Nr recenzji: 334
Tytuł: Anonimowa Dziewczyna
Autor: Greer Hendricks, Sarah Pekkanen
Liczba stron: 446
Data polskiego wydania: 22 listopada 2019
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
W moim odczuciu: 8/10
Autor recenzji: World-of-idea
W dzisiejszym, internetowym świecie wypełniamy dziesiątki, o ile nie setki anonimowych ankiet. Zaczyna się niewinnie, zazwyczaj od badania poziomu satysfakcji klienta, a kończy często na tych dotyczących najbardziej intymnych sfer życia. Przyczyny wypełniania ankiet czy quizów mogą być różnorakiej natury - czasem wynika to z faktu, że chce się zabić nudę, wypełnić czymś czas oczekiwania, odprężyć, zabawić, a czasem, choć zdecydowanie rzadziej jest to sposób na dodatkowy zarobek. Tym drugim motywem kierowała się główna bohaterka powieści "anonimowa dziewczyna" - Jessica.
Kiedy poznajemy dziewczynę jej życie powoli wymyka się spod kontroli. Przede wszystkim, ojciec Jessici właśnie stracił pracę.Co gorsza, był on jedynym żywicielem rodziny, co czyni sytuację dodatkowo dramatyczną. Ponadto, przez zwolnienie pojawił się problem związany z koniecznością uiszczania kosztów terapii młodszej z córek - siostry Jessici - jako że fundusze na ten cel zdecydowanie się skurczyły. Jessica, której pensja wizażystki nie przyprawiała o zawrót głowy, a która cześć swoich zarobków także przeznaczała na leczenie siostry, bez wahania chwyciła się szansy na dodatkowy zarobek, jaką niespodziewanie zesłał jej los. U jednej ze swoich klientek podsłuchała bowiem rozmowę z której wynikało, że jedna z wykładowczyń uniwersyteckich organizuje cykl płatnych ankiet psychologicznych. Zajęcie łatwe, proste, bez żadnych konsekwencji, prawda? Tak myślała również Jessica, kiedy podstępem dostała się do programu. Być może nie powinna tego robić, bo nie zdawała sobie sprawy z tego, że twórczyni badania i ankiety odnoszącej się do moralności, tajemnicza dr Shields posłuży się nią do realizacji swoich własnych celów mieszając jej przy tym w życiu. A wszystko z powodu zazdrości. Dodajmy, ze zazdrości typowo kobiecej to znaczy o mężczyznę.
Szczerze muszę przyznać, że powieść nie wciągnęła mnie od początku. Potrzebne było kilkadziesiąt stron, żebym wczuła się w sytuację głównej bohaterki - w końcu co może być interesującego w historii "badanej 52" - jednej z wielu, tak podobnej do innych? Z czasem jednak ukazało się drugie, trzecie, a nawet i czwarte dno historii. Autorzy umiejętnie podeszli do gatunku jakim jest thriller psychologiczny. Nie przestraszcie się jednak! Dodatkowy atut pozycji polega bowiem na tym, że nie jest ona naszpikowana terminami psychologicznymi dzięki czemu nawet laik jest w stanie czytać ją bez zawrotów głowy czy poczucia przytłoczenia. Dzięki tej subtelności powieść jej lekka i można ją polecić każdemu. Na plus zasługuje także kreacja bohaterów - uwikłanej w intrygę Jessici, Thomasa, męża dr Shields traktowanego jako przedmiot rozgrywki oraz właśnie - a może szczególnie - dr Shields. Sugestywne opisy sprawiają, że kobieta niemal staje nam przed oczami. Subtelna, elegancka terapeutka w stylowym szalu i dyskretnej biżuterii, pochylona nad sporządzonymi pięknym pismem notatkami o swoich pacjentach... A w głowie snująca intrygę. Ciekawie jest przy tym również pokazane jak wiele potrafi zrobić zazdrosna kobieta, do jakich czynów potrafi się przesunąć i jak daleko przesunąć granicę moralności i etyki - i to nie tylko zawodowej.
Prosty pomysł na powieść- zwykła ankieta - zaowocował w tym wypadku świetną książką. Niczym rasowy "niestatystyczny", końcówkę doczytywałam z wypiekami na twarzy w środku nocy, tak bardzo byłam ciekawa zakończenia. I szczerze mówiąc, choć jak już to wspomniałam, z początku nie szło mi "jak po maśle" to w ostatecznym rozrachunku nawet nie odczułam kiedy minęło niemal 500 stron. Musze jednak powiedzieć, że chyba czegoś w tej końcówce mi zabrakło. Nie jestem do końca w stanie sprecyzować o jaki element chodzi, ale mam pewien niedosyt. Myślę, że każdy kto sięgnie po "Anonimową Dziewczynę" (a zdecydowanie jest to pozycja na długie jesienne wieczory) zrozumie co mam na myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)