środa, 14 sierpnia 2024

"Ktoś z nas powrócił" - Karen M. McManus

Problem z Simonem był taki, że nigdy nie odchodziło go, dlaczego ludzie kłamią, Większość ludzki kłamie po prostu ze strachu. Nie ma nic gorszego niż prośba, że ktoś pokaże światy tę część ciebie, której nie akceptujesz i której się wstydzisz.




Tytuł: Ktoś z nas powrócił


Autor: Karen M. McManus


Data wydania: 23.07.2024


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 376


Moja ocena: 10/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Kiedy do miasteczka powraca ktoś zamieszany w mroczną przeszłość czwórki uczniów z Bayview, horror zaczyna się od nowa Od śmierci Simona, autora aplikacji plotkarskiej, życie paczki przyjaciół z Bayview nie było usłane różami. Najpierw cała czwórka musiała udowodnić, że żadne z nich nie jest zabójcą. Następnie nowe pokolenie musiało przechytrzyć mściwego naśladowcę. Teraz wszystko zaczyna się powtarzać. Tajemniczy billboard, który pojawia się w mieście początkowo wydaje się tylko kiepskim żartem, a jego treść brzmi: „Czas na nową grę, Bayview“. Jednak kiedy jedna osoba z grupy przyjaciół znika, staje się jasne, że ta nowa "gra" właśnie zrobiła się śmiertelnie poważna, tyle że nikt nie rozumie jej zasad. Każdy może stać się celem. Simon miał rację co do sekretów - wszystkie w końcu wychodzą na jaw. A Bayview wciąż ukrywa ich wiele…



Powrót do Bayview to coś, czego ogromnie wyczekiwałam od chwili gdy poznałam poprzednie tomy. Dlatego tym bardziej ucieszyłam się z możliwości objęcia patronatem medialnym tej historii i poznania jej wcześniej. Już od pierwszych stron czułam, że jest to bardzo dobra historia, która nie zawiedzie nie tylko mnie, ale również i wszystkich fanów serii. Autorka po raz kolejny udowadnia, jak mistrzowsko potrafi budować napięcie, wciągnąć czytelników w świat tajemnic i zawirowań emocjonalnych, tym samym sprawiając, że  “Ktoś z nas kłamie” nie tylko dorównuje serii, ale również  świetnie funkcjonuje jako samodzielna powieść, bez potrzeby wsparcia poprzednich tomów.



Powrót do Bayview to przede wszystkim powrót do cudownej kreacji bohaterów, która w każdym tomie jest dalej na równie wysokim poziomie, co poprzednio. I o ile dwa wcześniejsze tomy, były ukierunkowane względem głównych postaci, tak tutaj równie ważną rolę odgrywają zarówno bohaterowie z Czwórki z Bayview jak i “młodsze pokolenie” w postaci: Maeve, knoxa i Luisa. Każda z tych postaci w obliczu czekających ich wyzwań, jest bardzo ważna i każda z nich w mniej bądź bardziej aktywny sposób sprzyja działaniu nowej gry. Maeve kontynuje, poszukiwania swojego miejsca, mimo ciągłego chaosu i tajemnic. Nie rezygnuje również z odkrywania prawdy, dzięki biegłości w obsłudze technologii i umiejętnościach hakerskich, przy czym cały czas je rozwija. Sprawiając, że nawet dobrze ukryte tajemnice nie są dla niej nie do zdobycia.  Mimo tego, że Knox pojawił się już w poprzedniej części i grał ważną rolę, cały czas mam wrażenie, że sporą część siebie ukrywa, a jedyne czym można bardziej go zdefiniować, to poczucie niższości, z którym się mierzył i bycie outsiderem. Choć jego kreację można by uznać za niepełną, parząc na całość jego postaci z obu tomów, odczucia, jakie wywołuje tym razem, są dużo bardziej zrozumiałe. Pojawienie się Louisa wnosi do historii nową energię, ale i buduje wątek emocjonalny przez uczucie między nim a Maeve. Jako jedyny z bohaterów nie był, w żaden sposób powiązany z mrocznymi sekretami miasta, przez co ma reputację lojalnego i oddanego przyjaciela, na którym można polegać w każdej sytuacji. Poza tym jest postacią bardzo empatyczną i troskliwą, co sprawia, że nie da się go nie polubić, zwłaszcza gdy dostrzegamy jego drobne gesty względem Maeve. 



Tajemnica oplata fabułę jak pajęcza sieć, która składa się z zaskakujących zwrotów akcji i fałszywych tropów, zmuszający do kwestionowania wszystkiego co się dzieje jak i prawdziwości w intencjach wszystkich postaci. Nie tylko powstaje pytanie “Kto”, ale również “Dlaczego?” i “Jak?”, a każda odpowiedź zmusza do kolejnych pytań i błądzenia  w nie  coraz bardziej oddalając od rozwikłania tajemnicy.



Podsumowując, uważam “Ktoś z nas powrócił” autorstwa Karen M.McManus za historię dopracowaną pod każdym względem, zarówno bohaterowie, fabuła jak i styl pisania jest dalej na bardzo wysokim poziome i w żaden sposób nie odstaje ona od poprzednich części, sprawiając tym samym, że patrząc na serię jako całość, bez podziału na tomy. Kształtuje mi się jednoznaczna opinia twierdząca, że zdecydowanie polecam tę serię każdemu, kto gustuje w thrillerach, ale również osobom, które tak jak ja, nie miały dużej styczności z gatunkiem i próbują odkryć coś, co przekona ich, że warto.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)