O tej książce zrobiło się niesamowicie głośno za sprawą serialu, w którym główną rolę gra Benedict Cumberbatch. Oczywiście została zagrana niesamowicie, jak to z rolami tego pana zwykle bywa, a więc wszyscy rzucili się na książkę, choć delikatnie oburzeni ilością stron.
Nr. recenzji: 201
Tytuł: "Patrick Melrose"
"Nic takiego", "Złe wieści", "Jakaś nadzieja",
"Mleko matki", "W końcu"
"Nic takiego", "Złe wieści", "Jakaś nadzieja",
"Mleko matki", "W końcu"
Autor: Edward St Aubyn
Tłumacz: Łukasz Witczak
Liczba stron: po 150-200 każdy tom, suma 862
Data polskiego wydania: 13 czerwca 2018
Wydawnictwo: W.A.B.
Ocena: 8/10
"Patrick Melrose" to książka opowiadająca o życiu angielskiej klasy wyższej z przełomu XX i XXI w. Opowieść przedstawia historię arystokratycznego rodu Patricka Melrose'a, z którym na stronicach książki przemykamy przez prawie całe jego życie. Widzimy małego chłopaka, który dorastał w domu przepełnionym relacjami z despotycznym ojcem, a także jego stopniowe przemiany, które obejmowały okresy największych uzależnień bohatera, jak również opisy jego prób, by wyjść w końcu z nałogu. Miał piekielne dzieciństwo i wszyscy się zastanawiają, czy wyrośnie na wierną kopię swojego ojca, czy jednak jakimś cudem stanie się od niego normalniejszy. Chłopak przeżywa rodzinne dramaty, a w książce ukazane są te najważniejsze i te, które w największy sposób go zmieniły.
Osobiście najbardziej przerażona byłam na początku, kiedy zobaczyłam, że książka ma ponad 800 stron. Długo zwlekałam z rozpoczęciem czytania, obawiając się tego, że jak zacznę to będę nad nią siedzieć tygodniami i rozpaczać. Nic podobnego, prześlizgnęłam się przez nią w dwa luźniejsze dni. Jest to prawdopodobnie spowodowane faktem, iż ta opowieść jest naprawdę niesamowicie napisana. Nic dziwnego, że krytycy ją zachwalali, ponieważ chyba sama nie będę w stanie tego nie robić. Edward St Aubyn w swojej książce skonstruował prawdziwie arystokratyczne opisy, które są praktycznie równiuteńkie i nadają czytaniu takiego swoistego rytmu, który mimowolnie pcha czytelnika przez kolejne strony. Nawet jeśli czytelnik natrafi na jakiś ciężki temat i poczuje obrzydzenie, to w tych najgorszych scenach autor jest w stanie użyć takiego języka, aby czytelnik w ogóle nie poczuł, że przeszli wokół tej sprawy. Oczywiście, dziwne zachowania ojca Patricka są przedstawione dość dosadnie, a tematy tabu raczej straciły chwilowo swoje znaczenie, jednak naprawdę z łatwością to do mnie przemówiło.
Szczerze mówiąc, chwilami dało się odnieść uczucie, że więcej mówimy o rodzinie Patricka niż o nim samym. Akcja się rozgrywała często pomiędzy starymi znajomymi ojca, a fakt rozmów głównego bohatera ze samym sobą czasem był pominięty, a często przedstawiany w opisach. Co ciekawe, poznawanie nowych bohaterów ze stylem pisania książki Edwarda St Aubyna, stało się nawet przyjemne. Po raz pierwszy nie miałam jakiegoś większego problemu z faktem, że jest ich od groma, ponieważ autor opisywał wszystko bazując głównie na emocjach i odczuciach bohaterów, raczej nie biorąc wszystkiego dosłownie i często pomijając kwestie wyglądu, czy jemu podobnych - uznając je za niezbyt potrzebne, co okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Początkowo uderzyło mnie trochę, że język francuski, który pojawiał się okresowo w pierwszej części, nie został w żaden sposób tłumaczony. Zadziwiał mnie ten zabieg, choć być może właśnie taka była jego rola. Dodatkowo, książka zawiera naprawdę niesamowite cytaty. Często przemyślenia Patricka były dla mnie źródłem dobrej zabawy i uśmiechu, a moi znajomi tylko czekali na podesłanie kolejnych cytatów.
Podsumowując, uważam, że książka jest naprawdę dobra. Styl autora trochę się zmieniał przez kolejne książki, jednak zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie na początku i pozostał takim do końca. Dotykanie ciężkich, a czasem nawet odpychających tematów, zwyczajowo było bardzo proste. Oczywiście, książka miała momenty lepsze i gorsze, jednak całość oceniam bardzo pozytywnie. Cieszę się, że jedyne co mi teraz pozostało to serial i fakt, że jest on bardzo mocno wzorowany na książce (z tego co udało mi się zauważyć, całe dialogi są przepisane, tylko czasem zmieniona jest kolejność wydarzeń).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)