środa, 7 sierpnia 2024

Tinder jajko



tytuł : Tinder jajko


autor: Michał Toczyński


wydawnictwo: Novae Res


data wydania: 9.04.2024


liczba stron: 416


moja ocena: 8/10






Lubisz czat GPT?


Korzystasz z dostępnych narzędzi AI i masz z tego dużo radości lub pomaga ci to w pracy lub nauce?


A gdyby tak…


Sztuczna inteligencja przejęła władzę nad światem? I nie mówię tu o ludzkości zakutej w kajdany i robotach – tyranach, ale o czymś nieco łagodniejszym. Właśnie taką rzeczywistość opisuje „tinder jajko”. Nie wiemy gdzie ani kiedy dokładnie dzieje się akcja, co nadaje całości tylko bardziej metaforycznego wymiaru. Po „Dniu Osobliwości” AI dochodzi do władzy i od tej pory, świat zmienia się w dziwaczny mix funkcjonowania człowieka i androida. Dochodzi do likwidacji zawodów, internetu, samochodów zastąpionych przez drony. Całość życia ludzi można sprowadzić do skomplikowanych tabeli, wyliczeń i danych analitycznych, które „są zbyt skomplikowane”, aby zwykły człowiek mógł je pojąć.


I jest tylko jeden problem.


AI nie rozumie emocji.


Więc kiedy główny bohater Adam oraz jego partnerka Madrox podejmują decyzję o rozwodzie, po dokonaniu wyliczeń dotyczących szans na znalezienie nowej miłości oraz na awans społeczny u każdego z nich AI proponuje Adamowi udział w eksperymencie. Zostanie mu przydzielona partnerka. Wybrana specjalnie dla niego przez AI. Taka, której obecnośc w jego życiu ma zagwarantować mu szczęście, powodzenie i możliwość życia pełnią piersią.  


Książka jest dość przygnębiająca, ale z tego powodu jest tak bardzo realna i uniwersalna. Mówiąc zupełnie kolokwialnie, uderza po wszystkich problemach gnębiących współczesnego człowieka – samotności, poczuciu bezsensu, wypaleniu, przewidywalności i nudzie. Dzieki temu nabiera jeszcze bardziej uniwersalnego wymiaru, bo – o dziwo! – w ocenie autora, tak wychwalana sztuczna inteligencja nie jest dla nich rozwiązaniem.


Może nam się wydawać, że AI jest naszym przyjacielem (statystyki pokazują zresztą, że szczególnie upodobały ją sobie panie), naszym zwolennikiem, ale tak jak wspomniałam wcześniej – to tylko technologia, która nie rozumie emocji. Pewnie, poprzez wysyłanie SMS z nakazami i zakazami może zatrzymać globalne ocieplenie, poprawić stan środowiska i dokonać niemożliwego, pod warunkiem że te wartości da się sprowadzić do statystyki. Ale wnikanie w zawiłości ludzkiej duszy?


Polubiłam też głównego bohatera. W świecie, w którym społeczeństwo można podzielić na tych, którzy urządzają się w złotej klatce stworzonej przez AI i tych którzy się przeciwko niej buntują, Adam jest osobą która nie boi się zadawać pytań.


Jedyny minus jaki mogłabym zauważyć w powieści to brak zarysowania kontekstu w jakim dzieje się akcja. Wiemy tylko tyle, że był jakiś „Dzień Osobliwości”, jakieś przejęcie władzy przez AI i zasadniczo nic poza tym. Ponieważ osobiście lubię znać całość historii oraz jestem wielką fanką retrospektyw tego elementu nieco mi zabrakło. Z drugiej jednak strony, daje to czytelnikowi możliwość użycia wyobraźni i niejako „dopowiedzenia” sobie reszty. Przyznać bowiem trzeba, że rzeczywistość w której człowiek współistnieje z androidem nie wydaje się już tak bardzo odległa jak choćby 50 lat temu. Co więcej, tego rodzaju „przewrót” wcale nie musi odbyć się w sposób krwawy, obkupiony destrukcją i cierpieniem w klasycznym rozumieniu tego pojęcia. Rewolucja może odbyć się w sposób cichy, niezauważony, krok po kroku codziennie do celu. W końcu czy najlepszą metodą przejęcia kontroli nie jest „gotowanie żaby”?


1 komentarz:

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)