sobota, 15 lipca 2023

"Nora, tego nie ma w scenariuszu" – Annabel Monaghan

Życie zdecydowanie uwielbia pisać własne scenariusze. Wynajmuje dobrych w swoim fachu aktorów, którzy niejednokrotnie nas zaskakują, (czasem doprowadzają do histerii) dostarcza niezapomnianych wrażeń  i prowokuje do refleksji. By zachować resztki zdrowego rozsądku pozostaje nam tylko – tak jak w filmie – pozwolić sobie na improwizację! Doskonałym tego przykładem jest główna bohaterka powieści pt. "Nora, tego nie ma w scenariuszu" autorstwa Annabel Monaghan.





Tytuł: "Nora, tego nie ma w scenariuszu"
Autor: Annabel Monaghan
Data wydania: 26 lipca, 2023
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 280
Moja ocena: 10/10
Autor recenzji: Julianna Kucner







Kiedy jej mąż zostawia ją wraz z dwójką ich dzieci, Nora rozpad swojego małżeństwa zmienia w najlepszy scenariusz jaki kiedykolwiek napisała. Tekst Nory staje się kanwą dla wieloekranowej produkcji, a jej stuletni, malowniczy dom w Hudson Valley – planem filmowym. Życie Nory już nigdy nie powróci w utarte koleiny, szczególnie że w roli jej byłego męża obsadzono Leo Vance'a – obecnie najseksowniejszego aktora na świecie. Po zakończeniu zdjęć Leo nie kwapi się do opuszczenia domu Nory. Ma za to dla niej propozycję nie do odrzucenia: tysiąc dolarów za każdy dzień spędzony pod jej dachem. Siedem dni to wystarczająco długo, by się zakochać. I wystarczająco długo, by złamać komuś serce.

Pierwsze co mnie przekonało do powyższej pozycji to urocza okładka. Drugą rzeczą był oczywiście wątek nieudanego małżeństwa i rozwód, o którym wspomniano w opisie. Muszę przyznać, że uwielbiam analizować motywacje bohaterów i trudne decyzje, które muszą podjąć. Autorka rzuciła mi nie lada wyzwanie, bo w powyższej pozycji portrety psychologiczne, jak i autentyczność postaci przewyższyły nawet moje oczekiwania. Główna bohaterka, Nora, już od pierwszej strony wzbudza sympatię. Bez wysiłku można się z nią utożsamić, przez co razem z nią przeżywałam relacje z Leo, którego miałam ochotę zadźgać nożem niepokojącą ilość razy. Urzekło mnie w niej, że podobnie jak każdy człowiek stąpający po Ziemi, popełniła mnóstwo błędów. Autorce udało się stworzyć coś niezwykle realistycznego, emocjonalnego i skłaniającego do refleksji. Zwłaszcza nad miłością, która niejednokrotnie doprowadzi czytelnika do zawału,

Tak czy inaczej, historia, którą podzieliła się z nami autorka, okazała się nie tylko ciepła, ale również humorystyczna. Cięte riposty i żarty między bohaterami, powodowały że nieprzerwanie towarzyszył mi uśmiech na twarzy. Warto wspomnieć również o bogatym opisie otoczenia i wschodach słońca, które mają ogromne znaczenie dla fabuły. Chciałabym zobaczyć dom, w którym mieszka Nora a szczególnie te słynne hortensje. To musi być niezwykły widok.

Jedyną wadą tej powieści jest fakt, że brnie się przez nią nieubłaganie szybko, mimo że czytelnik chciałby jeszcze pozostać w tym cudownie wykreowanym świecie. NO I NERWICA, KTÓREJ MOŻNA DOSTAĆ KILKA STRON PRZED ZAKOŃCZENIEM, PONIEWAŻ W ŻYCIU NIE SPODZIEWAŁABYM SIĘ TAKIEGO PLOT TWISTU. Nie mam pojęcia jak autorka to zrobiła, ale akcja toczyła się tam szybciej niż w thrillerach psychologicznych. Byłam szczerze zaskoczona takim obrotem spraw. Mogłabym złożyć pozew o celowe doprowadzenie do skrajnego załamania i granie na emocjach.

Podsumowując, jest to prosta i wyjątkowa książka, która z pewnością na długo zagości w moim sercu.  Narracja jest lekka, płynna i pełna emocji. Postacie są dobrze wykreowane, a ich rozwój jest głęboki i satysfakcjonujący. Dodatkowo, opisy malowniczego domu w Hudson Valley przenoszą czytelnika w magiczny świat i czynią go jednym z bohaterów historii. Gorąco polecam ją wszystkim poszukującym wciągającej, romantycznej i oryginalnej historii, która sprawi, że uwierzą w moc drugich szans."

Wydawnictwu Insignis dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszych sukcesów, a czytelników tak jak zawsze proszę o krótki komentarz poniżej :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)