Pewnie wielu z Was przekonało się na własnej skórze, że prawdziwa, odwzajemniona miłość to nie lada wyzwanie, przy którym szczególnie trzeba się napracować. Sytuacje są różne i teoretycznie nie ma dobrego przepisu na to, jak dokładnie powinno działać to skomplikowane uczucie. Mówi się, że każdy tworzy indywidualną definicję miłości, ale raczej nikogo nie zdziwi fakt, iż czasami po prostu daje w kość bez większego powodu. Tematykę powolnej, z początku nieodwzajemnionej, ale przy tym słodkiej miłości porusza nasza królowa romansów historycznych, Julia Quinn w swoim czwartym już tomie Bridgertonów pt. "Miłosne tajemnice".
Nr recenzji: 538
Tytuł: Miłosne tajemnice. Bridgertonowie.
Autor: Julia Quinn
Data polskiego wydania: 16 listopada, 2021
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumacz: Aleksandra Jagiełowicz
Liczba stron: 464
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 10/10
Penelopa Featherington skrycie adoruje brata swojej najlepszej przyjaciółki od... właściwie od zawsze. Po spędzeniu połowy swojego życia na wydawać by się mogło bezsensownej obserwacji Colina Bridgertona z daleka Penelopa myśli, że wie o nim wszystko. Nie mogła się jednak bardziej mylić, gdyż nagle natyka się na jego najgłębszy sekret... i zaczyna obawiać się, że może wcale nie zna go tak dobrze, jak myślała.
Nieosiągalny obiekt westchnień głównej bohaterki, Colin Bridgerton jest zmęczony swoją reputacją lekkoducha i pustego czarusia, ma także dość tego, że wszyscy przejmują się autorką znanej rubryki plotkarskiej, lady Whistledown, która wspomina o nim w pierwszych zdaniach każdej swojej publikacji. Podróżując po świecie, marzy o stworzeniu dzieła swojego życia, pozostawieniu czegoś, co uchowa się w pamięci przyszłych pokoleń. Jednak po powrocie do rodzinnego domu Colin odkrywa, że życie w Londynie kompletnie się zmieniło, a szczególnie dotyczy to Penelopy Featherington! Kiedy okazuje się, że Penelopa ma własne sekrety, ten, który dotąd unikał związków, musi zdecydować: czy jest ona dla niego największym zagrożeniem, czy też szansą na szczęście...
Przyznam szczerze, że swoją przygodę z twórczością Julii Quinn rozpoczęłam od powyższego, czwartego tomu, aczkolwiek serial na Netfliksie skradł moje serce do tego stopnia, iż czułam się zobowiązana, by zrecenzować tę powieść. Okazało się, że nie mogłam podjąć lepszej decyzji w swoim życiu, ponieważ książka kompletnie przewyższyła moje oczekiwania! (co nie wydaje się takie korzystne dla mojego portfela).
Od razu urzekł mnie ten osiemnastowieczny klimat i cudownie wykreowani bohaterowie, którzy zdają się nas przenosić w czasie do romantycznego Londynu w okresie regencji. Fani romansów Jane Austen z pewnością zrozumieją, co mam na myśli. Jednak cała ta urokliwa otoczka to nie wszystko, co oferuje nam Julia Quinn. W "Miłosnych tajemnicach" możemy odnaleźć również wątek śledztwa w sprawie kontrowersyjnej pisarki lady Whistledown. Choć jej tożsamość jest odrobinę zbyt oczywista, nie oznacza to, że autorka nie zagwarantowała nam dobrej, emocjonującej akcji, która wbija w fotel. Fabuła tak dobrze oddziałuje na czytelnika, iż w pewnym momencie musiałam wstać, przejść się po pokoju i psychicznie przygotować się na dalszy rozwój wydarzeń.
Chyba nie muszę mówić, jak bardzo jestem zakochana w relacji Penelopy i Colina. Nie chciałabym wam zabierać przyjemności z samodzielnego odkrywania powyższej pozycji, lecz naprawdę podziwiam autorkę za to, jak dobrze ich ze sobą zestawiła, dodając do tego jednocześnie zmagania życia społecznego ówczesnego wieku. Wydawać by się mogło, że to właśnie dziś reputacja i "co ludzie pomyślą" ma ogromne znaczenie, lecz nic bardziej mylnego! Nie dość, że książka bawi, to jeszcze uczy.. no i oczywiście wzrusza. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak bardzo poruszona czyjąś relacją. W dodatku nie była ona przerysowana ani zbyt przewidywalna. Czułam się, jakby naprawdę Quinn tchnęła w tę powieść życie. Dlatego nie mam pojęcia, jak będę w stanie wyczekać na następny tom, bo już tęsknię za rodziną Bridgertonów!
Warto też w ogóle wspomnieć o tym, z jaką łatwością czyta się tekst spod pióra autorki. Jej lekki warsztat pisarski to coś, czego naprawdę potrzebowałam po ciężkich i nużących powieściach. W dodatku te dialogi, które doskonale oddawały klimat tamtejszych czasów! Z tak dobrze skonstruowanym światem ciężko było doszukać się jakichkolwiek minusów. Choć powieść z opisu porównać można do dobrze znanych nam schematów, zapewniam, iż spełni ona wymagania każdego miłośnika historycznych romansów.
Podsumowując, szczerze zachęcam do przeczytania tej nietuzinkowej i słodkiej historii, która skradnie wasze serca. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana dziełem Julii Quinn i z przyjemnością sięgnę po inne tomiszcze, by poznać losy reszty rodzeństwa niekonwencjonalnej rodziny Bridgertonów. Jeśli ktoś chcę zapomnieć na chwilę o otaczającym go świecie i zatracić się w klimatycznym XIX–wiecznym Londynie to dobrze trafił!
Wydawnictwu Zysk i S-ka bardzo dziękuję za tę urzekającą historię, autorce życzę dalszych sukcesów, a czytelników tak jak zawsze proszę o zostawienie krótkiego komentarza poniżej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)