Chcielibyście czasem sprawdzić, jak inni ludzie opisaliby Wasze życie? Jeśli nigdy się nad tym nie zastanawialiście - to jest dobry moment. Wiecie, to tak jakby opisać to czymś więcej niż memem (chodzi o to, że patrzysz na mem i myślisz "O! ja też tak mam!" - z przypadkowymi ludźmi z Internetu łączy Cię więcej niż myślisz). Przedstawiam Wam więc książkę Ktoś mi powiedział.
Nr. recenzji: 965
Autor: Karolina Chłoń
Liczba stron: 512
Data II polskiego wydania: 21 września 2022
Wydawnictwo: Novae Res
W moim odczuciu: 6/10
Autorka recenzji: Małgorzata Górna
Jest to kolejna książka, po której nie wiedziałam do końca czego się spodziewać. Byłam przygotowana jedynie na "wspominki" (jakkolwiek by tego nie nazwać) dotyczące czasów pandemicznych i historii, które podobnie jak obrazki z Internetu, mogły przytrafić się mi i innym. Jest to zbiór opowiadań-felietonów, które dotykają wielu dziedzin życia opatrzonych odpowiednim hasztagiem z Instagrama. Z zaskoczeniem odkryłam, że użyłam znacznej większości pod swoimi zdjęciami w mediach społecznościowych. Jak w takim razie "sprawdziły się" historie? Były trafne i z jednej strony odczuwałam ulgę, a z drugiej miałam dziwne poczucie przynależności do mas. Każdy z nas jest na swój sposób wyjątkowy i po prostu się od siebie różnimy, a po zetknięciu z tą książką ta wyjątkowość lekko się zatarła.
Wspomniałam też o uldze. Ucieszyłam się, że nie byłam odosobniona w tym, co czułam. Książka-lustro to świetne określenie. Wiadomo, że każdy jest w innej sytuacji życiowej, inaczej poradził sobie z pandemiczną paniką - są sytuacje w których zobaczysz siebie, a w innych już nie. Te mikro-historie/opowiadania są nie tylko pewnym sposobem na opisanie życia, ale też dobrą rozrywką. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki, dzięki czemu była to przyjemna lektura. Nie polecam jednak czytać całej książki "na raz", ponieważ wtedy można odczuć znudzenie (takie odnosiłam wrażenie, gdy czytałam). Jest to idealne rozwiązanie na czytanie np. w czasie przerw, ponieważ rozdziały są podzielone na podrozdziały (a te nie są długie).
Co ciekawe, potraktowałam tę pozycję jako pamiątkę dla potomnych. Może to zabrzmieć dziwnie, ale chciałam mieć w swojej biblioteczce coś, co chociaż trochę opisuje czasy wybuchu epidemii koronawirusa. Ktoś mi powiedział idealnie się sprawdzi. Pierwsza część to te "normalne" czasy. Czytamy o miłości, diecie, problemach ze znalezieniem swojego miejsca na Ziemi, zapisywaniu wszystkiego, podróżach, pracy, relacjach międzyludzkich, spędzaniu wolnego czasu i byciu eko. W drugiej części spotykamy się niemalże z tym samym, ale już w epidemicznej rzeczywistości. Pojawiają się miejsca, cyfry, statystyki. Z perspektywy czasu to nie przeraża, ale wtedy...Tego nie da się zapomnieć. Przy tych historiach można powspominać nocne wyjścia do sklepu, nowe obostrzenia, zajęcia zdalne czy wszystkie obejrzane w czasie lockdownu filmy.
Jak wiele od tamtych wydarzeń się zmieniło? Rok 2019 i 2020 były pełne niespodzianek, głównie tych przykrych. Teraz mamy do tego pewien dystans, ale nie wolno zapominać o tym, co dla nas ważne. Myślę, że warto sobie przypomnieć czas, kiedy nie mogliśmy nic zrobić, kiedy bezsilnie patrzyliśmy na wszystko zza szyby lub ekranu. Być może ta książka pomoże docenić, że jest lepiej? Być może pozwoli nabrać dystansu do tego, co dzieje się w życiu każdego z nas? Być może to będzie tylko chwila rozrywki, ale to też nic złego.
Nie jest to książka, którą poleciłabym każdemu. Nie jest ona wybitna, zła też nie. Jest ciekawa, inna niż tytuły fabularne. Jeśli macie ochotę na felietony jak by o Was, ale pisane przez kogoś innego z perspektywą pandemii w tle, to jest opcja idealna. Jeśli czujecie, że to nie jest w kręgu Waszych zainteresowań, to nic. Może kiedyś najdzie Was na to ochota.
Małgorzata Górna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)