Nie spodziewałam się, że tak szybko sięgnę po drugi tom serii o Nikicie, udało mi się jednak przyśpieszyć cały proces, chyba fakt o zbliżającym się końcu wakacji całkiem nieźle mnie motywuje. "Akuszer bogów" Aneta Jadowska okazuje się być niesamowitą książką przygodowo-kryminalną
Nr. recenzji: 205
Tytuł: "Akuszer bogów"
Autor: Aneta Jadowska
Liczba stron: 384
Data polskiego wydania: 15 lutego 2017
Wydawnictwo: SQN
Ocena: 7/10
Nikita już sama nie wie, kim jest i co jej zrobiono w dzieciństwie. Myślała, że jej największym zmartwieniem będzie sprawienie, aby Robin odzyskał wspomnienia, okazało się jednak, że w jej życiu również jest kilka ciemnych plan, których rozszyfrowanie graniczy z cudem. Dodatkowo, po raz kolejny znajduje się na muszce szajki płatnych zabójców, którzy nie wiedząc z jakiego powodu pragną zakończyć jej życie. Dziewczyna jednak zabiera się za kolejną akcję, w ramach której wraz ze swoim partnerem wyjeżdża do Oslo, gdzie będą czekały na nią całkowicie nowe przygody. Co uda nam się zobaczyć? Hmm, pomyślmy. Będą trolle, pszczoły, tajemniczy Akuszer Bogów (nie domyślilibyście się po opisie na okładce, wiem, wiem), duża ilość walk, a to wszystko w niesamowitym stylu pani Anety Jadowskiej.
Generalnie, o ile w pierwszym tomie jakąś tam ilość wątków pobocznych poświęcono na poznawanie partnera Nikity - Robina, o tyle w drugim tomie zdecydowaną większość postawiono na rozwijanie wątków głównych. Akcja wypełnia praktycznie każdą stronę, a nieodstępująca ją na krok przygoda robi swoje. W tym tomie mamy do czynienia z ogromną liczbą wydarzeń, które luźno splecione ze sobą tworzą tę książkę. Cały czas dzieje się coś, co prowadzi do kolejnego odkrycia i wszystkie wątki śmiało podążają za tym zabiegiem. Nie mamy w tej książce podzielonej narracji, mamy więc jeden, ściśle określony punkt widzenia, z którego to musimy korzystać cały czas, co jednocześnie zataja za nami ściśle określoną ilość informacji - ponieważ za każdym razem wiemy dokładnie tyle, ile nasza główna bohaterka, a z drugiej strony zostawia to spore pole do popisu, jeśli chodzi o poprowadzenie całej akcji. Zdecydowanie autorka postarała się, aby wyciągnąć z tej książki jak najwięcej i sprawić, by czytelnicy byli po jej przeczytaniu usatysfakcjonowani. Cóż mam powiedzieć, wyszło jej to naprawdę dobrze.
Tym razem byłam już przyzwyczajona do bardzo dobrze rozwiniętego stylu pisania, jakim posługuje się autorka. Nadal wiele fatygi włożono w przygotowanie odpowiednio długich opisów, w których głównie skupiamy się na emocjach, jednak również zdarzają się typowe opisy miejsc oraz wyglądu. Bibliografia, którą posługiwała się Aneta Jadowska, również zdecydowanie wykracza poza to, czego normalnie oczekiwałabym, co dla mnie było sporawym plusem. Poznajemy sporą liczbę nowych bohaterów. Oprócz poprowadzenia normalnej akcji i wplątywania w akcję kolejnych istot magicznych, które odbiły ślady swoich łapek na wielu książkach z dziedziny fantastyki, zadecydowano, aby wplątać w fabułę również bogów nordyckich, co jak dla mnie było strzałem w dziesiątkę, ponieważ zdecydowanie jest to w stanie rozszerzyć horyzonty czytelników, czyli książka uczy, co dla mnie osobiście jest bardzo ważnym aspektem książek.
Podsumowując, uważam, że Nikita w drugim tomie biegnie ze swoim światem w stronę akcji oraz przygody. Wszystko jest bardzo dobrze przygotowane, o czym może świadczyć bogaty research, który zrobiono, aby książkę dobrze przygotować pod względem merytorycznym - wplątano w nią nawet bogów nordyckich, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Dodatkowo, cały czas towarzyszą nam niesamowite umiejętności, jakie Aneta Jadowska ma w pisaniu opisów. Są równiuteńkie i samo patrzenie na nie daje satysfakcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)