tytuł: Sze-szepty
Autor: Majka Wielądek
liczba stron: 318
data wydania: 30 kwietnia 2021
wydawnictwo: Novae Res
moja ocena: 6/10
Zacznę od tego, że jestem wielką fanką jakichkolwiek powieści czy serii książkowych opartych o mitologię, wierzenia i magię niezależnie od tego której cywilizacji czy narodu dotyczy. Harry Potter? Jestem pierwsza w kolejce. Percy Jackson? Oczywiście! Żerca? Żniwiarz? Jestem na pokładzie. Przyznam jednak szczerze, że po lekturze "Szeptów", które też opierają się o starożytne religie mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony dostajemy ciekawy pomysł, oparty o wierzenia starożytnego wschodu i całkiem interesującą koncepcje, która bardzo przypominała mi poszukiwanie horkruksów w Harrym Potterze, ale z drugiej czytelnik odnosi wrażenie jakiegoś takiego chaosu myślowego i nadmiernego przytłoczenia wątkami.
Historia, która miała olbrzymi potencjał nie podołała moim oczekiwaniom. Wierzenia chińskie, katolicyzm, celtyckie i druidzkie obrzędy, aniołowie, bożkowie.... Posługując się określeniem użytym przez głównego bohatera - Maxa Gorada - wszystko zostaje wrzucone do jednego worka i tworzy mieszankę, która w konsekwencji nie daje spójnego obrazu.
W książce raziło mnie też nadmierne tempo akcji. Bohaterowie w szaleńczym tempie przemieszczają się po całym świecie, przy pomocy nadnaturalnych sił zawiązują sojusze, niemal nieustająco pojawiają się nowe postacie, tylko po to, żeby zaraz zniknąć. Podobnie - opisy rytuałów, które odprawiały w powieści czarownice - wszystko wydawało się jakieś przerysowane. W efekcie zamiast mistycyzmu mamy do czynienia z przerysowaniem i nadmiernym skupianiem się na szczegółach. Osobiście uważam że książka byłaby o wiele lepsza gdyby byłą początkiem całej serii, a każda kolejna pozycja prowadziłaby do odnajdywania kolejnego z przedmiotów poszukiwań bohaterów. No cóż, jest jak jest, ale po pewnym czasie tempo przytłacza. Co więcej, miałam wrażenie że książka nie do końca ma zakończenie. Schemat "szukamy przedmiotów - niszczymy je i zwalczamy całe zło - jeden z głównych bohaterów znika, bo wypełnił swoje przeznaczenie" jest zbyt uproszczony i dla dobrej, wciągającej powieści potrzeba czegoś więcej.
Całą historię ratuje to, że przedstawione w niej wierzenia chińskie zainteresowały mnie przynajmniej na tyle żeby zechcieć o nich dodatkowo poczytać, więc spędzony nad "Szeptami" czas miał przynajmniej jakąś wartość edukacyjną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)