Myślałam, że teraz wreszcie zaczyna się moja bajka. I miałam rację, bo bajka się zaczęła. Jednak ta historia nie ma zakończyć się happy endem, jak u braci Grimm. Ta baśń posiada drugie oblicze. Posiada mroczne oblicze, a ja wpadnę w sam jej środek. W sam środek ludzkiego gniewu.
Autor: Paulina Zalecka
Liczba stron: 280
Data wydania: 18.05.2022
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Moja ocena: 6/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Po ciężkich latach młodzieńczych życie Chloe wreszcie się unormuje. Pomimo przeciwności skończyła studia, poślubiła Andrea i wraz z nim otworzyła biuro architektoniczne. Spokój jednak szybko się kończy, gdy nowożeńcy zostają wysłani na podróż poślubną przez teściów, a na miejscu Chloe zostaje uprowadzona przez handlarzy żywym towarem. Staje się własnością pewnego meksykańskiego gangstera. Jej imię przestaje istnieć, zamiast tego staje się Perłą. Tresura i kary za brak posłuszeństwa to jej codzienność, a pomiędzy nimi walka ze znienawidzonym człowiekiem i próba odkrycia jego najsłabszego punktu. Do czego posunie się Mikail? Kto sprzedał dziewczynę? Czy Chloe odzyska męża, a wraz z nim wolność?
Możesz pękać kawałek po kawałeczku. Ważne jest to, żebyś pamiętał, że trzeba się posklejać na nowo.
Po zapoznaniu się z „Kanibalem” autorstwa Pauliny Zaleckiej moje oczekiwania względem „Zrodzony z gniewu” były wygórowane i pokładałam w tej książce wiele nadziei. Jak wypada końcowo? Czy sprostała wymaganiom?
Na możliwość zapoznania się z książką, czekałam z niecierpliwością, sam opis zamieszczony na okładce nie mówił zbyt wiele, choć i to wystarczyło, bym zaciekawiła się nią. Początek akcji jest spokojny, ale i bardzo emocjonujący, zwłaszcza w momencie, gdy dochodzi do porwania, choć jest to pewne, w sposób jak do tego doszło, wzbudził we mnie wiele emocji, a zainteresowanie pozycją nagle uleciało. Ponownie sięgnęłam po nią dopiero po paru dniach, co było zdecydowanie dobrym pomysłem. Byłam spokojna i miałam świeże podejście do historii bohaterów.
A skoro przy nich jesteśmy, warto przejść do nich. Jeśli chodzi o Chloe od początku widać, że przeszłość odbiła się na niej, jest niepewna i wiele rzeczy budzi w niej niepokój, nie ukrywa, gdy coś jej nie gra, choć w pewnym momencie dochodzi do wniosków, że to tylko jej wyobraźnia i to wtedy cały jej niepokój staje się uzasadniony, a ona porwana. W całej sytuacji widać w niej wolę walki i miłość do swojego męża, która nie zmieni się pomimo wszystkiego. Żadna z gier czy kar Mikaila nie zmienia jej uczuć ani jej zakochanego wzroku, o którym tak bardzo marzy mężczyzna. Mikail jako bohater nie jest do polubienia, w kluczowym momencie niby przechodzi przemianę, jednak chwilę później staje się jeszcze gorszy. Nie rozumie, że miłość może istnieje do potwora, jakim jest bez zmuszania do niej. Jeśli chodzi o ukochanego Chloe, Andrea nie wiemy o nim za dużo, jednak nawet to wystarcza, by stwierdzić, że jest na zabój zakochany i nie widzi świata poza żoną. Po jej stracie cierpi, choć nadzieja go nie opuszcza. Oprócz Mikaila wszystkich bohaterów szczerze polubiłam i z chęcią poznałabym losy innych jego „laleczek”.
Czymś koniecznym do zaznaczenia, jest to, jakie porusza książka tematy i to, że nie są one skierowane do wszystkich. Handel ludźmi, gwałt oraz wszelkie inne sposoby znęcania się nad innymi. Są to kwestie, które mogą budzić niepokój, dlatego przed sięgnięciem po nią warto zastanowić się, czy jest to książka, skierowana do twojej grupy wiekowej i czy czujesz się gotowy na książkę z taką tematyką.
Mówią, że jeżeli nie ryzykujesz, nie pijesz szampana. Ja uważam, że jeżeli nie zaryzykujesz, nigdy nie pokonasz swoich granic.
Podsumowując, uważam „Zrodzony z gniewu” za książkę, która nie jest idealna, ma wiele wad, ale i dużo plusów, a największym z nich ukazanie, że nie jest to kolejny romans, gdzie bohaterka rzuca miłość swojego życia dla buntownika, bo przecież tacy kochają najbardziej, a ukazanie miłości do tego jedynego mimo wszystko. Czy ją polecam? Ciężko stwierdzić mi to jednoznacznie, w jakiś sposób jest warta polecenia, lecz zdecydowanie nie jest ona skierowana do wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)