Tytuł: „Pierwsze Słowo"
Autor: Marta Kisiel
Liczba stron: 320
Data polskiego wydania: 17 października 2018
Wydawnictwo: Uroboros
W moim odczuciu: 8/10
Szczerze mówiąc, znowu skusiła mnie do przeczytania książki głównie okładka. Miałam okazję poznać styl pisania pani Marty Kisiel dzięki „Małemu Lichu”, jednak nie sądziłam, że tak szybko uda mi się zabrać za jej twórczość skierowaną do osób starszych. A jednak nasze drogi się skrzyżowały i mogę już cieszyć się, że powoli wkraczam w świat, jak pani Marta sama się nazywa, „ałtorki”.
„Pierwsze Słowo” jest zbiorem opowiadań Marty Kisiel. W środku znajdują się naprawdę różnorakie, jedne bardziej rozbudowane, inne mniej. Z tego, co udało mi się wyczytać, część z nich została już wcześniej opublikowana, jednak zdobycie wcześniejszych wersji, graniczyło z cudem, dlatego zadecydowano, że powstanie tego typu antologia. Dodano oczywiście również całkowicie nowe, inne opowiadania, przez co książka wydaje się pełna.
Bardzo podoba mi się, jak bardzo kreatywnie zostało napisane „Pierwsze Słowo”. Nie raz, kiedy się wczytywałam w kolejne opowiadania, nie umiałam wyjść z podziwu dla umysłu pani Marty Kisiel, który był w stanie wyobrazić sobie podobne istoty, ale nawet sytuacje! Niektóre opowiadania były autotematyczne i wydaje mi się, że to one najbardziej przypadły mi do gustu, ponieważ gdy je czytałam, to moja szczęka poniewierała się gdzieś tam przy ziemi. Przykładowo, jednym z pierwszych opowiadań jest przesłuchanie potencjalnych bohaterów nowej powieści. Niesamowicie przypadło mi ono do gustu, ponieważ jednak mimo wszystko bardzo podobnie wygląda to w umyśle pisarza. To on musi dobrać odpowiednie postacie do książki, chociaż często pomysłów na kolejne ma tysiące. Przesympatycznie mi się je czytało, ponieważ wydaje mi się, że w ten sposób autorka postanowiła w jakiś sposób oddać hołd swoim bohaterom, co wydało mi się naprawdę świetnym pomysłem.
Oczywiście, nie wszystkie opowiadania prezentowały taki sam poziom, jak to zostało podkreślone nawet we wstępie do książki. Jedne były lepsze, inne trochę gorsze. Wydawało mi się, że nieodpowiednio dopasowano również długość - zdarzyło mi się, że opowiadanie, które niesamowicie podeszło mi do gustu, zamykało się na kilku stronach, natomiast takie, które całkowicie nie podeszło mi do gustu, ciągnęło się przez kilkadziesiąt, natomiast ja siedziałam nad nim i niesamowicie mi się ciągnęło. Nie było takiego wyrównania, które zazwyczaj pojawia się w zbiorach opowiadań, choć najczęściej w tych pisanych przez kilku/kilkunastu różnych autorów. Niemniej, wydaje mi się, że nie zaszkodziłoby, a jedynie pomogło.
Podsumowując, wydaje mi się, że całą książkę zaliczam na plus. Może nie była objawieniem, miała swoje wady, jednak zdecydowanie chciałabym pochwalić kreatywność autorki. Sam styl pisania być może również podejdzie do gustu części czytelników, którzy preferują spore opieranie się na opisach, bez takiego ciągłego bazowania na dialogach. Jeżeli chodziło o mnie, to wydawało mi się, że to również może się okazać zbyt wielkim dla wszystkich miłośników rozmów, aczkolwiek w tym przypadku pozostanę bezstronna. Książka jest dobra i warto się z nią zapoznać chociażby dlatego, że na takie pomysły wpaść naprawdę niełatwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)