niedziela, 23 czerwca 2024

"Ktoś z nas kłamie" Karen M. McManus

Znajdujemy się teraz w dziwnym stanie zawieszenia. Wszystko się zmieniło, chociaż wygląda tak samo.




Tytuł: Ktoś z nas kłamie


Autor: Karen M. McManus


Data wydania: 01.03.2022


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 392


Moja ocena: 9/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Wszyscy skrywają jakieś tajemnice, pytanie tylko, do czego są gotowi się posunąć, aby nie wyszły na jaw.


W poniedziałkowe popołudnie pięcioro uczniów liceum Bayview zostaje w klasie za karę po lekcjach. Bronwyn, prymuska, szykuje się do studiów w na Uniwersytecie Yale i nigdy nie łamie zasad. Addy, szkolna piękność, idealna królowa licealnego balu. Nate, „zły“ chłopak, znajduje się pod nadzorem kuratorskim za handel prochami. Cooper, gwiazda szkolnej drużyny baseballowej.I wreszcie Simon, dziwak, twórca słynnej aplikacji plotkarskiej About That. Tyle że Simon nie wychodzi z klasy żywy. Wezwana na miejsce policja uznaje, że jego śmierć nie była przypadkowa, ponieważ następnego dnia planował opublikować w aplikacji jakieś kompromitujące informacje na temat całej czwórki, która razem z nim odbywała karę. Podejrzenie pada na Bronwyn, Addy, Coopera i Nate’a. Czy faktycznie zamordowali Simona, czy może zostali wrobieni przez prawdziwego sprawcę, który wciąż znajduje się na wolności?


Wszyscy mają motyw. Wszyscy mają coś do ukrycia. Wszyscy mieli na pieńku z Simonem. I ktoś z nich kłamie.



Zdrada to nie jest błąd. To wybór.



Pierwszy tom serii thrillerów autorstwa Karen M. McManus zatytułowany "Ktoś z nas kłamie" to dynamiczne i wciągające wprowadzenie do świata pełnego intryg, tajemnic i niebezpieczeństw. Już od pierwszych stron czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, które nie dają chwili wytchnienia. Kolejne wydarzenia coraz bardziej budują napięcie, ale i pozostawiają coraz więcej pytań, bez odpowiedzi tym samym sprawiając, że śmierć Simona staje się coraz większą intrygą pełną kłamstw. 



Kontynuując swoją thrillerową erę, trochę z przypadku postanowiłam zapoznać się z serią, o której już kiedyś słyszałam wiele dobrego, a której okazji nie miałam poznać. Mimo tego, że czytałam ją w dość ciężkim okresie, gdzie czasu na lekturę nie było za wiele i aby czytać musiałam łapać każdą wolną chwilę, bardzo dobrze przy niej się bawiłam. Te przerwy między rozdziałami czy czasem w trakcie pozwalały mi “ułożyć w głowie” nowe informacje, próbując dojść do tego, kto odpowiada za tajemniczą śmierć Simona.



Sporą obawę budziła we mnie narracja wieloosobowa, pod względem tego czy nie będzie robiła ona zbyt wielkiego zamieszania w odczuciach czytelnika lub po prostu wprowadzać wiele zamętu nagłymi zmianami narracji. Na szczęście oba powody obaw, szybko okazały się bezpodstawne. Autorka bardzo dobrze radzi sobie z wieloma narracjami, a dzięki takiej różnorodności mamy okazję, lepiej poznać głównych bohaterów tym samym kształtując sobie opinie czy są oni zdolni do tak drastycznego czynu. To samo tyczy drugiej części, czyli zmian narracji. Zamiast nagłej i chaotycznej mamy do czynienia z przemyślaną, ale i wyraźnie zaznaczaną dla czytelnika.



Kolejnym plusem historii jest kreacja bohaterów, a zwłaszcza naszej wspaniałej czwórki — Bronwyn, Addy, Coopera i Nate’a. Każdy z nich jest indywidualnym charakterem, nie stanowią jednej plamy nie tylko pod względem osobowości, ale i problemów. W teorii przyszło im się mierzyć z jednym - oskarżeniem o zabójstwo Siomona, w praktyce w trakcie trwania śledztwa, każdy z nich mierzy się ze swoimi indywidualnymi problemami, czy to wywołanym postępowaniem, ale również skumulowaniem niewypowiedzianych słów, szukających ujścia w nieodpowiednim do tego momencie. O każdym z nich można powiedzieć wiele, czy do dobrego, ale i złego jak o każdym z nas. Mają swoje gorsze chwile, które wpływają na ich postrzeganie przez innych, dobre, które wynoszą je na szczyt chwały, ale to właśnie połączenie tych dwóch, tak sprzecznych elementów kreuje ich, choć co ważne nie definiuje. Nie chcąć zabierać Wam frajdy poznawania ich, nie rozpisze się o nich za bardzo, choć zdecydowanie zasługują na poświęcenie im wiele więcej uwagii. Zacznijmy od Bronwyn - inteligentnej i ambitnej uczennicy, która ma plany dostać się na prestiżową uczelnię Yale. Jest znana z wysokich ocen i silnego poczucia odpowiedzialności. Addy -  popularna i atrakcyjna dziewczyna, która jest częścią szkolnej elity. Na początku książki wydaje się być zależna od swojego chłopaka, Jake'a. Cooper - utalentowany sportowiec, gwiazda drużyny baseballowej. Jest przystojny i popularny, a jego marzeniem jest kariera zawodowego sportowca, chociaż czy aby na pewno? No i został nasz rodzynek, po którym totalnie nikt się nie spodziewał kreacji, jaką przyjmie, mianowicie Nate -  typowy „bad boy”, który ma za sobą kryminalną przeszłość. Prowadzi nielegalne interesy, aby utrzymać siebie i swojego chorego ojca.



Dociera do mnie, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, niezależnie od tego, jak dobre ma się intencje.


Podsumowując uważam “Ktoś z nas kłamie” autorstwa Karen M.McManus za historię, która mimo tego, do jakiego gatunku należy, jest bardzo ważna, by choć na chwilę móc wrócić do perspektywy młodego człowieka i zrozumieć go, jego czyny i postrzeganie świata zwłaszcza teraz, gdy pojawiające się bodźce mają większe pole dotarcia, a postrzeganie samego siebie, budowanie pewności i najzwyklejsza akceptacja nie jest wcale łatwiejsza. Tak z pozoru prozaiczna historia, kryje w sobie wiele ważnych tematów odnoszących się do realnego życia młodych ludzi, począwszy od presji społeczeństwa, oczekiwań najbliższych do stereotypów związanych z “przynależnością” do danej społeczności szkolnej od sportowca, przez "mózg", po rebelianta i outsidera. Dodatkowo z punktu technicznego łączy w sobie wiele bardzo dobrych aspektów, sprawiając, że trudno zapomnieć o niej, choćby na chwilę…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)