Tytuł: Teraz zaśniesz
Autor: C.L. Taylor
Liczba stron: 400
Data polskiego wydania: 3 lipca 2019
Wydawnictwo: Albatros
W moim odczuciu: 9/10
Autor recenzji: Jolanta Rachwalska
"Teraz zaśniesz" C.L. Taylor to thriller psychologiczny. Autorka napisała już ich 6 i każdy z nich stał się bestsellerem. Są tak dobre, że zostały przetłumaczone na ponad 20 języków. Twórczość Taylor nie jest mi znana, ale już wiem, że będę musiała to nadrobić.
Już sam początek książki intryguje: "Jeśli to czytacie, to znaczy, że nie żyję. Ktoś prześladuje mnie od 3 miesięcy i jeżeli nie żyję, nie był to wypadek". Zaczyna się bardzo tajemniczo, ale też interesująco. Główna bohaterka Anna ma wypadek samochodowy, giną jej współpasażerowie, a jeden z przyjaciół jest sparaliżowany. Ciągle ma wyrzuty sumienia, wciąż analizuje wypadek i czuje się winna. Cierpi na bezsenność. Popada w depresyjny nastrój, aż w końcu ucieka od przeszłości zaszywając się w szkockim hotelu na wyspie Rum. Chce uporządkować myśli kłębiące się w jej głowie i znaleźć odskocznię. Praca w hotelu miała jej w tym pomóc, tymczasem melduje się tam siedmioro osób i fundują Annie wiele przerażających emocji. Każdy z gości skrywa jakąś tajemnicę. Anna chce zapomnieć wydarzenie z przeszłości, ale nie pozwala jej na to prześladowca, który ciągle daje o sobie znać w tak specyficzny sposób, że Annie wydaje się, że czuje jego oddech na plecach.
Już sam początek książki intryguje: "Jeśli to czytacie, to znaczy, że nie żyję. Ktoś prześladuje mnie od 3 miesięcy i jeżeli nie żyję, nie był to wypadek". Zaczyna się bardzo tajemniczo, ale też interesująco. Główna bohaterka Anna ma wypadek samochodowy, giną jej współpasażerowie, a jeden z przyjaciół jest sparaliżowany. Ciągle ma wyrzuty sumienia, wciąż analizuje wypadek i czuje się winna. Cierpi na bezsenność. Popada w depresyjny nastrój, aż w końcu ucieka od przeszłości zaszywając się w szkockim hotelu na wyspie Rum. Chce uporządkować myśli kłębiące się w jej głowie i znaleźć odskocznię. Praca w hotelu miała jej w tym pomóc, tymczasem melduje się tam siedmioro osób i fundują Annie wiele przerażających emocji. Każdy z gości skrywa jakąś tajemnicę. Anna chce zapomnieć wydarzenie z przeszłości, ale nie pozwala jej na to prześladowca, który ciągle daje o sobie znać w tak specyficzny sposób, że Annie wydaje się, że czuje jego oddech na plecach.
Książka jest napisana jako relacja wydarzeń z perspektywy każdego gościa hotelu. Rozdziały są naprawdę krótkie. Patrząc na fabułę od razu nasuwa się pytanie: Czy to już było? Motyw zamknięcia bohaterów razem z mordercą wydaje się tak często przedstawiany w thrillerach. Już sama otoczka budzi strach. Sztorm i goście uwięzieni w jedynym hotelu na wyspie to takie typowe dla thrillerów. Muszę przyznać, ze Taylor umie budować napięcie. Wyprowadza nas w pole, gdy już nam się wydaje, że obraliśmy dobry trop. Podejrzewałam zupełnie inną osobę, a tu taka niespodzianka. Zakończenie bardzo zaskakuje, ale też tłumaczy motywy sprawcy. Nie domyśliłam się do samego końca, kto pragnie śmierci Anny. Tym lepiej dla Was, bo dłużej można cieszyć się książką, a przewidywalne i oczywiste zakończenia zniechęciły już nie jednego czytelnika.
Długo czekałam na tą książkę i bardzo się cieszę, że w końcu trafiła do moich rąk. Myślę, że będę do niej wracać. Polecam miłośnikom thrillerów ale nie tylko. Dla tych, którzy lubią się bać, lecz przezwyciężają strach, bo ciekawość jest silniejsza. Na pewno nie zaśniecie podczas czytania tej książki.
Długo czekałam na tą książkę i bardzo się cieszę, że w końcu trafiła do moich rąk. Myślę, że będę do niej wracać. Polecam miłośnikom thrillerów ale nie tylko. Dla tych, którzy lubią się bać, lecz przezwyciężają strach, bo ciekawość jest silniejsza. Na pewno nie zaśniecie podczas czytania tej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)