Tytuł: 'Głębia Challengera'
Autor: Neal Shusterman
Tom: Jedyny
Liczba stron: 356
2Data polskiego wydania: 15 marca 2017
Wydawnictwo: YA!
Ocena: 10/10
Wydawnictwo: YA!
Ocena: 10/10
Oto i jest. Książka, o której nie jestem w stanie powiedzieć złego słowa. W której zakochałam się od pierwszego - choć niepewnego - spojrzenia. Czytając opis wydawało mi się, że warto przeczytać tą książkę. Lecz kiedy sięgnęłam po tekst główny... Już wiedziałam, że ją kocham z całego serca.
Caden Bosch nigdy nie był normalny. Od dzieciństwa miał bujną wyobraźnię, jednak nikt nawet nie śmiał przypuszczać, że kiedyś przemieni się to w chorobę psychiczną. Chłopak jest rozdarty pomiędzy tym, co widzi, a tym co wie, że jest prawdziwe. Nie chce się poddawać, chce walczyć, szuka pomocy, jednak coraz częściej jest pewien tego, że bierze udział w wyprawie badawczej płynącej do Głębi Challengera - najgłębszego punktu Rowu Mariańskiego. Nagle w jego życiu pojawia się przerażenie i wszystko się zmienia. Zaczyna wychodzić na długie spacery... Odcina się od rodziny i przyjaciół. Czuje się dobrze jedynie w swoim towarzystwie... i w obecności członków załogi wyprawy badawczej. Co tak naprawdę siedzi w głowie Cadena? Z czym zmaga się osoba z chorobą psychiczną? Jak można pomóc?
Wow, po prostu wow! Nie śmiałam przypuszczać, że 'Głębia Challengera' okaże się aż tak dobrą książką. Chciałam podejść do niej z lekkim dystansem i na tyle łagodnie, że nie chciałam wyobrażać sobie, co mnie czeka. Jakież było moje zdziwienie, gdy po cudownym wstępie wybuchła moja miłość do tej przygody. Wprowadzenie było idealne, niezbyt długie, jednak w pełni pozwalające odkryć w sobie przyciąganie do treści. Pierwszym zaskoczeniem okazała się śmiała narracja w drugiej osobie liczby pojedynczej. Jest to bardzo rzadki zabieg, gdyż często wiąże się z odrzuceniem czytelników, czasem nawet jest uznawana jako błąd. Jak dla mnie tutaj została idealnie spleciona ze wstępem, więc od razu mnie pochłonęła. Mogłam się poczuć jak główny bohater! Wiedziałam, co czuje, wiedziałam jak czuje! Byłam w jego głowie i nie zamierzałam jej opuszczać.
Wcale się nie dziwię, że autor dostał aż tyle nagród w swojej karierze. Ba! Jestem pewna, że 'Głębia Challengera' zdecydowanie zasługiwała na nagrody National Book Award i Golden Kite Award. Pierwsza część książki tyczy się początków choroby. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tylu cudownych cytatów. Tonęłam w ich mądrości, przepisywałam je, fotografowałam i już planowałam, jak mogłabym je przepisać, by ślicznie się prezentowały na ścianie. Uderzyło mnie ich piękno. Być może mogłabym przyrównać początek do 'Małego Księcia', bo został wymyślony na tyle umiejętnie, że książka zasługuje na podobne miano. Jednak nie obawiajcie się, że jeśli nie lubicie tej lektury, to przygoda wam się nie spodoba! Co to to nie, zdecydowanie się zakochacie!
Styl
autora jest niesamowicie wyrobiony. Niestety sama nie znałam wcześniej
żadnej z jego książek, jednak teraz na pewno to zmienię. Zastosowanie metafor w tekście wywołało u mnie zdziwienie. Gdy zauważyłam, że opisy czyta mi się wyśmienicie - wręcz z lubościom, byłam oniemiała. A kiedy zauważyłam delikatne powiązania filozoficzne, a także równoległe zmiany pomiędzy światami, w których żył bohater... Och, szczęka mi opadła! Książka nie dość, że jest cudowna do kwadratu to prosi, byśmy uruchomili myślenie. Jednak jeśli nam się to nie uda, to wytłumaczenie jakiegoś faktu znajdziemy wyłożone na pierwszy plan paręnaście stron później. Jedynym minusem powieści, są ultrakrótkie rozdziały. Jest ich aż sto pięćdziesiąt, więc jeden trwa średnio dwie-trzy strony. Niemniej to właśnie dzięki rozdziałom jesteśmy w stanie tak gładko zmieniać osobowości Cadena, więc jak dla mnie jest to jedynie malutka ujma dla treści.
