Mówi się, że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać nawet największą przeszkodę, którą napotka na swojej drodze. Nie ma dla niej trudności, których nie byłaby w stanie ominąć lub rozwiązać, by tylko ukochani mogli ze sobą być. Na kartach literatury zapisało się wiele historii miłosnych, które doskonale potwierdzają powyższe stwierdzenie. Ale co jeśli przeszkód jest zbyt wiele i usilnie starają się osłabić uczucie zakochanych? W finałowej części trylogii Agnes Sour pt. "Przyjaciel. Jesteś dla mnie wszystkim" okaże się, czy prawdziwe uczucie jest w stanie znieść więcej, niż można by przypuszczać.
Tytuł: "Przyjaciel. Jesteś dla mnie wszystkim"
Autor: Agnes Sour
Data polskiego wydania: 2 marca, 2023
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 302
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 8/10
Kiedy Lila odzyskuje świadomość po wypadku, rodzi się na nowo. Jej głowa jest jednak zupełnie pusta, niczym niezapisana karta. Lila stara się zbudować swoje życie od podstaw, zweryfikować dawne znajomości, odnaleźć siebie. Mimo pomocy najbliższych nieustannie błądzi. Na domiar złego demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Stopniowo powracające wspomnienia nie przynoszą Lili upragnionego spokoju. Wręcz przeciwnie, odsłaniają przed nią prawdziwą historię jej związku z Jacobem, o której wolałaby nie wiedzieć. A to dopiero początek trudnej drogi, którą będzie musiała przebyć, by wybaczyć temu, który zranił ją najmocniej, i raz jeszcze dać sobie szansę na prawdziwą miłość.
Muszę przyznać, że nie mogłam się doczekać zakończenia powyższej trylogii. Pierwszy tom pokochałam całym sercem, a drugi pozostawił we mnie masę pytań, na które odpowiedzi nie mogłam się już doczekać. No i stało się! Wyszła premiera trzeciej części!
Podobało mi się, że klimat książki był zupełnie inny niż dotychczas. W poprzednich tomach dominowała raczej taka sielankowa atmosfera (może z wyjątkiem wypadku), gdzie wszystko układa się po myśli bohaterów, a wszystkie przeszkody od razu ustępują. W powyższej pozycji było jednak zupełnie inaczej. Dostaliśmy bardziej realistyczną fabułę z zakończeniem, które wbija w fotel. Lekka obyczajówka wywołała we mnie dość głęboką refleksję nad niesprawiedliwością ludzkiego życia, a autorka z każdym rozdziałem częstowała mnie coraz większą dawką intensywnych emocji.
Pod względem bohaterów powieść okazała się dość płytka, ponieważ byli okropnie niedojrzali. Na dłuższą metę irytowały mnie ich niekończące się kłótnie, obrażanie się oraz brak sensownych argumentów. Podejrzewam, że autorka chciała po prostu podkreślić ich impulsywną naturę, lecz w mojej opinii było to pozbawione sensu i wyglądało raczej jak nieudana forma komunikacji pomiędzy dwójką dzieci. Poczułam się wybitnie rozczarowana pod tym względem.
Ponadto wszystkie wątki kręciły się raczej wokół Jacoba i głównej bohaterki. Nie uważam tego za kompletną tragedię, bo kibicowałam tej parze przez wszystkie części, aczkolwiek brakowało mi takiego "życia poza nimi". Dla przykładu ubolewałam nad faktem, że autorka po odzyskaniu przez Lilkę pamięci nie poruszyła kwestii jej dalszego powrotu do zdrowia. Co się stało z rodzicami Jacoba i Lilki? Jak oni radzili sobie z ciągłym rozdarciem pomiędzy nimi? A Dawid i Julka? Z chęcią uważniej przyjrzałabym się ich relacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to emocjonalne New Adult z cudownym warsztatem i wartką akcją, które zaskarbiło sobie szczególne miejsce w moim sercu. Z przyjemnością śledziłam losy Jacoba i Lilki. Nadal nie mogę się pogodzić z tym niesprawiedliwym, choć realistycznym zakończeniem zarówno ich losów, jak i całej trylogii. Wielkie brawa dla Agnes Sour, bo odwaliła kawał dobrej roboty! Mam nadzieję, że więcej książek jej autorstwa wpadnie w moje ręce. Powyższą pozycję polecam każdemu fanowi New Adult, lekkich obyczajówek z nutką dramatyzmu w tle i każdemu, kto chce zaznać, chociaż odrobiny spokoju w wiosenne południe.
Wydawnictwu Novae Res bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszej weny twórczej, a czytelników zachęcam do skomentowania recenzji poniżej :)
Podobało mi się, że klimat książki był zupełnie inny niż dotychczas. W poprzednich tomach dominowała raczej taka sielankowa atmosfera (może z wyjątkiem wypadku), gdzie wszystko układa się po myśli bohaterów, a wszystkie przeszkody od razu ustępują. W powyższej pozycji było jednak zupełnie inaczej. Dostaliśmy bardziej realistyczną fabułę z zakończeniem, które wbija w fotel. Lekka obyczajówka wywołała we mnie dość głęboką refleksję nad niesprawiedliwością ludzkiego życia, a autorka z każdym rozdziałem częstowała mnie coraz większą dawką intensywnych emocji.
Pod względem bohaterów powieść okazała się dość płytka, ponieważ byli okropnie niedojrzali. Na dłuższą metę irytowały mnie ich niekończące się kłótnie, obrażanie się oraz brak sensownych argumentów. Podejrzewam, że autorka chciała po prostu podkreślić ich impulsywną naturę, lecz w mojej opinii było to pozbawione sensu i wyglądało raczej jak nieudana forma komunikacji pomiędzy dwójką dzieci. Poczułam się wybitnie rozczarowana pod tym względem.
Ponadto wszystkie wątki kręciły się raczej wokół Jacoba i głównej bohaterki. Nie uważam tego za kompletną tragedię, bo kibicowałam tej parze przez wszystkie części, aczkolwiek brakowało mi takiego "życia poza nimi". Dla przykładu ubolewałam nad faktem, że autorka po odzyskaniu przez Lilkę pamięci nie poruszyła kwestii jej dalszego powrotu do zdrowia. Co się stało z rodzicami Jacoba i Lilki? Jak oni radzili sobie z ciągłym rozdarciem pomiędzy nimi? A Dawid i Julka? Z chęcią uważniej przyjrzałabym się ich relacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to emocjonalne New Adult z cudownym warsztatem i wartką akcją, które zaskarbiło sobie szczególne miejsce w moim sercu. Z przyjemnością śledziłam losy Jacoba i Lilki. Nadal nie mogę się pogodzić z tym niesprawiedliwym, choć realistycznym zakończeniem zarówno ich losów, jak i całej trylogii. Wielkie brawa dla Agnes Sour, bo odwaliła kawał dobrej roboty! Mam nadzieję, że więcej książek jej autorstwa wpadnie w moje ręce. Powyższą pozycję polecam każdemu fanowi New Adult, lekkich obyczajówek z nutką dramatyzmu w tle i każdemu, kto chce zaznać, chociaż odrobiny spokoju w wiosenne południe.
Wydawnictwu Novae Res bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszej weny twórczej, a czytelników zachęcam do skomentowania recenzji poniżej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)