Tytuł: "Trucicielka królowej"
Autor: Jeff Wheeler
Tłumacz: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Liczba stron: 400
Data polskiego wydania: 6 czerwca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 6+/10
Od dawien dawna nie czytałam typowej książki dla dzieci. A tym bardziej typowego fantasy skierowanego do dzieci. Gdy tylko zauważyłam ubarwione, książkowo poprawne opisy, wiedziałam, że coś będzie na rzeczy i książka albo niesamowicie przypadnie mi do gustu, albo będzie sprawczynią moich męczarni...
Owen ma dopiero 8 lat, kiedy jego ojciec popełnia dramatyczny błąd w rozstrzygającej bitwie i postanawia nie wysyłać posiłków królowi, obawiając się jego przegranej, a w skutku bezprzyczynowej śmierci jego żołnierzy. Ma nadzieję, że nowym królem zostanie najeźdźca i zostanie ułaskawiony w bardzo szybkim czasie. Niestety, nie dzieje się tak, a przez zdradę diuk zmuszony zostaje do oddania jednego ze swoich dzieci na dwór królewski, by zapewnić posłuszeństwo królowi. Młody chłopiec zostaje wprowadzony w całkowicie nowe środowisko, poznaje dwie swoje nowe przyjaciółki - księżniczkę powszechnie szanowaną oraz tajemniczą trucicielkę królowej, której obawia się aż połowa dworu...
Bądźmy szczerzy, nie spodziewałam się, że ta książka okaże się być skierowana dla dzieci. Miałam ogromną chęć na jakiś romans przemieszany z fantastyką, a opis na okładce definitywnie to sugerował (przynajmniej w moim rozumowaniu). Podjęłam się więc chęci zrecenzowania bardzo szybko, nie umiałam się doczekać aż wspomniana opowieść do mnie dotrze, a gdy to się stało... Po dwóch stronach zorientowałam się, cóż za błąd popełniłam. Nie chciałam jednak rezygnować z recenzowania i stwierdziłam, że dobrze, może i dawno nie czytałam niczego podobnego, ale przecież młodsze pokolenia również potrzebują naszej opinii? W szczególności, że ta pozycja należy do tych szczególnie nie recenzowanych.
Jak już zdążyłam wspomnieć, opowieść charakteryzuje się naprawdę brawurową konstrukcją. Opisy są niesamowicie dopracowane, pomimo ich ogromnej ilości i objętości, ich czytanie wcale nie jest oporne, prawdopodobnie przez bogactwo słów w nich zastosowane. Tym razem nie skupialiśmy się na dialogach aż tak bardzo, dlatego być może nie jest to idealna książka na start z czytaniem u dzieci w młodszym wieku, jednak już dla tych, których ta czynność zainteresowała, będzie zdecydowanie odpowiednia. Bardzo szybko poznajemy bohaterów drugoplanowych, którzy również odgrywają w całej historii bardzo odpowiedzialną rolę. Dzięki nim po raz kolejny autor udowadnia wartości przyjaźni i przedstawia czytelnikom podstawy zaufania. Udowadnia, że cała moc jest uwięziona w czynieniu dobra i dzięki zwykłym czynnościom jesteśmy w stanie uczynić coś naprawdę, naprawdę dobrego.
Jeśli chodzi o minusy tej książki, to zdecydowanie wychwycą je tylko osoby mające "tysiące żyć" (patrz: nazwa bloga) na koncie ;) Czasem autor za bardzo dawał się ponieść chwili i zaczynał opisywać jak leci - bohaterowie zjedli na śniadanie doskonale przygotowaną kanapkę z puszystym żółciutkim serem, pieczywo było niesamowicie chrupiące, prawdopodobnie pieczone jeszcze tego dnia rano... Jednak podobnych uniesień nie było na tyle dużo, żeby uznać to za kardynalny błąd, po prostu niektórych zdecydowanie mogą takie szczegóły uderzyć. Dodatkowo, nie jestem pewna, czy sprecyzowanie wieku bohatera na 8 lat było odpowiednim. Zrozumiałym jest, że jeśli jest z góry założone, że książka będzie miała pięć części, to warto zacząć w młodszym wieku - szczególnie, jeśli będzie to opowieść przygodowa, jednak bez przesady, miejscami autor przejawiał nieścisłości jeśli chodzi o kreację głównego bohatera, ponieważ czasami okazywał się zbyt genialny jak na swój wiek.
Podsumowując, książka jak najbardziej jest odpowiednia dla Młodych Czytelników. Warto się z nią zapoznać, ponieważ na pewno rozwinie zainteresowanie i urzeknie zasobem słów, a także przemyślanymi opisami. Dodatkowo, autor nie skąpił jeśli chodzi o budowanie morału, więc rodzice również powinni być zadowoleni. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)