Tytuł: „Drwal"
Autor: K. N. Haner
Liczba stron: 304
Data polskiego wydania: 27 maja 2019
Wydawnictwo: editiored
W moim odczuciu: 6/10
Długo się zastanawiałam, czy jest sens sięgać po tę opowieść. Nasłuchałam się naprawdę wielu, wielu niepochlebnych opinii. Sama też miałam wcześniej jedno dość... nieprzyjemne spotkanie z literaturą autorki. Aczkolwiek postanowiłam sprawdzić, czy aby na pewno nic się nie zmieniło.
Jason porzucił swoje dawne życie i zamieszkał w lesie, zajmując się rzeźbiarstwem. Nie opuszcza zwykle swojego przybytku na długo, co jest również związane z ogromną gromadką psów, którą posiada. Od czasu do czasu sprzedaje jedynie swoje rzeźby, co przysporzyło mu fanów. Jedna nieustępliwa dziennikarka pragnie ponad życie przeprowadzić z nim wywiad. Mówi, że szef nie pozwoli jej wrócić do pracy bez odbycia go i nie chce się odczepić. Szybko zaczyna mu imponować jej upór, co przybliża tę dwójkę do siebie. Okazuje się, że życie dziewczyny z dala od lasu nie jest jednak tak pociągające, jak mogłoby się wydawać...
Jako że nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Haner, to podeszłam do tej książki troszkę jak do bomby, czekając aż wybuchnie lub zrobi coś innego, co wbije mnie w fotel. Czekałam i czekałam, na dziwne informacje z którymi już miałam przyjemność w poprzednich książkach. Na farmazony, cokolwiek. Mile zaskoczona byłam i jestem, że tym razem opowieść pani Haner naprawdę trzyma jakiś poziom. Nie jest to dziwnej treści erotyk, tylko zwyczajny romans, który mógłby konkurować z powieściami zagranicznymi. Okej, nie przesadzajmy również z zachwytami - książka ma wady, jest napisana dość sztywnie, główna bohaterka czasami wydaje się irytująca, a styl pisania autorki naprawdę czasami mógłby być lepszy. Niemniej, ciągle jestem zdziwiona progresem autorki.
Będzie krótko, bo też nie ma o czym się tutaj rozpisywać. K. N. Haner udowodniła, że umie pisać też książki normalniejsze. W porównaniu z jej starszymi powieściami, ta jest wybitnie zwyczajna, choć w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie mamy tutaj żadnych odstępstw od normalności, sceny łóżkowe nie występują co dwie strony, a więc muszę przyznać, że jestem zadowolona z czytania tej książki. Odbyło się bez szału, aczkolwiek książka jest całkowicie w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)