Po słabszym tomie, którym dla mnie okazał się trzeci, nadszedł czas na odbicie się z ziemi i zrobienie w końcu zawirowania w życiu bohaterek. Zdecydowanie zrobiło się przyjaźniej, a dzięki temu wydaje mi się, że zdecydowanie łatwiej było mi się zatracić w czytaniu tej opowieści.
Nr. recenzji: 266
Tytuł: „Korona ze Stali"
Autor: Valentina Fast
Tłumacz: Miłosz Urban
Liczba stron: 272
Data polskiego wydania: 13 lutego 2018
Wydawnictwo: Media Rodzina
W moim odczuciu: 7/10
W końcu doczekaliśmy się rozwoju relacji pomiędzy Tatianą a innymi bohaterami. W tym tomie skupiamy się szczególnie na postaci Henry’ego. Przedstawiono nam całkowicie nowe wyobrażenie życia głównej bohaterki po zakończeniu turnieju. Zaaplikowano całkowicie nową perspektywę, która jednym zapewne wyda się bardziej pociągająca, innym mniej, niż to co widzieliśmy w poprzednich tomach. W dodatku, pod koniec książki w końcu mamy szansę się dowiedzieć, kto tak naprawdę jest księciem. Póki co mamy osiem kandydatek, jednak po wydarzeniach z tego tomu mają pozostać już tylko dwie…
Zaczynam doceniać dopełnienia wplątane w fabułę przez autorkę. Wszystko nabiera coraz większego sensu i powoli zaczyna układać się w całość. Jak już napisałam, po raz pierwszy mamy szansę zaobserwować szansę na całkowicie alternatywne zakończenie opowieści, co dla mnie jest większym plusem. Autorka coraz odważniej stara się układać fabułę, co zaczyna stawać się coraz ciekawsze. Pojawia się również zaczątek wątku kryminalnego, dzięki czemu całość jeszcze bardziej zaczyna się rozwijać, choć objętościowo nadal pozostajemy w tym samym punkcie. Z jednej strony szkoda mi tylko, że wszystkie części nie są wydane zbiorowo w jednej książce. Byłoby szybciej i skuteczniej, choć pewnie tylko dzięki wykorzystanemu aktualnie sposobowi, seria bardziej zapadnie mi w pamięć.
Podsumowując, mamy wiele szans na potencjalny ogromny zwrot akcji. Czy jednak autorka wykorzysta stworzone przez siebie szanse? Mam nadzieję, że tak. Widać ogromny postęp, który nastąpił dzięki napisaniu przez Valentinę Fast tylu tomów opowieści. Wszystko zaczyna się robić coraz bardziej uporządkowane, a autorka stara się dawać z siebie coraz więcej. Co prawda, niezaprzeczalnie jestem w stanie stwierdzić, że czytanie podobnej noweli może być ogromnym, a przede wszystkim męczącym wyzwaniem dla niektórych. Niemniej, sama cieszę się, że spróbowałam i absolutnie nie żałuję swojej przygody z Royal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)