Czy w idealnym świecie jest miejsce na cierpienie?
Autor: Claudia Moonever
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 1 września 2021
Liczba stron; 288
Recenzencki egzemplarz „Mostu
pomiędzy nami” poza mną czytała także moja koleżanka. Choć może w tym przypadku
lepszym określeniem byłoby „próbowała czytać”, ponieważ już po kilkunastu
stronach stwierdziła, że książka jest „inna”. Osobiście uważam, że ten
przymiotnik jest często używany, kiedy czytelnik nie do końca wie jak określić
historię, którą dany autor przedstawia w swojej powieści. Etykietka „inna” niejako
automatycznie sprawia, że z tyłu głowy pojawiają się takie słowa jak „dziwna”, „nieprzekonująca”,
„odmienna”, a to nie kojarzy się wcale pozytywnie. Z drugiej strony – czy można
ocenić książkę po przeczytaniu tylko jej niewielkiego fragmentu, bez znajomości
całości? Moim zdaniem nie. I choć „Most pomiędzy nami” z początku faktycznie
może wydawać się specyficzna zdecydowanie jest interesująca.
Historia rozgrywa się w fikcyjnym,
utopijnym miasteczku Salemo. Już w tym miejscu należy pochwalić młodą,
debiutancką autorkę za zgrabne i inteligentne nawiązanie do powieści Ursuli
LeGuin. Jak się bowiem okazuje w dalszej części jest to czytana od tyłu nazwa
jednego z miejsc akcji zmarłej już pisarki – Omelas. W Salemo społeczeństwo
funkcjonuje w oparciu o tzw. Zasadę Szesnastki – bazującą na typologii osobowości
Meyersa – Briggsa. Każdy z mieszkańców określony jest przez cztery litery
symbolizujące cechy charakteru (w wolnym tłumaczeniu: introwertyk lub
ekstrawertyk, kierujący się intuicją lub kierujący się zmysłami, analizujący
lub odczuwający, oceniający lub postrzegający). Jeśli nie mieliście okazji
zapoznać się z tym kierunkiem psychologicznym zachęcam do tego – test można wykonać
w Internecie, a świadomość własnego typu osobowości pomaga w odbiorze książki. Już
po tym wstępie ujawnia się fakt, że Claudia Moonever jest studentką
psychologii. Głowna bohaterka, June, obdarzona jest typem osobowości, który
kształtuje ją jako wrażliwą i nieco skrytą osobę, która chce nieść pomoc
wszystkim dookoła. W ten właśnie sposób poznaje zagubionego w życiu chłopaka,
który okazuje się być znanym wokalistą ulubionego zespołu jej siostry. Axel nie
pochodzi z Omelas i w przeciwieństwie do June nie wierzy w Zasadę Szesnastki.
Po przeżytej tragedii jaką była utrata brata, chłopak cierpi na zaburzenia nastrojów,
a w June upatruje swoją kotwicę i wybawicielkę od samotności i nachodzących go
melancholijnych, a wręcz samobójczych myśli. W „Moście pomiędzy nami” na drugim
biegunie jest jeszcze Dawid, szef June, którego typ osobowości kwalifikuje go
jako rzekomą bratnią duszę dziewczyny i który na wszelkie sposoby stara się ją
zauroczyć.
„Most pomiędzy nami” można
określić jako polską odpowiedź na wszelkiego rodzaju książki odnoszące się do
podziału społeczeństwa – czy to na Dystrykty (jak w „Igrzyskach Śmierci”) czy
to na frakcje (jak w „Niezgodnej”). Różnicą jest to, że zdecydowanie mniej tu
fikcji. Ludzie żyją „normalnym” życiem – nie muszą brać udziału w morderczych
zawodach, nie muszą podporządkowywać się reżimowi, a podział nie był wynikiem
wojny jądrowej, ani innego dramatycznego wydarzenia. June jest redaktorką, jej
przyjaciel Noah pracuje w klinice weterynaryjnej, siostra chodzi do szkoły i
jest fanką muzyki, rodzice głównej bohaterki przechodzą kryzys małżeński – samo
życie ze wszystkimi jego pozytywami i negatywami. Claudia Moonever zgrabnie
prowadzi narrację, z powagą ale bez nadmiernego patosu czy czarnowidztwa
porusza poważne tematy – samotność, strach, niepewność, depresja. To wszystko
zdecydowanie wyróżnia książkę spośród innych i jednocześnie sprawia, ze jest
dobra zarówno dla młodzieży jak i dla nieco starszych czytelników. Jedynym
nieco bardziej popkulturowym motywem jest wątek jednej dziewczyny, która ma
kilku adoratorów – bo przecież jest absolutnie wyjątkowa, ale nie psuje to
odbioru całej książki. Jedyne czego nieco mi zabrakło to
głębsze poruszenie wątku podziału na typy osobowości, bo świetny pomysł nie
został jakoś szczególnie rozwinięty, a pojawia się jedynie w kilku miejscach.
Na początku – jako wprowadzenie, później celem pokazania „braterstwa dusz” June
i Dawida, a dalej – celem ukazania, że sprzeciw przeciwko zasadom klasyfikacji
prowadzi do nieporozumień i wzajemnego unieszczęśliwiania się (mowa o rozwodzie
rodziców dziewczyny). Trochę szkoda takiego urwania w połowie, ale wiem, że
celem powieści nie były psychologiczne rozważania nad teorią Meyersa –Briga, a
raczej skłonienie do refleksji czy rzeczywiście można z całą pewnością określić
się za pomocą czterech cech. I podtrzymuję to stanowisko, nawet jeśli
całkowicie zgadzam się z moją typologią INTJ (rzekomo najrzadszą).
Podsumowując – debiut literacki Claudii
Moonever zdecydowanie zaliczyć należy do udanych. Pomimo młodego wieku o sile
autorki przesądza fakt, że wie o czym chce pisać, konsekwentnie trzyma się
głównego tematu, nie wprowadzając niepotrzebnych i gmatwających akcję wątków, a
bohaterów kształtuje jako ludzi żyjących obok nas. Mam szczerą nadzieję, że nie
jest to pierwsza i ostatnia książka jej autorstwa i z zainteresowaniem będę
śledzić rynek wydawniczy w oczekiwaniu na jej kolejne literackie „dzieci”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)