Bonnie Tyler śpiewała przed laty „I need a Hero”… Chce
bohatera, herkulesa, rycerza na białym koniu. Silnego faceta z krwi i kości,
walczącego ze złem tego świata. Czy takiego super bohatera wykreował Lee Child?
Margrave to małe, spokojne miasteczko w Georgii. Czas płynie
tu powoli, ludzie żyją jak jedna wielka rodzina i pozdrawiają się przy każdej
okazji. Równo przystrzyżone trawniki, cisza i śpiew ptaków sprawiają, że
miejsce jest wręcz przerażająco idealne. To właśnie tutaj, wiedziony instynktem
i przypadkowym autobusem, dociera Jack Reacher. Główny bohater to były
wojskowy, samotnik przemierzający kraj bez konkretnego celu, nie szuka przygód
– to one go znajdują. Kiedy po nocnej trasie niespiesznie spożywa śniadanie w
lokalnym barze, ni z tego, ni z owego zostaje aresztowany.
Reacher jest podejrzany o morderstwo, jeden ze świadków
rzekomo widział go na miejscu zbrodni., która miała miejsce w miasteczku
zeszłej nocy. Jack jest obcym włóczęgą, a to sprawia, że nikt z miejscowej
policji mu nie ufa… Może poza młodą policjantką, która od początku nie widzi w nim mordercy. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej,
kiedy na posterunek trafia szanowany mieszkaniec miasteczka. Po nerwowej
wymianie zdań ze śledczym niespodziewanie przyznaje się on do morderstwa. I tak
dwóch podejrzanych trafia do wspólnej celi, czy któryś z nich naprawdę zabił?
Czy może ktoś umiejętnie naprowadza śledczych na fałszywe tory? I jaką rolę w
całym zdarzeniu odegrał brat Reacher’a. którego nazwisko wypływa w toku
śledztwa?
„Poziom śmierci” to pierwsza część cyklu o Jack’u Reacherze,
na całą serię składa się dziewiętnaście pozycji. Książkę czyta się szybko,
prosty i przystępny język, a do tego mało skomplikowana fabuła tym bardziej
temu sprzyjają. Typowo sensacyjna historia z romansem w tle, dla mnie zbyt
płaska, bez zaskakujących zwrotów akcji. Podobnie rzecz ma się z postaciami,
mało wyraziste, bez polotu. Nie identyfikujemy się z nimi, w zasadzie było mi wszystko
jedno kto zginie, a komu się „upiecze”. Główny bohater również nie chwycił mnie
za przysłowiowe serce, nie czułam jego emocji, rozterek, czasem nie byłam w
stanie zrozumieć jego działań i toku myślenia. Takie odczucia miałam także w
związku z innymi postaciami, ich decyzje w wielu sytuacjach był dla mnie
kompletnie niezrozumiałe.
Jak dla nie zbyt wiele zbiegów okoliczności, które wpływają
negatywnie na odbiór czytanej historii i pozbawiają jej realizmu, który bardzo
cenie. Bo jak wytłumaczyć udział w śledztwie obcego faceta, który najpierw sam
podejrzany jest o morderstwo, a następnie bez jakichkolwiek pozwoleń ma dostęp
do przebiegu śledztwa? Ba! Czasem nawet sam decyzje o kolejnych działaniach
miejscowej policji.
Sama akcja toczy się dość szybko, czytelnik nie nudzi się i
rzeczywiście idzie się zrelaksować. Osobiście tą pozycję zaliczam do tak
zwanych „książkowych popcornów” czyli do działu książek, które nie wymagają
zbyt wiele, za wiele też nie dają, ale są pewną rozrywką. Pozwalają oderwać się
od szarej rzeczywistości i smutków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)