Tęsknota może przybrać różne formy i postaci. Może być delikatna, albo uderzy z siłą huraganu. Może dotyczyć osób, przedmiotów, miejsc, wspomnień, nawyków i właściwie wszystkiego innego. To, jak bardzo nam czegoś brakuje, ma znaczący wpływ na to jak funkcjonujemy w codziennym życiu. Im większa tęsknota, tym trudniej. I trzeba uważać, bo tęsknica tylko czeka, by zaburzyć harmonię naszego świata.
Czterdziestoletnia Iga ciężką pracą robi to, o czym marzyła. Jako menadżerka korporacji ma wiele na głowie i coraz większe ambicje. Nadgodziny, dodatkowe projekty i niezdrowy tryb życia są jej codziennością. Wszystko idzie w miarę z planem do czasu. W pewnym momencie Iga musi przewartościować to, co jest dla niej najważniejsze ze względu na zdrowie. Chcąc dać sobie moment wytchnienia i spokoju pakuje walizkę i wyjeżdża na wieś, licząc na to, że tam pozbiera myśli i będzie wiedziała co robić dalej. W Pomiędzy poznaje Nadzieję, która jest równocześnie serdeczna i otwarta, ale też tajemnicza i skryta. Igę ciekawi życie nowopoznanej kobiety - dlaczego tak ją uszczęśliwia życie na wsi? Jak nauczyła się haftować? Dlaczego jej pola są "szczęśliwe"? Z czasem odkrywa swoją więź z naturą i nie tylko.
Bohaterka styka się z ludowymi opowieściami, przesądami i obrzędami, które zdają się nie mieć sensu, jest świadkiem trudnych do wyjaśnienia zdarzeń. Im więcej czasu spędza w Pomiędzy, tym głębiej wplątuje się w...Coś, co jest wiejską legendą na jawie. Dzięki temu może sobie pomóc, ale ryzyko jest dość duże. Trudno mi pisać i tej książce tak, by nie zdradzać znaczących szczegółów. W każdym razie, historia nie zapowiada się jakoś szczególnie, ot, odosobniona wioska, znachorka, wścibskie sąsiadki, ale też piękno natury. Rozbudowane, barwne opisy pozwalają "zobaczyć" to piękno, ukryte za polami, za lasami, a raczej na nich. W tej przestrzeni funkcjonuje niewiele postaci, co jest niebywałym plusem, ponieważ kiedy bliżej poznajemy zjawy, mary, demony i inne stworzenia robi się trudniej.
Mimo początkowych wątpliwości wciągnęłam się. Dawno nie czytałam fantastyki czy science-fiction, więc była to jakaś odmiana. Obawiam się sięgać po takie pozycje, ponieważ często są one dla mnie męczące i zbyt skomplikowane. Tym razem coś mnie podkusiło i nie żałuję. Można powiedzieć, że to "lekka", przyjemna fantastyka nawiązująca do wierzeń słowiańskich, coraz bardziej popularna tematyka. Jednak trzeba mieć "to coś", żeby napisać to dobrze. W tym wypadku nie mam wątpliwości, że Anna Sokalska jest świetną autorką i coś czuję, że jeszcze niejedną fantastyczną książką nas zaskoczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)