Co może się stać, gdy w jednym samochodzie znajdzie się była para po burzliwym rozstaniu, twardo stąpająca po ziemi siostra, najlepszy kumpel którego wszyscy nie znoszą i nieśmiały znajomy-nieznajomy? Mają przed sobą setki kilometrów, a wydarzyć się mogło wszystko. No...Prawie wszystko.
Autorka: Beth O'Leary
Liczba stron: 416
Data polskiego wydania: 29 września 2021
Wydawnictwo: Albatros
W moim odczuciu: 9/10
Autorka recenzji: Małgorzata Górna
Po sukcesie Współlokatorów poczułam, że muszę sprawdzić co takiego kryje się w powieściach Beth O'Leary, że są tak wyjątkowe. No i odkryłam. Od pierwszych stron wciągnęłam się w historię Addie i Dylana. Ciekawym zabiegiem jaki został zastosowany to rozpoczęcie opowieści od...końca. I niby jednak człowiek przeczuwa jak to będzie, ale troszkę niepewności wisi w powietrzu. Świetnie się bawiłam czekając na zaskakujące zwroty akcji, czy spekulując jaki dramat rozegrał się między głównymi bohaterami i dlaczego. A gdy wszystkie karty zostały odkryte zastanawiałam się dlaczego wcześniej na to nie wpadłam (a scenariuszy miałam kilka). To oznacza, że książka jest warta spędzenia z nią wieczoru czy dwóch.
Czytałam jak zaczarowana, pominąwszy element ciekawości, byłam zafascynowana światem przedstawionym w powieści. Niemal czułam palące słońce, zapach wakacji we Francji, oczyma wyobraźni widziałam winnice, miasteczka i wille. Obrazy zostały opisane tak, że czytelnik ma je na wyciągnięcie ręki - jest tego mnóstwo, ale co najlepsze, w ogóle nie przytłacza i stanowi idealne dopełnienie. Po wejściu w klimat odkrywamy bohaterów. Każdy z nich jest wyjątkowy i ma wyrazistą osobowość - są niczym dobrzy znajomi z którymi chce się spędzić czas. Takie zestawienie zagwarantowało wartką akcję pełną zwrotów, odczucie wszystkich emocji po kolei, po prostu dobrą zabawę przy lekturze. Można się pośmiać, posmucić, przemyśleć parę rzeczy i się zrelaksować. Każdy z bohaterów ma swoje problemy, sympatie i antypatie, ale jadąc razem tyle kilometrów muszą się ze sobą dogadać. To ciekawe rozwiązanie - wsadzić wszystkich do małego mini i zmusić do zrozumienia siebie nawzajem.
Czy to kolejne love story? Może i tak. Ale nie tylko. To także historia o próbie zrozumienia samego siebie i innych, podejmowaniu dorosłych decyzji i o tym, że czasem warto spróbować i dać drugą szansę. Ja podeszłam do tej historii bardzo rozrywkowo. Podobało mi się to, co czytam, nie myślałam o tym, że może być jakieś kolejne dno. Dopiero po lekturze zaczęłam się zastanawiać, czy może między wierszami jest ukryte coś więcej? Ten kto szuka - znajdzie. Ja znalazłam, chociaż może przesadzam w swojej interpretacji, jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejszym jest to, by czytanie sprawiało nam radość, a to co z nami zostanie po lekturze to już co innego.
Ze mną z pewnością zostanie wspomnienie ciepłych wieczorów i ta radość, która pojawiła się w trakcie czytania. Książka jest naprawdę dobra i nie mam się do czego przyczepić. Jest wprost idealna na jesienny wieczór, tak dla relaksu. A na przemyślenia o życiu jeszcze znajdzie się chwila.
Małgorzata Górna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)