Po tę książkę sięgnęłam tak naprawdę tylko z powodu tytułu. Na rynku wiele jest książek z kobietą w tytule, stwierdziłam, że czas by przeczytać jedną z nich. Przyznaję, że lawina i przeszłość pogrzebana pod śniegiem bardzo mnie zaintrygowały. Również włoski autor, który miałam nadzieję, będzie pisał w podobnie mrocznym i mglistym stylu jak mój ulubiony włoski pisarz. Kilka skojarzeń i właściwie przeczuć kazało mi przeczytać tę powieść. Gdzie mnie zawiodło przeczucie? W piękne włoskie Alpy. Czy było warto wybrać się w tę podróż?
Autor: Enrico Camanni
Tłumacz: Tomasz Kwiecień
Liczba stron: 300
Data polskiego wydania: 01 stycznia 2022
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
W moim odczuciu: 8 /10
Autor recenzji: Kobieta Czytająca
Jest początek lata we włoskich Alpach, lawina w masywie Mont Blanc o tej porze roku jest rzadko spotykana. Zaskakuje turystów, mieszkańców, a nawet doświadczonych ratowników górskich. Kierownik zespołu ratowniczego, Nanni Settembrini, wyrusza na lawinisko bez większych nadziei na odnalezienie kogokolwiek. Cudem udaje się odnaleźć ledwo żywą kobietę. Była obwiązana liną, co by wskazywało na obecność drugiej osoby, ale lina na końcu jest pusta, a do tego nie jest ani przecięta ani przerwana. Czy był z nią ktoś jeszcze? Z trudem odratowana kobieta nie pamięta niczego ani wypadku, ani swojego życia przed nim. Nanni wbrew wszystkim zasadom ratowników mówiącym, by nie angażować się emocjonalnie, a wręcz nakazującym odcinanie się od pracy, postanawia rozpocząć prywatne śledztwo, by dowiedzieć się co stało się na tej górze i jak do tego doszło.
„Kobieta z lawiny” to zaskakująco przyjemna opowieść osadzona w przepięknych okolicznościach przyrody. Za sprawą słów czytelnik przenosi się do pięknej doliny u podnóża alpejskiego najwyższego masywu, który majestatycznie króluje i wzbudza respekt alpinistów. Sielankową atmosferę powieści zakłóca jednak mały robak niepewności, który drąży nasze myśli. Tak samo jak kobietę, którą porwała lawina i litościwie oddała ją w ręce życzliwych ludzi. Ona też bezskutecznie próbuje przypomnieć sobie swoje życie, swoje imię. Nikt się po nią nie zgłasza, nikt jej nie szuka. Dlaczego? Pielęgniarka z oddziału, ratownik górski i pani psychiatra przebywająca w dolinie na urlopie, nazywają ją Lavinią i postanawiają ze strzępków opowieści spróbować utkać na nowo sieć wspomnień. Odgarnąć śnieg, który przysypał pamięć, uniemożliwiając uratowanej powrót do własnego świata.
Powieść jest piękną podróżą w pogoni za wspomnieniami, Nanni i Martina odkrywają, czym jest przeszłość dla każdego człowieka, czy to ona definiuje nas ostatecznie i czy można napisać przeszłość na nowo. "Kobieta z lawiny" przepełniona jest życiową mądrością, refleksjami, które nas samych skłaniają do zastanowienia, do zwolnienia tempa, do zadumy.
Czy ta książka ma jakieś słabe strony, jakieś minusy. Zawiedzie się na pewno ten, kto szuka szybkiej akcji, typowej kryminalnej zagadki lub gwałtownych zwrotów akcji. Dla mnie była to wyjątkowa przygoda, którą odbyłam w górach, wycieczka w głąb siebie, w poszukiwaniu tego, co ważne. Przy okazji zwiedziłam Dolinę Aosty, choć tylko na kartach powieści.
Podsumowując, książka niesamowicie działająca na wyobraźnię, nie tylko można niemalże zobaczyć opisywane krajobrazy, ale ma się również wrażenie przebywania w tych miejscach, oglądania ich własnymi oczami. Bohaterowie, mimo iż są jakby osnuci mgłą, niespieszni może nawet nierealni jednak wzbudzają sympatię i chęć uczestniczenia wraz z nimi w odkrywaniu rozwiązania zagadki.
"Kobieta z lawiny" to książka inna niż wszystkie, to zdecydowanie wyjątkowa "kobieta" wśród innych podobnych tytułów na rynku wydawniczym. Polecam też inne elektryzujące thrillery w Księgarni Tania Książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)