaniu niespełnionych związków, gdyż wychodzi jej to po prostu fantastycznie. A twierdzę tak patrząc zarówno na pojedyncze aspekty książki, te negatywne jak i pozytywne oraz na całokształt, który niezaprzeczalnie wywołuje zachwyt.



Coś, co przykuło moją uwagę już po paru rozdziałach, było to, jak autorka z wyczuciem buduje napięcie między postaciami. Pokazując nam przebieg ich relacji, ich późniejsze losy stają  nam się  bardziej zrozumiałe i realne, rozumiejąc co, połączyło tę dwójkę, dostrzegamy dużo więcej. Konflikty, tajemnice, niewypowiedziane słowa i walka z tym co powinno się zrobić, a tym, co chce się zrobić, nadają historii i bohaterom głębi i intensywności. Dodatkowo tak namacalne napięcie i emocje buzujące między nimi, sprawiły, że z ogromnym zaangażowaniem śledziłam ich losy.



Skoro już o bohaterach wspomniałam, warto poświęcić im chwilę uwagi. Lucy mimo przeciwności losu, który rzuca jej kłody pod nogi, próbując jak najbardziej pogrążyć w rozpaczy i zagubieniu, stara się walczyć, nie dając sobie choćby chwili wytchnienie i pogrążenia się w tej rozpaczy. Dociera do momentu, którego każdy woli uniknąć, jednak to pozwala jej spojrzeć na obecne życie z zupełnie innej perspektywy, a nam pozwala dostrzec w jej kreacji wielowymiarowość. Jej bycie zarówno silną jak i wrażliwą, bojąca się podjąć pewnych decyzji, jednak odważną, robiąc krok ku odnalezieniu siebie. A przede wszystkim pokazuje, że czasem warto zwolnić i poświęcić czas sobie, a nie zatracać się w ciągłym gnaniu do przodu, nie zważając na tłumione potrzeby i marzenia. Jeśli chodzi o Felixa, co tutaj mogę powiedzieć, ma gadane i potrafi urzec. Swoją kreacją odbiega od przyjętych standardów w literaturze i prezentuje postawę bardziej pożądaną w realnym życiu, co urzekło mnie jeszcze bardziej. Poznając jego kreację, na pierwszy plan wysuwa się bijące od niego ciepło, którym otula każdą napotkaną postać, nie chcąc jej wypuszczać, dopóki nie będzie choć trochę lepiej, zaraz za tym, dostrzegamy lojalność, cierpliwość i niepewność, czy to, co robi, jest właściwe i nie skrzywdzi przy tym  osoby, której nie chciałby tego zrobić.



Nie tylko na zachwyty zasługują główni bohaterowie, ale też postać, która, mimo że nie jest na pierwszym planie, jest równie ważna dla historii co wyżej wspomniana dwójka. Bridget, która jest siostrą Felixa i przyjaciółką Lucy, jej rola jest niepozorna, jednak to ona nie wiedząc o tym, pcha w sidła miłością tę dwójkę. Sama jej postać, mimo że jest bardziej tłem całej historii, ma swoje własne życie i problemy, które są subtelnie wplecione w fabułę.



Podsumowując, uważam “To lato będzie inne” autorstwa Carley Fortunie za historię, która idealnie wpasowuje się w definicje wakacyjnej historii, zapewnia nie tylko emocjonalny rollercoaster, ale również syci duszę opisami Wysypy Księcia Edwarda.  Opisy, bohaterowie i styl pisania te trzy elementy sprawiły, że przepadłam w historii, odnajdując w niej spokój i miejsce, gdzie czas zwalnia, pozwalając zatrzymać się, skupić uwagę na tu i teraz, a nie na tym co było czy będzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)