piątek, 11 sierpnia 2023

"Ślubny skandal" - Julia Quinn

Miłość istniała. Nie była bynajmniej tworem imaginacji, który miał uchronić poetów przed śmiercią głodową. Wprawdzie nie dało się jej ujrzeć, dotknąć ani powąchać, lecz istniała.




Tytuł: Ślubny skandal

Autor: Julia Quinn

Data wydania: 15.11.2022

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 440

Moja ocena: 7/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka



Gregory Bridgerton wierzył w prawdziwą miłość. Jest też przekonany, że gdy spotka kobietę swoich marzeń, od razu ją rozpozna. Tak się właśnie stało, tylko, że problemem w tej sytuacji okazało się serce i to, iż towarzyszka wybranki, okazała się bardziej interesująca. Urocza panna Hermiona Watson jest zakochana w kimś innym. Jednak jej najbliższa przyjaciółka jest zawsze mądra i chce uratować Hermionę przed katastrofalnym związkiem, więc oferuje Gregory'emu pomoc w zdobyciu jej serca. W tym samym czasie jednak Lucy się zakochuje. W Grzegorzu! Tylko w ten sposób… Lucy jest zaręczona, a jej wujek nie ma zamiaru pozwolić jej zerwać zaręczyn, nawet jeśli Gregory w końcu odzyskuje przytomność i zdaje sobie sprawę, że jego serce bije dla Lucy, jej blasku i szerokiego uśmiechu. Teraz, w drodze na ślub, Gregory musi upewnić się, że będzie jedynym mężczyzną stojącym przy ołtarzu, który będzie mógł nazwać ją swoją żoną.


Czasem, żeby stanąć przed ołtarzem, trzeba postawić wszystko na jedną kartę.


Po siedmiu tomach, do ostatniego podchodziłam ze sporymi wymaganiami, które powstały przez wcześniejsze części jak i sam opis, który wydawał się bardzo obiecująco. Po części historia Gregory’ego bardzo mi się podobała, odbiega od innych fabularnie, dając zupełnie inny vibe jak i mam wrażenie stylem pisania, który tutaj jest bardziej swobodny. Z drugiej strony natomiast jestem ogromnie rozczarowana, gdyż mimo tego ile się dzieje, całość wypada dość nudno i nijako.


Sam Gregory na pierwszy rzut oka mimo swojego wieku, dalej zachowuje się, jakby był znacznie młodszy. Na pewno nie można odebrać mu tego jak charyzmatyczną postacią jest i jak bardzo pod względem osobowości odbiega od starszych braci. Jego pewność siebie jest dużo mniejsza, a zarazem jego zdeterminowanie przewyższa wszystkich o stokroć. Mimo tego, że historia dotyczy jego, mam wrażenie, że w tym wszystkim zabrakło jego bez maski, jaką przybiera w towarzystwie innych. Co do Lucy, jest postacią, którą wszyscy znają i kochają, wychwalając ją przy tym za to, jaka jest, jednak mam wrażenie, że czytelnik nie jest w stanie poznać jej, by faktycznie móc potwierdzić to, jaka jest. Coś, co od samego początku rzuca się w oczy, to jak zamyślona jest, dodatkowo bardzo dużo myśli o wszystkich sytuacjach i analizuje.


Co do samej fabuły jak wspominałam wcześniej, dużo się dzieje jednak w mojej opinii, jest to dość nijaki i nudne. Jak w każdej tego typu historii zdarzyły się momenty, które były ciekawsze. Jednak czymś, o czym warto wspomnieć to, to ile śmiechu dostarcza ten tom. Na żadnym dotychczas nie śmiałam się tak bardzo jak tutaj.


Podsumowując, uważam “Ślubny skandal” autorstwa Julia Quinn za książkę dobrą, jednak z wieloma kwestiami, które wymagają dopracowania. Duży plus tego tomu to humor jak i znacznie swobodniejszy styl pisania autorki, co do bohaterów ich kreacja najmniej przypadła mi do gustu, jednak nie jest ona zła.


Jako że był to ostatni tom serii, warto podsumować ją całościowo. Historie Daphle i Simona, Anthonego i Kate oraz Benedicta i Sophie, czyli pierwsze trzy tomy, są według mnie zdecydowanie najlepszymi, najbardziej dopracowane pod względem fabularnym jak i przy kreacji bohaterów. Również one najbardziej podobały mi się końcowo. Największym rozczarowaniem okazała się dla mnie historia Colina i Penelope, nie przypadła mi ona zupełnie do gustu i uważam ją za najsłabszą spośród wszystkich. Co do Elosie i Sir Philipa Crane mogę postawić ją na równi z ostatnim tom, nie są to moi ulubieńcy, mają parę większych bądź mniejszych wad, jednak dalej są dobrymi historiami. Pozostałe dwa tomy dotyczące Gareth St.Clair i Hiacynty oraz Micheala i Francess uważam za bardzo dobre, zabrakło im niewiele by być na równi z pierwszymi trzema tomami. Z chęcią za jakiś czas przeczytam je ponownie. Całościowo seria wypada różnie, jednak wiem, że wiele razy do niej jeszcze powrócę, gdyż ma w sobie coś, co przyciąga i sprawia, że chce się więcej i więcej.


Wydawnictwu Zysk i S-ka dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)