Czy powrót do świata fae, jest udanym powrotem? Z
niecierpliwością czekałam na kolejną część "Dworu". Rzeczywistość
wykreowana przez autorkę i emocję, które towarzyszyły mi przy czytaniu poprzednich części, sprawiły,
że otwierając paczkę z książkami, poleciał mi łzy szczęścia, ale czy po
lekturze mogę przyznać, że była to godna polecenia powieść?
Nr. recenzji: 524
Tytuł: „Dwór srebrnych płomieni"
Autor: Sarah J. Maas
Tłumacz: Marcin Mordka, Agata Suchocka, Aleksandra Stańczyk Małgorzata Fabianowska, Anna Szumacher
Liczba stron: 600,300
Data polskiego wydania: 10 listopada 2021 24 listopada 2021
Wydawnictwo: Uroboros
W moim odczuciu: 6/10
Autor recenzji: Daria Pogodzińska
Nesta nie potrafi się odnaleźć w nowym ciele, odkąd została wrzucona do kotła. Jej opryskliwość i arogancja irytuje mieszkańców Dworu Nocy. Dziewczyna zmaga się z traumą po wojnie i stratą, jakiej doznała. Jej beztroskie życie, w którym Nesta pozwala sobie na swawole, zostaje ukrócone przez Fayre i Rhysanda. To oni stawiają jej ultimatum albo zamieszka w Domu Wiatru i tam zaczęła trening, który ukruci jej temperament. Zakończona wojna z Hyberią nie daje wiecznego pokoju, zdradzieckie ludzkie królowe, knują spiski, które mogą spowodować niemałe zamieszanie. Przyjaciele Rhysanda muszą sobie poradzić z tym, co nadchodzi, a Nesta zwyciężyć walkę z samą sobą, do tego wszystkiego dochodzi Kasjan, który wzbudza ogień w dziewczynie.
Powieść skupia się na Neście, jest to bohaterka, która ma trudny charakter, jej rodzina i znajomi, nie potrafili do niej dotrzeć. Można zauważyć, że problem jest większy, a dziewczyna nie jest taka bez przyczyny, tylko ma ku temu powody. Maas skupia się na psychologii tej postaci, tym kim ona jest i jak jej życie się zmieniło. Poprzez czytanie kolejnych stron, czytelnik jest w stanie spostrzec zmiany. jakie zachodzą w Neście. Niektóre są gwałtowne, a niektóre wychodzą z czasem. Dziewczyna intrygowała już w poprzednich tomach, a teraz to jej została poświęcona historia. Uważam, że fani Rhysanda i Feyre mogą zostać zaspokojeni informacjami, które dostaną. Para pojawia się w książce, a w dodatku mają niespodziankę dla wszystkich. Końcowa akcja jest przyśpieszona, ale Maas ma dar do dobrego pisania końcowych scen, akcji, które są szybkie, w których dochodzi do walk. Te elementy są barwne, pełne emocji i szczegółów.
Niestety, co dla mnie, wielkiej fanki "Dworów" jest przykre, że "Dwór srebrnych płomieni" jest słabym tworem. Autorka posługuje się wulgarnym językiem. Sceny erotyczne są częste, bardzo szczegółowe i zazwyczaj niesmaczne. I co prawda poprzednie części też obfitują w takie elementy, ale były one mniej dosadne. Tutaj już nie ma domyślania się, wszystko jest powiedziane wprost, a słowa, które są użyte, soczyście przedstawiają rzeczywistość. W tym wszystkim blednie fabuła, której trzeba się doszukiwać. Sarah przyzwyczaiła nas do intryg, zagrań politycznych, zwrotów akcji i wielkich knuć, a w moim odczuciu pierwsza część jest przegadana. Oczywiście pojawia się zarysowane zagrożenie, to z czym bohaterowie będą się zmagać, ale w książce fantastycznej jest tego za mało. Na to, by coś się działo, trzeba czekać do drugiej części, w której przeciągu trzystu stron dzieje się dużo, to jak powolne wjeżdżanie kolejką na górę i szybki emocjonalny zjazd w dół.
"Dwór srebrnych płomieni" uważam za najgorszą część z całego cyklu. Nadal darze ją sentymentem, cała ta seria wprawia mnie w miłą nostalgię, a uśmiech pojawia się na moich ustach, ale ten twór odbiega jakością od swoich poprzedników. Nie uważam tego za złą książkę, ale za słabą i za moje rozczarowanie. Można w niej odnaleźć powtórki z relacji między bohaterami, a także poszczególne sytuacje, które skądś się już kojarzy. Język autorki i wulgarność sytuacji przyprawia o dreszcze żenady, ale i tak wiem, że do całej serii będę jeszcze wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)