wtorek, 6 listopada 2018

„Lucyfer" Jennifer L. Armentrout

Nr. recenzji: 212
Tytuł: „Lucyfer"
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tłumacz: ?
Liczba stron: 460
Data polskiego wydania: 17 października
Wydawnictwo: FILIA
W moim odczuciu: 10/10

Wydaje mi się, że przeczytałam serię Lux już całe wieki temu. W momencie, kiedy podjęłam decyzję o przeczytaniu „Lucyfera” nie pamiętałam za bardzo, dlaczego tak bardzo mi się spodobała i czemu ją właściwie czytałam. Miałam nadzieję, że książka oczywiście będzie dobra, jednak na tym moja cała nadzieja się kończyła. Tym razem skończyło się całkowicie, bo pani Armentrout skutecznie wbiła mnie w fotel tym, w jaki sposób udało jej się napisać tę opowieść. 

Julia jest młodym dorosłym, a jednak już stała się dość doświadczona przez los. Została rozwódką, ponieważ jej mąż ją zdradzał. Teraz szuka możliwości do przeprowadzki, a najlepiej zmiany stanu, w którym mieszka. Dostaje propozycję pracy pielęgniarki w Luizjanie, więc idzie świętować swoją ostatnią noc w mieście razem ze swoją najlepszą przyjaciółką. Natyka się na tajemniczego Troya, z którym postanawia spędzić swoją ostatnią noc w miejscu nazywanym wcześniej przez nią domem. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy zauważa Troya w domu jej pracodawcy…

Jestem pod wielkim wrażeniem tego, w jaki sposób ta książka została napisana. Nie każdy autor ma aż taki dryg oraz wyczucie pisarskie, aby udało mu się stworzyć coś w tym guście. Szczerze mówiąc, już naprawdę dawno nie czytałam książki, w której kreacja bohaterów byłaby na aż tak dobrym poziomie. Czułam się, jakbym cofnęła się w czasie i po raz pierwszy miała okazję zapoznać się z książkami bestsellerowych autorów. Spotkałam bohatera, który wcale nie wydawał się idealny, a jednak wszystkie dialogi oraz wydarzenia z jego udziałem były w stanie wyrobić u mnie opinię, że naprawdę jest to postać, która pozostanie w moim serduchu na dłużej. Wiecie, to tak jakby poznać nowego Patcha Cipriano, a w dodatku nie spodziewałam się tego całkowicie! Całkowicie mnie wmurowało i nie byłam w stanie przestać pragnąć czytać tej książki bez przerw. 

Całość akcji została dobrze przemyślana. Tym razem pani Armentrout starała się nie podążać typową dla siebie ścieżką fantastyki, tylko chciała z książki wyciągnąć jak najwięcej akcji kryminalnej. Niemniej, nie mogę napisać, że odeszła od niej całkowicie, ponieważ pojawiło się kilka naprawdę świetnych historii o duchach w jej wydaniu, które naprawdę do mnie przemówiły. Przedstawiła ogromną ilość tajemnic, jak również zaczęła je przeplatać z jednym z najodważniejszych w jej książkach wątków romantycznych. A jednak wyszło jej znakomicie, ponieważ akcja była naprawdę dobrze rozplanowana i nie pozwoliła sobie na pójście na łatwiznę.


Podsumowując, uważam, że książka wyszła naprawdę znakomicie. Nie sądziłam, że będę nią aż tak zachwycona, a jednak nie jestem w stanie przestać o niej myśleć i od kilku dni mam potężnego kaca książkowego. Pozostaje mi oczekiwanie na kolejne tomy i huczne polecanie tej opowieści. Zdecydowanie czekałam na coś takiego przez cały rok i jestem niesamowicie uszczęśliwiona, że w końcu udało mi się odnaleźć perełkę wśród wszystkich książek, które czytałam. Polecam ją z całego serca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)