sobota, 18 lutego 2023

Bielmo



Autor: Louis Bayard

Tytuł: Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe

Tłumacz: Tomasz Bieroń

Wydawnictwo: Zysk i s-ka

Data wydania: 10 stycznia 2023 r.

Liczba stron: 464

Moja ocena: 8/10






Edgar Allan Poe kojarzy się wszystkim z poezją i opowiadaniami. A co gdyby odmłodzić go o kilka-kilkanaście lat i włożyć w nieco inne okoliczności? 

Jest rok 1830. W amerykańskiej akademii wojskowej West Point dochodzi do makabrycznej zbrodni. Jeden z kadetów popełnił samobójstwo wieszając się na linie na środku dziedzińca. Tylko czy rzeczywiście było to samobójstwo? Do pomocy przy śledztwie zostaje zaangażowany emerytowany detektyw Augustus "Gus" Landor, który dość szybko odkrywa, że tak naprawdę młody kadet został zamordowany. Co więcej, z jego zwłok zostało wykrojone serce. Do pomocy przy śledztwie Gus Landor planuje zaangażować jednego ze studentów akademii, jednak nie tego, którego władze chętnie widziałyby w roli jego pomocnika. Wybór Landora pada na ekscentrycznego kadeta z pierwszego rocznika, Edgara Allana Poe. 


Jako fanka wszelkiej maści kryminałów ze sporym dorobkiem czytelniczym w tym zakresie śmiało stwierdzam, że "Bielmo" to majstersztyk. Pomimo iż mówi się, że książki nie ocenia się po okładce w tym wypadku daje już ona przedsmak tego, co czeka na czytelnika w środku. Niepokojąca, nieco mroczna historia, choć krew nie leje się na każdej stronie. Klimat niczym z Sherlocka Holmesa, spokojne, stopniowe i metodyczne rozwiązywanie zagadki morderstwa. Akcja nie pędzi na złamanie karku, ani Landor ani Poe nie są przedstawieni jako "geniusze", który rozwiązują sprawę w zaledwie kilka dni. Ilość zwrotów akcji sprawia że czytelnik czuje się wodzony za nos, w momencie w którym wydaje mu się, ze znalazł już odpowiedź na pojawiające się pytania, Louis Bayard zupełnie odwraca tok spraw i całe poszukiwanie nabiera nowego tempa i kierunku.  Pisząc recenzję tej powieści nie da się nie wspomnieć o języku. Każde słowo jest tu dobrane z ogromną precyzją i całkowicie celowo. Bayard to prawdziwy bard, który przy użyciu odpowiednich sformułowań kreuje nowy świat, nową rzeczywistość z której czytelnikowi ciężko wyjść do realnego świata. Oczywiście, są fragmenty, które nadają spokojne tempo, którymi należy się delektować, ale są też takie, w których czytelnik niemal pędzi do końca zdania, strony, rozdziału, próbując złapać i przytrzymać to co nieuchwytne, a co nieustannie się wymyka. Zupełnie jakbyśmy prowadzili prawdziwy pościg za mordercą. 


Osobiście najbardziej podobała mi się dynamika i relacja pomiędzy starym, doświadczonym wygą Landorem i młodym, pełnym zapału i specyficznego humoru Poe. Ten pierwszy to cynik, na pozór bezemocjonalny, chłodny i do bólu profesjonalny. Ten drugi, potrafi w ciągu dnia wspiąć się po ścianie budynku wybudzając zainteresowanie mas, w dość pokrętny sposób stosując się do polecenia aby "przyjść niezauważonym." Relacja pomiędzy tymi dwoma bohaterami przypomina nieco ucznia i mistrza. Każdy z nich ma swoje metody i sposoby na poszukiwanie rozwiązania, jednak tylko wspólnymi siłami są w stanie rzeczywiście rozwiązać zagadkę, przy okazji ucząc się sporo od siebie wzajemnie. 


Na podstawie książki powstał film Netflixa, w którym rolę Augustusa Landora powierzono Christanowi Bale. I pomijając już fakt, że to jeden z moich ulubionych aktorów, to na pewno w wolnej chwili z przyjemnością obejrzę ekranizację. Jeśli jest choć w połowie tak dobra jak powieść (a jestem niemal pewna że tak jest) będzie to bardzo przyjemnie spędzone popołudnie.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)