Nr. recenzji: 364
Tytuł: „Kronika Strasznego Dworku"
Autor: Adriana Johnson
Liczba stron: 472
Data polskiego wydania: 4 kwietnia 2020
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
W moim odczuciu: 8/10
Autor recenzji: Kaja
„Kronika Strasznego Dworku” to kontynuacja książki „Kalendarz z dziewuchami”. Dowiedziałam się o tym dopiero po zakończeniu lektury, toteż na początku brakowało mi wprowadzenia – kto jest kim dla kogo i dlaczego. Szybko jednak poszczególne zależności dało się wyłapać z treści, pomimo iż bohaterów mamy tutaj stosunkowo wielu. Fabuła osnuta jest wokół tajemniczego domostwa, które główna bohaterka otrzymuje z racji podobieństwa do niegdysiejszej właścicielki i swojej imienniczki - zaginionej w tajemniczych okolicznościach Eve Adrianne. By rozwiać wszelkie swoje wątpliwości w kwestii przyjęcia owego spadku, Ada decyduje się spędzić lato w Dworku, wspólnie z rodziną i grupą przyjaciół.
Już od pierwszych dni w posiadłości dochodzi do odrobinę niepokojących i trudnych do wyjaśnienia zjawisk – obrazy zmieniają swoje położenie, tajemniczy ludzie patrzą w okna. A niebawem do uszu bohaterek dociera sensacyjna wiadomość przekazywana po cichu, niepozbawiona nuty absurdu – a mianowicie: w dworku straszy. Ani przez chwilę jednak nie miałam wątpliwości, że wszystkie te sytuacje znajdą racjonalne wytłumaczenie; nie pojawił się dreszczyk grozy, ale też jestem przekonana, że wywołanie go nie leżało w intencjach autorki. Odniosłam raczej wrażenie, że ktoś usiłuje pozbyć się lokatorów i tutaj już coraz bardziej wciągała mnie zagadka – kto i z jakiego powodu. Nasunęło mi się również skojarzenie z komediami kryminalnymi Olgi Rudnickiej, gdyż „Kronika Strasznego Dworku” okraszona jest dużą dawką poczucia humoru zarówno w aspekcie dialogów jak i komicznych sytuacji. Dużą zaletę książki stanowi ukazana w niej przyjaźń – dobre, ciepłe relacje pomiędzy bohaterkami i ich rodzinami i świadomość, że cokolwiek się wydarzy, będą mogły na siebie liczyć. Nadaje to lekturze tak optymistyczny i pozytywny wydźwięk, że można ją polecić na każdy czas – czy to wakacje z rodziną, czy zamknięcie w domu podczas kwarantanny. Przy „Kronice Strasznego Dworku” czytelnik po prostu odpoczywa. Czasami w przypadku kontynuacji książek obyczajowych odnosimy wrażenie, że powstały wyłącznie w celu zadowolenia fanów – tutaj jednak mamy do czynienia ze świeżością i werwą charakterystyczną debiutom.
Podsumowując – polubiłam tę książkę. Jest to taka powieść, która wzmacnia wiarę w moc przyjaźni, pokazuje piękno i siłę rodzinnych relacji, wlewa w serce ciepło. Można czytać ją nie znając poprzedniego domu, ponieważ stanowi odrębną, zamkniętą historię, a wszelkie relacje pomiędzy bohaterami jesteśmy w stanie bez trudu wychwycić z treści. Bardzo polecam. Świetna lektura, nie tylko na lato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)