Wszyscy się czasami boją. Musisz się tylko upewnić, że inni tego nie widzą. Świat jest pełen ludzi, złych ludzi, którzy wykorzystają każdą odrobinę słabości, jaką od Ciebie wyczują.
Tytuł: Merciless kings
Autor: Becca Stele
Data wydania: 06.09.2023
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Liczba stron: 240
Moja ocena: 2/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Kiedy Everly Walker miała siedemnaście lat, jej rodzice zginęli. Zmuszona zostawić swoje dotychczasowe życie, przeprowadziła się do wuja, którego ledwo znała. Blackstone, w którym była do tej pory tylko raz, od tej chwili miało stać się jej całym światem. Na swoje nieszczęście w nowej szkole Everly zwraca na siebie uwagę nie jednego, nie dwóch, ale trzech najbardziej osławionych facetów na kampusie. Saint Devin, Mateo Soto i Callum Connelly – znają ich wszyscy. Dzięki swojej reputacji sieją postrach i wzbudzają respekt. Jedni nienawidzą ich za władzę, jaką posiadają, inni chcą być tacy jak oni. Nazywają ich Królami Cmentarzyska, ponieważ rządzą południową stroną miasta, zazdrośnie broniąc swojego terytorium. Krążą o nich plotki. Liczne historie powtarzane półgłosem, szeptane po zmroku. Że być może cmentarzysko – złomowisko starych aut, gdzie mieszkają i pracują – nie zawdzięcza swojej nazwy tylko temu, że gniją tam stare samochody…
Ludzie byli zmiennymi istotami, którym kłamanie przychodziło równie łatwo jak oddychanie. Często ich zachowanie oraz mowa ciała mówiła o nich więcej niż słowa.
W ostatnim czasie dużo chętniej sięgam po dark romans niż po jakiekolwiek inne książki, dlatego gdy tylko dostrzegałam “Merciless Kings” wiedziałam, że muszę poznać tę historię, a, jako że wcześniej trafiłam na bardzo dobre, wymagania co i do tego tytułu, były bardzo wysokie.
Zacznijmy od plusów, a mianowicie opis książki. Jest intrygujący i zwiastujący coś wow, cała otoczka wokół niego sprawił, iż spodziewałam się czegoś w bardzo mrocznym klimacie. I po tym jakże dobrze zwiastującym początku, zderzamy się z rzeczywistością, która wywołuje ogromne rozczarowanie. Nim jednak przejdę, do tego co nie podobało mi się, warto wspomnieć o kwestii, co do której mam mieszane uczucia, a mianowicie to jak nudna jest to książka, bez żadnej porywającej akcji. I z jednej strony rozumiem, dlaczego autorka zastosowała taki zabieg, jak wiadomo, będzie to trylogia więc odsłonięcie wszystkich asów, już w pierwszym tomie sprawiłoby, iż to fatum przeszłoby na pozostałe dwa, z drugiej jednak zabrakło tutaj właśnie choćby jednego wydarzenia, które pobudziłoby w czytelnikowi chęć poznania dalszych losów bohaterów. Przez to jest to kwestia, co do której mam dość nijakie odczucia, choć z czasem, jaki mija od skończenia, bardziej skłaniam się ku temu, iż stanowi to ogromny minus.
Główna bohaterka Everly jest postacią, której nie potrafię zrozumieć, ma w sobie tak wiele różnych sprzeczności i wykluczających się cech, że połapanie się w tym, jaka jest naprawdę, a jaka stara się być w oczach innych, jest ciężkie. Dodatkowo to, jakie podejście ma względem Królów Cmentarzyska, w ciągu 2 sekund z nienawiści zaczyna ich pożądać, by za chwilę, znowu podkreślać jak to ich nie cierpi, kreacja na słabą i głupiutką siostrzenicę dziekana uniwersytetu nie przemawia do mnie. Dodatkowo Królowie Cmentarzyska, czyli Saint, Mateo i Callu. Przez większość książki zastanawiałam się, co jest z nimi nie tak, gdyż tak na pozór próbujących bycia tymi złymi postaciami, dawno nie spotkałam. Zaprezentowani są jako postrach miasta, a jednak gdy ktoś do nich podchodzi, tego strachu zupełnie nie widać, posunęłabym się wręcz do stwierdzenia, że momentami to właśnie ta wspaniała trójka jest bardziej przerażona innymi.
Całościowo książka nie wypada dobrze, duże nadzieje jednak do ostatniej chwili pokładałam w zakończeniu. Jednak gdy tylko zaczęłam je poznawać, zaczęłam żałować, iż nie posłuchałam swojej intuicji i nie porzuciłam jej, gdy tylko pojawiła się ta myśl, zakończenie na pewno jest twórcze, niebanalne jednak ma wiele znaczących wad, które nie poprawiają oceny.
Czymś, bez czego recenzja tej książki nie byłaby pełna to ostrzeżenie, a mianowicie jest to książka 18+ a zawiera sceny przemocy, opisy brutalnych i perwersyjnych praktyk seksualnych, a także elementy horroru, które mogą wywoływać niepokój.
Im bliżej twojego serca ktoś był, tym większą miał moc, by je złamać.
Podsumowując, uważam “Merciless kings” autorstwa Becca Steele C.Lymari za książkę, która po opisie zapowiada się bardzo dobrze, jednak już od początku zaczęła bardzo szybko spadać w tej opinii, by na końcu, twardo wylądować na ziemi, bez szans na ratunek. Mimo nadziei na odnalezienie kolejnej perełki z gatunku dark romans, niestety nie powiodło się to. Jak zawsze w takiej sytuacji, nie odradzam sięgnięcia po takową historię, jednak równie nie polecam jednak jeśli cokolwiek z tej recenzji Was zaintrygowało, przekonajcie się na własnym guście czytelniczym…
"Merciless Kings" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)