niedziela, 20 października 2019

Książka w życiu codziennym


Jak wyglądałoby nasze życie bez książek?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Książki bowiem (czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy też nie) są nieodłącznym elementem naszego życia. Pierwsze z nich poznajemy już w okresie niemowlęcym. Rodzice czytają nam wtedy do poduszki lub pokazują najprostsze książeczki z obrazkami. Później zaczyna się etap szkolny. Liczne książki przedmiotowe, obowiązkowe lektury czy typowe, dziecięce opowieści zalegające na półkach w bibliotece, to tak naprawdę przedsmak tego, co czeka na dziecko wkraczające w niezwykły świat literatury. 


Jednakże co dzieje się dalej? Zamykając etap edukacji szkolnej, wiele osób kończy również, z tą jakże przyjemną czynnością, jaką jest czytanie. Duża część z nich, (o zgrozo) także moich przyjaciół, twierdzi, że teraz już nie musi czytać. (Jak gdyby czytanie było pewnego rodzaju karą.) Ja natomiast nie zgodzę się z tą częścią naszej populacji. Książka kucharska - to taki przykład książki, która przecież nie jest czytana, ale czy aby na pewno? Książki otaczają nas z każdej strony i, uwierzcie lub nie, nawet gdy ktoś powie: nie, ja nie czytam to albo kłamie, albo nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważną rolę w jego życiu odgrywa książka. 
Zboczyłam trochę z tematu, a chciałabym się teraz skupić na tych, którzy dostrzegają piękno i prostotę jaką niesie za sobą książka. 


Jaką rolę pełni książka w naszym życiu? 
Otóż (pewnie nikogo nie zaskoczę tym stwierdzeniem) każda z nich tak naprawdę odgrywa inną rolę. Są książki, których głównym zadaniem jest dostarczenie nam jakiś informacji. Są też takie, które mają nas czegoś nauczyć, przybliżyć nam pewną historię. Mamy powieści chwytające za serce i pobudzające naszą wyobraźnię, oraz różnego rodzaju poradniki czy właśnie wspomniane wyżej książki kucharskie. Każda z nich pełni inną rolę, ale łączy je jedno - jest to (tylko i aż) zbiór myśli autora, który zdecydował się nimi podzielić ze światem. Właśnie to w tym wszystkim jest najbardziej niesamowite. 


Wyobraź sobie teraz taką sytuację. Jest parny, letni poranek. Zmierzasz właśnie do pracy i jedyne o czym marzysz to dodatkowe pięć minutek snu. W pociągu w którym siedzisz zaczyna się robić tłoczno, ale na szczęście zdążyłeś wcześniej zająć całkiem przyzwoite miejsce tuż przy oknie. Social media już sprawdzone, widok za oknem także wydaje się jakiś taki znajomy. Co więc w tym wypadku zrobić? Zdrzemnąć się na kilka minut licząc na to, że wysiądziesz na właściwej stacji? Jeszcze raz zerknąć w telefon? A może patrzeć bezczynnie w szybę z nadzieją, że podróż szybko minie? Na te pytania odpowiadam jednogłośnie: nie, nie i nie! W takich właśnie momentach przychodzi nam na ratunek (uwaga, co?) książka! Tak, właśnie o książce tu mówię. Co najśmieszniejsze - nieważne jaka to będzie książka. Są przecież gusta i guściki, a mówią, że o tym się nie dyskutuje. Tak więc wracając do tematu - książka to świetne narzędzie w momentach chwilowej nudy (ale oczywiście nie tylko nudy). 


Kolejna sprawa - nie trzeba się ograniczać co do wersji papierowej. Czytnik to też świetna sprawa i tak samo jak z wersją książki papierowej - można go zabrać praktycznie wszędzie. Wyżej podałam przykład jazdy pociągiem, ale to samo tyczy się jazdy innym środkiem lokomocji, np. pociągiem czy autem (oczywiście pod warunkiem, że nie jesteś kierowcą). Czytanie to również świetna opcja, gdy czekamy w kolejce, np. do lekarza. 


To takie przykłady użycia książki, ale przecież nie czytamy książek tylko w czasie nudy. Każdy książkoholik zapewne się ze mną zgodzi, że książka to niesamowite narzędzie. Pozwala nam przenosić się w czasie i przestrzeni bez użycia np. wehikułu czasu. (Swoją drogą, ciekawe czy kiedyś taki wehikuł powstanie? A może już istnieje?) Książka to wspaniały przedmiot, zbiór słów, który “dotyka” naszej duszy, poruszając przy tym wszystkie obszary naszej wyobraźni. Pozwala wcielić się w różnorodne postacie, doznać przeróżnych uczuć oraz zobaczyć świat, który stworzył autor.


Wracając do pytania, jaką właściwie rolę odgrywa książka, mogę śmiało powiedzieć, że jest to świetny sposób na zabicie czasu, ale i także na doznania, których nie sposób opisać słowami. 


A więc czytać czy nie czytać? 
Myślę, że na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie indywidualnie. Nie ma jednoznacznej recepty na nasze życie. Książka może być odskocznią od problemów życia codziennego. Może również “ratować” nas w czasie nudy i pocieszać w przykrych momentach.
Ja - czytam. A Ty? :)


Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)