wtorek, 30 stycznia 2024

Zza Kulis Książkowych Światów: Rozmowa z Weroniką Schmidt



 

Witajcie w literackim zakątku, gdzie słowa stają się mostem pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią. Dziś mamy zaszczyt gościć niezwykłą autorkę książek, których strony ukrywają nie tylko fabułę, ale także kawałek jej własnej duszy. Zapraszamy Was do przyłączenia się do rozmowy z Weroniką Schmidt, którą odznacza nie tylko talent pisarski, ale również głębokie zrozumienie ludzkiego doświadczenia.


W trakcie naszej rozmowy zgłębimy tajniki stworzonego przez nią literackiego świata, dowiemy się, co kryje się za bohaterami i jakie przesłanie chce przekazać swoim czytelnikom. To spotkanie to nie tylko okazja do odkrycia kulisy najnowszego dzieła, ale także szansa na zrozumienie, co napędza jej niekończącą się pasję do pisania. Przygotujcie się na inspirującą podróż w świat literackich marzeń!



Wiktoria Sroka: Jakie uczucia chciałabyś, aby czytelnik miał po zakończeniu trylogii Moon? Czy masz określony cel, jaki chciałabyś osiągnąć, dzieląc się tą historią?


Weronika Schmidt: Trylogia Moon, to przede wszystkim książki o uczuciach i emocjach. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że są nudne, bo niewiele się tam dzieje, ale taki właśnie był mój zamysł. Celowo skupiłam się bardziej na opisach odczuć bohaterów niżeli na akcji. Chciałam pokazać, jak ważna w budowaniu relacji jest rozmowa i szczerość. Nie popieram toksycznych związków pełnych wzajemnego oszukiwania się, kłamstw i braku szacunku do drugiej osoby. W drugim tomie również chciałam przekazać czytelnikom, jak ważne jest stawianie siebie i swoich uczuć na pierwszym miejscu, bo kiedy człowiek kocha przede wszystkim samego siebie, może obdarzyć tak samo piękną miłością drugą osobę. 


Historia Maddy i Noah od samego początku prezentuje wyjątkową chemię między bohaterami. Nie skupia się wyłącznie na pozytywnych aspektach miłości, ale również tych negatywnych, a jednak dalej chemia między nimi jest wręcz namacalna. Stąd moje pytanie, w jaki sposób tworzysz chemię między bohaterami w swoich książkach? Czy opierasz się na własnych doświadczeniach, czy inspirujesz się jakimiś konkretnymi wzorcami np. z literatury?


To jest bardzo dobre pytanie ☺ Często czytelnicy zadają mi je prywatnie i za każdym razem moja odpowiedź jest taka sama: To przychodzi naturalnie. Po prostu siadam pisać, a chemia i napięcie pomiędzy moimi bohaterami rodzi się sama z siebie. Nie opieram tego na własnych doświadczeniach ani wzorcach. 


Czy muzyka odegrała rolę w procesie tworzenia dylogii Soften? 


Tak, odegrała dużą rolę. Podczas tworzenia tej dylogii zawsze musiałam mieć włączoną w tle playlistę. Być może dlatego, że bez niej ciężko było mi wyobrazić sobie sceny tańca i tym samym opisać je jak najbardziej realnie. 


Historia Willow i Victora jest bardzo wyjątkowa w odbiorze, a wszystko to przez powstałe napięcie między nimi, które szuka ujścia w czasie tańca, to wtedy przekazują mową ciała, co czują, odkrywają swoje słabości i lęki. W związku z tym moje pytanie dotyczy tego, co skłoniło Cię by taniec, stał się fundamentem historii, będącym zarazem dalej tak ważnym jej elementem?


Przyznam szczerze, że to, iż motyw tańca stał się głównym wątkiem w tej historii wyszło dosyć przypadkowo. Po trylogii Moon chciałam napisać książkę z motywem od wrogów do kochanków. Całkiem inną niż historia Madison i Noah. Powiedziałam o tym swoim przyjaciółkom i od słowa do słowa jedna z nich rzuciła, że przeczytałaby coś ze sportem w tle, najlepiej tańcem. I tak to po prostu wyszło. 


Twoje książki poruszają wiele ważnych tematów, będących zarazem w społeczeństwie tematami tabu lub traktowanymi bardzo powierzchownie, jako wymysł młodzieży, a nie realny problem rodzący się we współczesności. Dlatego na myśl nasuwa mi się pytanie, czy historią Maddy i Noah oraz Willow i Victora, chcesz przekazać konkretne przesłanie? 


Tutaj moja odpowiedź, będzie podobna do tej przy pierwszym pytaniu. W Moon chciałam przekazać, jak ważna jest miłość i akceptacja samego siebie. Szczerość oraz rozmowa. W dylogii Soften przesłaniem była natomiast walka o swoje marzenia i dążenie do celu wbrew temu, co myślą i czego chcą inni. 


