środa, 6 listopada 2019

I sypnęła łaciną - Agata Kelso

Znać łacinę nie jest tak chwalebnym, jak haniebnym jest jej nie znać - Cyceron

Nr. recenzji : 336
Tytuł : "I sypnęła łaciną"
Autor : Agata Kelso
Liczba stron : 96
Data wydania : 24.07.2019
Wydawnictwo : Novae Res
W moim odczuciu : 6/10
Autorka recenzji : Małgorzata Górna



Zainteresowałam się tą książką po przeczytaniu opisu. Język łaciński jako źródło nieśmiertelnej mądrości filozoficznej aktualnej współcześnie. Oczekiwałam jakiegoś ukierunkowania do wykorzystania łaciny w życiu codziennym czy czegoś w tym rodzaju, niestety nie do końca spełniły się moje życzenia. Autorka korzystając ze znajomości łaciny nieco przybliża Nam użycie sentencji wielkich myślicieli (i nie tylko!) w codzienności. Na przykład jednymi z najczęściej używanych łacińskich skrótów są : CV (curriculum vitae - bieg życia, przebieg życia) i PS (post scriptum). Zwraca także uwagę na to, że wiele słów jest pochodzenia łacińskiego i otwarcie potępia makaronizmy (wyrazy z obcego języka przyjęte do mowy rodzimej na przykład burgery, donaty, influencer).
Znacznie ciekawsze są te fragmenty, w których autorka mówi o sobie, swoich przeżyciach, poglądach i działaniach. Przy okazji wplata wypowiedzi między innymi Cycerona, Cezara, Stefana Batorego, Heraklita i Horacego - mądrości od pokoleń i się do nich odnosi w zależności od poglądów. Agata Kelso urodziła się pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, przeżyła okres komunizmu, brała udział w obchodach świąt z okazji rewolucji październikowej, wraz z innymi śpiewała piosenki na ceremonii otwarcia Huty Katowice, dziwiła się idei PEWEX'U (panował zakaz handlu zachodnią walutą, a tam można było płacić tylko dolarami), a jej osiemnaste urodziny przypadły na okres wprowadzenia stanu wojennego. Co ciekawe, otwarcie mówi o swoich poglądach i nie owija w bawełnę. Nie obawia się krytyki ani nie przekonuje. Po prostu z czystej chęci dzieli się sobą, swoją wiedzą i doświadczeniem. Po trosze elementem biograficznym tłumaczy niektóre ze swoich decyzji bądź zachowań, ale nie to jest tu najważniejsze. Liczy się zauważenie prawdziwości wypowiedzi łacińskich przedstawionych w książce.

Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze - autor nieznany

Teraz przejdźmy do spraw bardziej technicznych. Ogromnym plusem jest tłumaczenie w nawiasie i pogrubiona czcionka przy cytatach. Normalnie by mnie to denerwowało, ale w wypadku, gdy mamy do czynienia z taką częstotliwością obcojęzycznych zdań jest to ułatwieniem w odbiorze całego tekstu. W przypadku przypisów można by się było zgubić i przy roztargnieniu zgubić wątek (uwierzcie, wiem co mówię). Kolejna sprawa tyczy się języka, który momentami przypomina tekst czysto naukowy to jest on wyważony, nauka styka się tutaj ze sprawami osobistymi i, całe szczęście, nie razi to w oczy. Przyjemnie, płynnie i szybciutko przeskakujemy z tematu na temat dotykając anegdot o czarnym Mikołaju, ironii, czy buntu a'propos hasła "O zmarłych należy mówić dobrze albo nic" (Chilon). Wydaje się, że autorka jest starą, dobrą, dawno niewidzianą znajomą rozmawiającą z Nami przy kawie o życiu, tak po prostu. Miło, przyjemnie i z pożytkiem dla Nas, bo w końcu czegoś się nauczyliśmy.

Rzeczą ludzką jest się mylić, ale uparcie w błędzie trwają tylko głupcy - Cyceron


Jeśli jesteście ciekawi jakie mądrości jeszcze kryje w sobie "I sypnęła łaciną" to nie zostaje mi nic innego jak zaprosić Was do lektury, w sam raz na jeden moment, przerwa od całego życiowego biegu.

Małgorzata Górna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)