Serce jest innym zwierzęciem. Zamkniętym w klatce, samotnym padlinożercą, który karmi się swoimi własnymi ranami. Jego rany nigdy się nie goją, ponieważ nie może uleczyć tego, co jest ku niezbędne do przetrwania. A więc rany nie przestają się jątrzyć do czasu, kiedy to, co pozostało z serca, w końcu zostaje pochłonięte przez jego własne okaleczenie…
Tytuł: Władca soli i kości
Autor: Keri Lake
Data wydania: 26.07.2023
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Liczba stron: 624
Moja ocena: 7/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Połowę jego twarzy znaczą rozległe blizny, a ekscentryczny sposób bycia i tajemniczość podsycają niepokojące plotki na jego temat. Lucian Blackthorn, nazywany Diabłem z Bonesalt, jest jedynym spadkobiercą bogatego i wpływowego rodu oraz właścicielem zabytkowej posiadłości, ale budzi postrach pośród przesądnych mieszkańców rybackiej miejscowości. Zawdzięcza ponurą sławę tragicznym wydarzeniom sprzed lat – samobójstwu żony i zaginięciu syna, o którego zamordowanie oskarżają go sąsiedzi. Isadora Quinn nigdy nie mogła liczyć na wsparcie kogokolwiek prócz ciotki. Jej największym marzeniem jest wyjazd z Bonesalt i rozpoczęcie życia na nowo w miejscu, w którym ludzie nie będą spoglądali na nią z góry. Aby zebrać pieniądze na wyprowadzkę, dziewczyna decyduje się przyjąć posadę opiekunki cierpiącej na demencję matki Luciana. Nie wierzy w plotki, że wszyscy w rodzinie Blackthornów są obciążeni klątwą, a ludzi, którzy się do nich zbliżają, szybko spotyka tragiczny koniec. Wszystko zmienia się w chwili, gdy dziewczyna odkrywa przerażające sekrety, które od pokoleń skrywa ród jej pracodawców... Tragiczna przeszłość i niepokojąca teraźniejszość łączą się przepełnionym gotyckim klimatem romansie autorstwa Keri Lake. Czy odważysz się wejść do świata pełnego tajemnic, w którym rządzi władca soli i kości?
Poznałam smak namiętnego mężczyzny ukrytego za bliznami. Mężczyzny, który prawdopodobnie nie przyznałby się, że kocha się mocniej niż inni.
“Władca soli i kości” to książka, która wywołuje wiele sprzecznych odczuć odnoszących się zarówno do fabuły jak i bohaterów. Faktem jednak jest to, iż została napisana bardzo dobre, wątek tajemnicy do samego końca trzyma w napięciu, a kreacja bohaterów jest na bardzo wysokim poziomie. I choć samo to stanowi dla mnie bardzo dobre elementy książki, nie mogę powiedzieć, iż podobała ona mi się w pełni, dostrzegam jeden, choć znaczący mankament.
Nim jednak przejdziemy do negatywnego aspektu historii, wspomnijmy o czymś, co stanowi jej ogromny plus mianowicie kreacja bohaterów i to zarówno tych pierwszoplanowych jak i drugoplanowych. Przyznam szczerze, nie pamiętam by w jakiejś historii, wszystkie występujące postacie, aż tak bardzo mnie zaintrygowały. I choć wiele z nich spełnia mniejszą funkcję, zostało im poświęcone równie wiele czasu, co pozostałym. Główna bohaterka - Isadora wcale nie jest taka głupia, jak mogłoby się wydawać, świadomie wchodzi do jaskini diabła, mając jednak na uwadze niebezpieczeństwo, jakie jej grozi, zresztą nie jest też ona aż taka niewinna jak wszyscy myślą, co tylko utwierdza w przekonaniu, iż kryło się w niej coś, co skrupulatnie ukrywała przed światem, a może i nawet przed samą sobą. Jeśli chodzi o Luciana, nie był on aż taki mroczny, nie ujmuje mu straszności, choć przyznam, że jego dziwne obsesje budziły we mnie raczej zdezorientowanie. Dużo częściej dostrzegałam w nim to, iż próbował udawać kogoś, kto budziłyby podziw innych i lęk, choć tak naprawdę sam był zagubiony…
Czymś, co jeszcze bardziej mnie urzekło to klimat miejsca akcji, zdecydowanie jest on niepowtarzalny i warty poznania. Nie może być jednak za kolorowo i przyszła pora, na ten mały mankament, który tak bardzo zaważył na ocenie, dokładniej mówiąc - zakończenie. O ile przez całość książki mroczny klimat i cała ta otoczka, była bardzo fajnie zaprezentowana, tak końcówka stała się w moim mniemaniu zbyt słodka jak na tych bohaterów, nie dodawała powieści tego czegoś, a wręcz spłycała ją.
Równie ważnym aspektem, który wymaga podkreślenia, jest to, iż historia Isadory i Luciana jest przeznaczona dla dorosłych czytelników, a wszystko zawarte w niej stanowi fikcję literacką.
Może to powód, dla którego nazywają go Diabłem. Ponieważ szaleństwo, które żyje w tych ścianach, jest tak samo realne jak człowiek, który je karmi.
Podsumowując uważam “Władca soli i kości” autorstwa Keri Lake za książkę, która wypada bardzo dobrze, jednak nie na tyle bym mogła bez zastanowienia polecić ją. Ma wiele dopracowanych szczegółów, stanowiąc coś idealnie nieidealnego…
"Władca soli i kości" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)