Czy jakieś nie-literackie źródła jak filmy, podróże, sztuka, ale też historie, wydarzenia lub osobiste doświadczenia stanowiły inspirację dla Twoich książki?


Tak, ja czerpię inspirację przede wszystkim z podróży. Jestem osobą, która uwielbia odkrywać nowe miejsca. Teraz może trochę mniej, bo mam dużo pracy nad nowymi historiami, ale kiedy tylko znajduję wolny termin to z chęcią latam lub jeżdżę w różne zakątki. Inspirują mnie piękne widoki, poznani ludzie i nowa kultura. Przykładowo natchnienie do napisania trylogii zaskoczyło mnie podczas pobytu w Szwajcarii i zabawne jest to, że akcję mimo wszystko osadziłam w Nowym Jorku. Była to też chyba jedyna książka z często spotykanym w młodzieżówkach miejscem, bo każda moja kolejna historia ma już nietypowe lokalizacje. W dylogii jest to Londyn, do którego wybieram się w najbliższym czasie. W „Whiskey in a teacup” jest to Edynburg, który miałam przyjemność odwiedzić pod koniec zeszłego roku, a we „Wszystkich odcieniach różu” postawiłam na Bergen w Norwegii, które również pragnę zobaczyć. Wydaje mi się, że podróże śladami stworzonych przeze mnie postaci, będą z czasem moim znakiem rozpoznawczym ☺ 


Jakie jest Twoje zdanie na temat odpowiedzialności autora wobec czytelników? Czy masz na uwadze potencjalny wpływ swoich książki na czytelników?


Oczywiście, że mam to na uwadze. Uważam, że w obecnych czasach my autorzy mamy ogromny wpływ na swoich czytelników. Szczególnie, jeśli czytają nas bardzo młode osoby. Jest to dla nas spore wyzwanie i odpowiedzialność przez co musimy bardzo uważać na to jak i w jaki sposób chcemy przekazać konkretne wartości. Cieszę się również z tego, że wprowadzono ostrzeżenia o ciężkich tematach występujących w tekście oraz ograniczenia wiekowe na książkach, przez co rodzice i sami czytelnicy mogą spodziewać się, co czeka ich w danej lekturze. Wiadomo, że nie każdy się do tego stosuje, ale ja jako autorka mam z tyłu głowy świadomość, że dopilnowałam razem z wydawnictwem każdego szczegółu. 


Jakie jest Twoje podejście do roli czytelnika jako współtwórcy historii? Czy masz nadzieję, że czytelnicy odnajdą własne interpretacje i elementy w książce?


Sama jako czytelnik szukam w książkach ukrytych przekazów oraz elementów, które mogę zinterpretować na swój własny sposób. W swoich historiach również przemycam takie rzeczy i potem czytając recenzję cieszę się, jeśli je ktoś znajdzie i o nich wspomni. 


Czy masz ulubione fragmenty w swoich książkach? Jeśli tak, dlaczego akurat te?


Wszystkie fragmenty, w których główni bohaterowie zdają sobie sprawę z drzemiących w nich uczuć. Kiedy pozwalają im wyjść na zewnątrz i odczuwają ulgę. A dlaczego? Chyba za każdym razem czuję, że oczyszczam się z ciążących emocji wspólnie z nimi. 


Będąc przed wydaniem swojego debiutu, jaką radę lub rady chciałabyś usłyszeć?


Mniej pośpiechu i nakładania na siebie presji, a więcej spokoju i skupienia. Bardzo tego wtedy potrzebowałam. 


W obu seriach Twojego autorstwa mamy do czynienia ze skomplikowanymi postaciami, które wielokrotnie działały nieprzewidywalnie dla czytelnika, jednak czy pierwotny plan fabuły uległ zmianie w trakcie pisania? Czy w trakcie zdarzyło Ci się, że postacie wzięły sprawy w swoje ręce i prowadziły historię, w inny sposób niż planowałaś?


Często zdarza mi się zmienić plan wydarzeń w trakcie pisania danej książki. Wynika to chyba z tego, że wraz z biegiem historii dochodzą/odchodzą różne wątki, do których muszę później dostosować całą resztę i skleić je w spójną całość. 


W przypadku obu twoich serii, zachwycam się kreacją bohaterów, tym jak dobrze wykreowane są postacie nie tylko pierwszoplanowe, ale również i te będące tłem, a, jako że zawsze zwracam na to sporą uwagę, nie mogłabym nie zapytać o to, jak dbasz o zrównoważony rozwój postaci w trakcie historii? Czy masz świadomy plan dla każdej postaci, aby zachować spójność ich ewolucji? Jak kreujesz postacie negatywne? Czy szukasz w nich ludzkich cech, czy raczej skupiasz się na ich roli w fabule?


