Samotność wyzwala w człowieku najgorsze emocje, ukryte gdzieś w odmętach umysłu, których w innych okolicznościach nie ośmielilibyśmy się ruszyć, jednak gdy ludzka dusza nie ma przy sobie przyjaciela, kogoś, kto zawsze mógłby doradzić i podnieść na duchu zwykłą rozmową, wówczas stajemy się żałosnymi istotami, które zamiast żyć po prostu egzystują.
Tytuł: Baby, it's cold outside
Autor: Julia Wesołowska
Data wydania: 13.02.2023
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 280
Moja ocena: 6/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Ucieczka od ojca alkoholika i niewiernego ukochanego to wielki krok naprzód dla Iris Birdwhistle. I choć kawiarnia, którą napotyka na swojej drodze może wydawać się nieodpowiednia, poznaje tam Raquel Cabran, która jest zdecydowanie odpowiednia dla Iris, o czym świadczy dziwna sympatia już od pierwszej chwili. Mimo ogromnej sympati, nie potrafi zaufać Raquel tak jak by chciała, czuję, że coś jest nie tak. Z czasem okaże się, że warto słuchać swojej intuicji. Co skrywa Raquel Cabran? Jak będzie wyglądać relacja między dziewczynami?
W pewnym okresie życia każdy musi postawić siebie na pierwszym miejscu. Nie przejmować się opinią innych, robić swoje i odważyć się żyć.
Czytanie debiutów autorów wymaga zupełnie innego podejścia do historii i tak zawsze staram się podchodzić do nich, skupiając się na kwestiach, które są najważniejsze i najbardziej wpływają na czytelnika, gdyż nie należy wymagać, aby ta książka była perfekcyjna na wszystkich płaszczyznach mimo tego, zdarzają się perełki, które są idealne i wcale nie wskazują, iż jest to debiut. Tak właśnie było z historią “Baby, it’s cold outside” Julii Wesołowskiej, co do której miałam w pełni neutralne nastawienie, aż z czasem zmieniło się to w podziw.
Iris główna bohaterka ma za sobą okropnie trudną przeszłość, w momencie, w którym ją poznajemy, łatwo dojść do wniosków, iż nie zostawiła jej jeszcze za sobą, lecz ciągle o to walczy. Mam wrażenie, że czasem za wszelką cenę chciała stać się niewidzialną mimo tego, że niepewność czy nieufność z jej strony odpychała ludzi, którzy chcieliby stworzyć z nią głębszą relację. I choć znajduje się w trudnej sytuacji, udaje jej się przezwyciężyć swoje lęki i blokady, przechodząc wewnętrzną przemianę.
Gdy człowiek jest nieszczęśliwy, nie potrafi cieszyć się małymi rzeczami, dostrzegać tego, co wydaje się tak bardzo nieuchwytne. Nie potrafi docenić piękna, jakie daje nam życie, bo te wszystkie rzeczy po prostu tracą sens.
Podsumowując, uważam “baby, it’s cold outside” autorstwa Julii Wesołowskiej za debiut na naprawdę wysokim poziomie, który z czystym sercem mogę polecić, jak i ja sama z chęcią będę wyczekiwać kolejnych książek autorki, oby na tym samym jak nie jeszcze wyższym poziomie.
Wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)