Nieważne, jakiej wagi ciężarki podniesiesz na siłowni lub jak często zapłaczesz w samotności. Siła to coś więcej, to determinacja.
Po skomplikowanym początku Hailie w nowej rodzinie wreszcie nadchodzi czas spokoju i wakacji. Wyjazd do Tajlandii ma być przepełniony dobrą zabawą z trójką braci i korzystaniem ze wspaniałego słońca. Na miejscu jednak okazuje się, że wyjazd ten stanowi początek nowego rozdziału w jej życiu, a obecny na wyspie podejrzanie wyglądający mężczyzna ma z tym wiele wspólnego. Na jaw wyjdzie wiele prawd, nie wszystkie okażą się łatwe w zrozumieniu dla Hailie, nowa rzeczywistość może okazać się zbyt trudna zwłaszcza w nowo powstałych okolicznościach. Kim jest tajemniczy człowiek? Jaki jest prawdziwy cel wakacji?
Nie podważaj dla jednej osoby znaczenie prawości oraz zasad. Nie próbuj też wmawiać [...}, że egoizm równa się rozwadze, zaś lekceważenie ryzyka stanowi gwarancję szczęścia.
Po pierwszym tomie z niecierpliwością wyczekiwałam premiery kontynuacji także gdy przyszła do mnie, niedługo czekała na swoją kolej. I o ile w trakcie czytania bawiłam się super, nawet chwilę po towarzyszyły takowe odczucia tak już chwilę później cała radość z czytania rodziny monet znikła, a pojawiło się zniesmaczenie. Zawsze staram się oddzielać autora od książki czy jej fandomu tak tutaj nie udało mi się to i poszukiwanie bohaterów wśród ludzi na tik toku strasznie odrzuciło mnie od całej serii, która powoli stawała się dla mnie pewną serią, po którą mogę sięgnąć i wiem, że będę się dobrze bawić. Mimo wszystko nim doszło do tego, udało mi się przeczytać ten tom, także nie chcąc ujmować mu, moja opinia będzie z czasu przed incydentu.
Jeśli chodzi o braci Monet, moje odczucia co do nich nie uległy zbytnio zmianie, choć przyznam szczerze mój ulubieniec Vincent, zaczął mnie irytować. Dlaczego? Nie wiem i mam nadzieję, że był to tylko chwilowy wymysł, który szybko minie. Za to bardziej rozgościł się w moim sercu Will, którego w dobie obecnego trendu można porównać do golden retrievera. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, mają oni ze sobą wiele wspólnego, a na pewno to, że są równie słodcy. Ulubiona święta trójca, czyli Tony, Dylan i Shane dalej są dla mnie jednością. Po dwóch tomach nie jestem w stanie przywołać pojedynczych sytuacji z wybranym bratem spośród tej trójki. Co w teorii nie jest dla mnie minusem, tak w praktyce okazało się to sporą przeszkodą np. w tym momencie, gdy chciałabym przybliżyć osobowość każdego nich osobno, ale skoro nie da się tak, to zrobię to inaczej. Mianowice są oni na pewno wybuchowi, ich wzajemna troska jest urocza, choć z pozoru najchętniej podtapiali pozostałą dwójkę. Prócz tego widać, że są ze sobą bardzo zżyci jako rodzina. Jeśli chodzi o Haile niby jest starsza, ale przez całość miałam wrażenie jakbym czytała o jej młodszej wersji. Ciągła zmiana humoru czy niezliczona ilość fochów z błahych powodów. W przypadku pierwszego tomu tutaj skończyliby się bohaterowie, ale w drugim tomie poznajemy Cama, który jest sporym zaskoczeniem, gdyż bije od niego ogromne ciepło i troska. Czytając o wydarzeniach z nim, ma się ochotę przytulić do niego, bo wie się, że w jego ramionach odnajdzie się bezpieczeństwo. Ciekawe i zarazem inne doświadczenie z bohaterem.
Bo nie ma silniejszego człowieka od tego, za którym stoi rodzina.
Podsumowując, uważam “ Rodzina Monet Królewna” tom 2 część 1 autorstwa Weroniki Anny Marczak za książkę, która obiektywnie ma wiele wad i w przypadku wielu kwestii jest niedopracowana, mimo wszystko dla mnie stanowi ona zlepek wszystkiego, co potrzebuję, by podczas lektury faktycznie odpocząć, a przy okazji fajnie się bawić. W dobie obecnej sytuacji wokół książki nie wiem, czy sięgnę po kontynuację, która jest już dostępna, lecz nie wykluczam tego.
"Rodzina Monet królewna" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)