Zanim rozpoczynam pisanie, zawsze rozpisuję sobie plan na daną historię. Tworzę postaci, fabułę i czasem nawet pokrótce opisuję scenki, które chce w niej zawrzeć. Co do bohaterów drugoplanowych, to ich również staram się „rozpisać” ale tak naprawdę nadaję im charakter dopiero już w trakcie. Powtórzę się, ale z nimi jest tak samo, jak z chemią i napięciem. Wychodzą mi samoistnie. Niemniej jednak staram się nie traktować ich po macoszemu i jak coś, co jest tylko dodatkiem do całości. Każda z takich postaci wnosi coś do historii i urozmaica ją, a przynajmniej mam taką nadzieję. 


Jeśli natomiast chodzi o czarne charaktery, to staram się podejść do tego w ten sposób: Mają odegrać złą rolę, zamieszać pomiędzy bohaterami i coś zniszczyć, ale nie zapominam, że też są ludźmi i kierują nimi emocje. Tak, jak każdym z nas. 


Stworzenie dobrej i wartościowej historii, nie jest wcale takie łatwe, wiąże się to z gorszymi jak i lepszymi chwilami, a jednak Tobie się to udało, stąd pytanie, które może być ważne, dla osób zaczynających raczkować w tworzeniu własnych historii. Jakie wyzwania napotkałaś na swojej drodze twórczości i jak sobie z nimi poradziłaś?


Dla mnie ogromnym wyzwaniem było nienakładanie na siebie niepotrzebnej presji. Naprawdę był to dla mnie chyba największy problem, przez który potrafiłam siedzieć, płakać i rwać sobie włosy z głowy. Jestem osobą, która wymaga od siebie zdecydowanie zbyt wiele. Wszystko chciałabym zrobić jak najlepiej i żeby to było idealne. Początkowo też nie rozumiałam jeszcze, że przecież nie każdemu spodobają się moje książki i że to normalne, bo każdy ma inny gust. Pewnie dlatego negatywne recenzje brałam do siebie tak mocno, że nie zwracałam uwagi na masę innych. Tych pozytywnych. Unikałam spotkań autorskich i mało się udzielałam. Z czasem jednak zrozumiałam, że piszę przede wszystkim dla samej siebie. Kocham to robić i robię to najlepiej jak na dany moment potrafię. Jeśli jestem zadowolona z pracy, którą wykonałam, to jest to najważniejsze. Przez ostatnie dwa lata przeszłam ogromną przemianę, jeśli chodzi o myślenie i podejście do tych spraw. Dużo też daje mi wsparcie wydawcy oraz bliskich którzy uświadamiają mnie, że naprawdę wiele osiągnęłam i mogę osiągnąć jeszcze więcej, jeśli tylko się nie poddam i nie usunę w cień. Bardzo to doceniam. 


Na zakończenie, chciałabym zadać pytanie, na które wszyscy fani twojej twórczości czekają, mianowicie czy możesz nam zdradzić, jakie są Twoje cele i plany związane z dalszą karierą literacką? Czym zaskoczysz nas w tym roku?


W tym roku oprócz II tomu dylogii Soften możecie spodziewać się ode mnie jeszcze dwóch innych historii. Obie będą jednotomówkami.  W pierwszej połowie roku pojawi się romans z wątkiem malarstwa, którego wydanie zdradzę w lutym, a w drugiej połowie roku na papierze ukażą się Wszystkie odcienie różu. Historia zdecydowanie inna od moich poprzednich.  Jestem w trakcie jej pisania i wierzę, że uda mi się wykreować wszystko tak, jak sobie to zaplanowałam. Mam też nadzieję, że nie zjecie mnie za to, co tam zrobię, bo na pewno nikt nie spodziewa się po mnie takiego obrotu akcji ☺   Co do dalszych planów, to rok 2024 jest dla mnie rokiem wychodzenia ze strefy komfortu. Chciałabym spróbować stworzyć też coś z kategorii 18+ , bardziej dojrzałego i przeznaczonego dla grona moich dorosłych czytelniczek. Kto wie? Może wyjdzie mi to całkiem fajnie i w przyszłym roku będziecie mogli się o tym sami przekonać?



Dziękujemy Weronice Schmidt za niezapomnianą rozmowę, która rzuciła nowe światło na proces pisania oraz zachęca do odkrywania magicznego potencjału, który tkwi w literaturze. Czekamy z niecierpliwością na kolejne dzieła tej utalentowanej autorki, które z pewnością przeniosą nas w kolejne niezwykłe podróże.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)