Kubuś Puchatek życiem. |
Samo obcowanie z chorobą jest przedstawione w bardzo intrygujący sposób. Najpierw odkrywamy, że chłopak jest inteligentny i ma jedynie wybujałą wyobraźnię. Potem gładko przechodzimy przez jego nastoletnie problemy, by ujrzeć, że nagle idzie mu coraz gorzej. Że nikt nie jest w stanie do niego trafić, nikt nie chce go słuchać, więc zamyka się w sobie. Przebieg choroby został krok po kroku omówiony, autorowi nie zależało na pomijaniu jakiegokolwiek wątku. Wydaje mi się, że najważniejszym wnioskiem, który dało się wyciągnąć z lektury był sposób pomocy. Nie można zostawić osoby chorej samej sobie. Trzeba do niej trafić, spróbować się zaprzyjaźnić, a poprawa przyjdzie sama. Wspaniale zostało to ujęte w treści, wiem, że sama w życiu niczego tak dobrze nie napiszę, więc macie ode mnie zadanie - przeczytać 'Głębię Challengera' i ją przemyśleć. Być może zmienicie swój sposób myślenia, a być może nie. Jestem jednak pewna, że warto.
Podsumowując, zdecydowanie polecam powieść nastolatkom, jednak także dorosłym, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś nowego. Trzeba być jednak także przygotowanym na cięższą tematykę choroby psychicznej, przeplatającym się z czymś pięknym. Cóż się dziwić, książka została napisana na faktach, więc musi być wspaniała. Nie bójcie się jednak, że nie przebrniecie - treść opiera się na przygodzie. Zawiera także humor, więc wydaje mi się, że z czystym sercem mogę ją wam polecić.
10/10
Fabuła mnie zaciekawiła. Nigdy jeszcze nie czytałam czegoś podobnego. A ta okładka jest piękna *.* (tak wiem, to jest najważniejsze :P).
OdpowiedzUsuńwww.lekturia.blogspot.com
Oczywiście, że okładka jest najważniejsza! :P
UsuńSkoro nigdy nie czytałaś czegoś podobnego, to zaryzykuj! <3
Dziś dotarła i do mnie ;) Mam nadzieję, że będę równie zachwycona!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ;)
Tez mam taką nadzieję! <3
UsuńJa już Ci mówiłam, że ksiazka kompletnie nie dla mnie ;/ A już najbardziej odstraszają mnie te cytaty brrr...
OdpowiedzUsuńWiki! Coś Ci się tam porypało w czcionkach na początku!
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Ooo, dziękuję! Nawet nie zauważyłam <3
UsuńOkładka przepiękna, ale nie wiem, czy tematyka dla mnie. ;/ Chyba trochę nie moje klimaty. ;/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że warto spróbować <3
UsuńNawet nie wiedziałam, że to oparte na faktach.
OdpowiedzUsuńRobisz mi smaczka noooo
Pozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Nooo, wieeem. Ale warto!
UsuńUwielbiam Małego księcia <3 Od razu przypomniała mi się książka Siedem minut po północy ,3 Cudo po prostu!!!
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do tej książki nie ciągnie. Uwielbiam gdy można przy czytaniu pomyśleć, gdy powieść może zmienić twój punkt widzenia, jednak nie poczułam między nami tej chemii. Już od samego początku. Kiedyś może ją przeczytam, ale na razie mam inne książki do czytania. Jednak cieszę się, że w tobie wywołała, aż tyle emocji <3 :D
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
'Może kiedyś' to moja ulubiona odpowiedź <3 Buziaki ;*
UsuńBardzo chcę przeczytać tą książkę - zaciekawiła mnie, gdy tylko zobaczyłam jej zapowiedź 😊 Już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie mi w ręce 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
http://cojaczytuje.blogspot.com
Mam w takim razie nadzieję, że stanie się to jak najprędzej <3 Pozdrawiam!
UsuńO proszę, już czytałam inną pozytywną recenzję, ale nie aż tak. Książka bardzo mnie pociąga, już sama okładka to przyjemność dla moich oczu, a wydaje mi się, że i treść nie zawiedzie oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! <3
UsuńCoś czuję, że to kolejna książką, po którą koniecznie muszę sięgnąć :) Ech, gdyby tylko było na to więcej czasu... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/
Ach, znam to. Wierzę, że uda się znaleźć czas! <3
Usuńbardzo jestem ciekawa tej książki i mam nadzieję że uda mi się ja w najbliższym czasie ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by tak było! <3
UsuńCzytałam wcześniej dwie książki tego autora i gdy tylko usłyszałam o premierze tej powieści to już wiedziałam, że koniecznie chcę ją przeczytać! Nie mogę się już doczekać, aż będę ją miała w swoich rękach, ta lektura zapowiada się niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńWnioskuję, że tamte książki są równie dobre... Chyba muszę po nie sięgnąć <3
Usuń