„Prawda i
kłamstwa" Caroline Mitchell
by pojawi się tutaj automatycznie wasza
nazwa redaktora
on automatycznie data
on automatycznie data
Duet bardzo często pojawiający się w literaturze –
policjanci i seryjni zabójcy. Autorka doskonale zna jedną i drugą grupę. Cóż
więc może być ciekawego w książce „Prawda i kłamstwa”? Była policjantka
Caroline Mitchell stworzyła bohaterkę, która jest ogniwem łączącym. Wychowana
przez szanowanego policjanta rodzona córka pary seryjnych zabójców. To
połączenie zwiastowało dobrą lekturę, dałam się namówić i zdecydowanie nie
żałuję.
Nr. recenzji: 347
Tytuł: „Prawda i
kłamstwa"
Autor: Caroline Mitchell
Tłumacz: Ewa Wojtczak
Liczba stron: 380
Data polskiego wydania: 11 lutego 2020
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
W moim odczuciu: 8 /10
Autor recenzji: Kobieta Czytająca
Komisarz policji, Amy Winter, poznajemy w trudnym
momencie jej życia. Właśnie umarł jej ukochany ojciec, szanowany policjant,
który był dla niej wzorem i inspiracją. Przeniosła się do domu matki, by pomóc
jej przetrwać żałobę. Ten kruchy porządek życia burzy list, który otrzymuje od przebywającej
od wielu lat w więzieniu Lillian Grimes. Seryjna zabójczyni twierdzi, że jest
jej rodzoną matką i proponuje układ, na który Amy niechętnie się zgadza. Musi
grać w chorą grę z zabójczynią, próbować utrzymać w tajemnicy łączące je więzy
krwi i walczyć z uciekającym czasem. Jednocześnie zmaga się ze wspomnieniami z
dzieciństwa, nie wie, co jest prawdą, co kłamstwem, a co wytworem jej
wyobraźni. W tym samym czasie zostaje porwana nastolatka w wieku zmarłej ukochanej
siostry Amy. Wiele spoczywa na barkach młodej policjantki.
Książka łączy w sobie ciekawe elementy. Zdecydowanie można
dostrzec znajomość policyjnych procedur, które autorka łączy dodatkowo z
elementami psychologicznymi. Wątek życia seryjnej zabójczyni, bezwzględnej kobiety,
która nigdy nie powinna mieć dzieci. Wątek głównej bohaterki, która wyparła z
pamięci wspomnienia z traumatycznej przeszłości, powracające w niezrozumiałych
dla niej koszmarach sennych. Wspomnienia, które wracają do głównej bohaterki
różnymi fragmentami i trudno powiedzieć, jaki obraz ułoży pamięć z tych
elementów. Postać Lillian, seryjnej morderczyni i matki, która wzbudza silne
emocje oraz równoległa historia porwanej nastolatki. Akcja nie dłuży się, tempo
jest wartkie, dzięki czemu czyta się płynnie, nie spostrzegając upływającego czasu
i upływających kolejnych stron.
Ta historia wydała mi się znajoma. Jakbym gdzieś już o
tym czytała, może widziałam w jakimś serialu. Pomimo to zaciekawiła mnie do
tego stopnia, że czytałam wciąż chcąc wiedzieć, jaki będzie finał historii.
Przyznaję, że nie była to książka zaskakująca czy porywająca bez reszty,
bohaterowi byli w moim odczuciu nie do końca dopracowani. Paradoksalnie to
postać Lillian Grimes była najbardziej interesująca i trudna do rozgryzienia.
Nie są to jednak wady tak wielkie, by pogrążyć tę powieść. Autorka pisze
językiem zrozumiałym, nie zadręcza opisami policyjnych procedur.
Podsumowując, pomimo
słabszych elementów, polecam przeczytanie książki „Prawda i kłamstwa” z jednego
konkretnego powodu. Historia przytoczona skłania do myślenia, do zastanowienia
nad losem ofiar, nad losem tych, którzy pozostali. Co wpływa na naszą
osobowość, co nas kształtuje? Czy można pokonać zło płynące w żyłach? Skąd znaleźć
siłę by przetrwać?
Książka okazała się ciekawą
lekturą, polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)