Sięgając po Niszczący Sekret miałam dość duże oczekiwania. Pamiętałam, jak bardzo przypadł mi do gustu pierwszy tom serii i miałam nadzieję na to, że drugi mu nie tylko dorówna, tylko może nawet okaże się lepszy. Nie miałam jednak nigdy wcześniej doświadczenia z drugą serią autorki - Driven, więc nie wiedziałam jak sobie radzi na dłuższą metę.
Tytuł: „Niszczący Sekret"
Autor: K. Bromberg
Tłumacz: Marcin Machnik
Liczba stron: 295
Data polskiego wydania: 20 listopada 2018
Wydawnictwo: editiored
W moim odczuciu: 9/10
Easton myśli, że został zdradzony przez jedyną osobę, której naprawdę ufał. Zakochał się w swojej nowej fizjoterapeutce, która w kilka miesięcy była w stanie doprowadzić go do szczytowej formy po niebezpiecznym wypadku. Czuł, że nastał jego czas. Wiedział, że brakuje mu tylko oficjalnego orzeknięcia o jego zdatności do gry i powróci do swojej zaniechanej kariery. A jednak... Scout powiedziała, że nie jest jeszcze gotowy na powrót do gry, co wiąże się z jego przeniesieniem. Powstają pytania, dlaczego dziewczyna postanowiła go zdradzić oraz przede wszystkim - jak on sobie poradzi ze zmianą klubu, przeprowadzką, a także pozostawieniem swojej uzależnionej matki samej?
Od zawsze wierzyłam w syndrom Drugich Części Książek. Bądźmy szczerzy, zawsze autorzy mają w nawyku nie wyrabiać z tymi książkami. Są gorsze, nieprzyjemne, okrutnie niefajne. A jednak, K. Bromberg udowadnia, że człowiek jest w stanie z dobrym pomysłem na fabułę i ciekawym zapleczem bohaterów wybrnąć z drugiej części obronną ręką i to do tego stopnia, że książkę naprawdę da się pokochać! Nie sądziłam, że ta opowieść będzie aż tak przepełniona nowymi faktami, fabularnymi zakrętami, a akcja aż tak będzie w stanie mnie ze sobą porwać i nakaże błagać o litość. Absolutnie nigdy w życiu nie zgadniecie o co chodzi z tytułem - Niszczący Sekret to zagadka, której prawdopodobnie nawet sam Sherlock Holmes by nie odgadnął.
Całość jest napisana bardzo przystępnie. Nie mam żadnych większych zastrzeżeń co do stylu autorki, bazującego na dialogach. Przedstawiono nam dopracowane relacje, które są podstawą do dobrego romansu, jakim oczywiście jest Niszczący Sekret. Pomimo wszystkich problemów, w żadnym przypadku pani Bromberg nie odważyła się rozdzielić bohaterów, co wydaje mi się dużym plusem, ponieważ najgorszymi z gatunku książkami są chyba te, kiedy dwójka głównych bohaterów spędza w odosobnieniu pół książki i wzdycha do siebie. Nie, całe szczęście takiego obrotu spraw tylko się obawiałam, ale jednak on nie nastał, a autorce udało się wybrnąć z klasą.
Książka ta jest ideałem na dobrze spędzony zimowy wieczór. Pałam uwielbieniem do Eastona, który pomimo bycia sportowcem ma bardzo złożony charakter, ale jednak bez objawów schizofrenii, przez co jak możecie się domyślić - nietrudno go polubić. Podoba mi się styl pisania pani Bromberg, uważam, że moim osobistym must havem jest jej druga seria - Driven, ponieważ mam ochotę na sporą dawkę jej pióra. Mam nadzieję, że będzie tak samo dobra albo nawet lepsza niż Mój Zawodnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)