Zdecydowanie jestem delikatnie uzależniona od romansów historycznych proponowanych przez wydawnictwo Amber. Zawsze znajdzie się w nich dość niestandardowa historia, jak na nowości wydawane w 2018 roku. Jest zabawnie, jest uroczo - w sam raz, żeby jakiegoś wieczoru zakopać się w pierzynie i po prostu spędzić czas.
Nr. recenzji: 212
Tytuł: "Jeden pocałunek"
Autor: Julia Quinn
Tłumacz: Ewa Morycińska-Dzius
Liczba stron: 336
Data polskiego wydania: 22 września 2018
Wydawnictwo: Amber
W moim odczuciu: 6/10
Billie chciała tylko uratować kota. W sumie nigdy ich nie lubiła, jednak kiedy zauważyła, że ten wszedł na drzewo i prawdopodobnie nie jest w stanie z niego zejść, ponieważ tylko lamentuje, postanowiła nadejść z pomocą. Nieszczęśliwym trafem gałąź się złamała, a dziewczyna spadła na dach poniżej i na nim utknęła. Modliła się o nadejście pomocy, jednak nie odczuła, że jej prośby zostały wysłuchane, kiedy pojawia się on. George zawsze był w stosunku do niej arogancki, irytujący i szczerze nie znosili się nawzajem. Okazuje się jednak, że jest on jedyną pomocą, na którą może liczyć. Przyjmuje jego pomoc, jednak kiedy mężczyzna już wchodzi na dach, drabina upada i po raz kolejny są uwięzieni. Pozostaje pytanie, czy jest szansa na to, że ktokolwiek inny ich odnajdzie, czy też pozostaną uwięzieni na dachu do samego rana... I jaki to będzie miało wpływ na ich reputację.
Stwierdziłam, że zamiast zwykłego opisu, które oferuje Wam wydawnictwo, opisanie kilku pierwszych scen bardziej do Was trafi. Szczerze mówiąc przed przeczytaniem byłam nastawiona trochę sceptycznie do tematu czytania tej książki, a jednak kiedy już udało mi się przebrnąć przez kilka pierwszych scen i zobaczyć ten cały humor wplatany w fabułę, to muszę przyznać, że przepadłam. Romanse historyczne wydawane przez wydawnictwo Amber zwyczajowo są bardzo niestandardowe. Nie jest to zwykła ckliwa historyjka, których to na rynku aktualnie mamy setki. Dotyka ona bardzo oryginalnych tematów, w tym przypadku podejrzewam, że akcja odgrywała się w baroku, przez opisy pudrowania włosów, a także noszenia peruk oraz gorsetów. Poruszone również zostają kwestie prowadzenia gospodarstwa w tamtych czasach oraz przedstawiony zostaje nam debiut kobiety na salonach w Londynie od trochę innej strony. Zdecydowanie z lektury da się wyciągnąć coś pożytecznego, a jednocześnie bardzo miłego w odbiorze.
Jak już się dowiedzieliście - pomysł na książkę autorka miała naprawdę cudowny i bardzo oryginalny. Niemniej, jeśli miałabym skomentować przełożenie całego potencjału, jaki miała ta historia na książkę, to na pewno nie został on całkowicie wykorzystany. Wydaje mi się, że w szczególności wątek miłosny mógłby być bezsprzecznie lepiej rozwinięty. Autorka bardziej się skupiła na uczuciach z samego początku znajomości, na całym zaprzeczeniu sytuacji i poświęciła temu trochę zbyt wiele czasu. Dodatkowo starała się rozwinąć trochę za bardzo tło całej historii - odnośnie prowadzenia gospodarstwa, a później wplatania w historię wątków, które poruszały akcją, jednak w dość odrealniony sposób. Zdecydowanie można by się było doczepić, jeżeli chodzi o przemyślenie tych zabiegów. Nie wydaje mi się, żeby książkę można było nazwać całkowicie dopracowaną, ponieważ została trochę źle rozplanowana. Co prawda być może stało się to również przez wzgląd na kontynuację, być może tam będą one należycie potraktowane. Jednak póki co - oceniając pierwszy tom, wydarzenia można było przedstawić lepiej.
Autorka pisze bardzo jasno i precyzyjnie, skupia się na dialogach i stara się bardzo często wplatać w nie motywy humorystyczne. Zdecydowanie można czerpać z czytania tej książki prawdziwą przyjemność, niemniej nie można zapominać o kilku wadach, które mam nadzieję, udało mi się precyzyjnie opisać wyżej. Mam nadzieję, że w drugim tomie błędy zostaną naprawione, a cała seria zostanie odebrana pozytywnie przez czytelników. Osobiście mi się podobało i uważam, że książka spełniła swoją rolę - zafundowała mi naprawdę ciekawy wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)