Tytuł: Ucieczka w dzicz
Autor: Erin Hunter
Tom: 1
Seria:Wojownicy
Liczba stron: 332
Data polskiego wydania: lipiec 2015
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Gatunek: Przygodowe, Fantasy
Ocena: 9/10
Ocena: 9/10
O książce już się tyle nasłuchałam, że grzechem byłoby po nią nie sięgnąć i nie odkryć jakie magiczne drzwi otwiera. W końcu nadeszła ta chwila, w której już nie miałam wyboru. Uparłam się, że przeczytam i tak też zrobiłam.
Książka jest ciekawa już na pierwszy rzut oka, ponieważ wyróżnia się spośród tłumu jak tylko się dało. Narracja nie jest prowadzona z punktu widzenia człowieka, tylko... kota!
Moi drodzy, w końcu doczekaliśmy się tego dnia, w którym nazwa Dzikie Koty zmieniła znaczenie. Od teraz nie będziemy jej kojarzyć z High School Musical tylko z... Wojowniczymi Kotami! Juhu!
Wzruszyłam się.
Specjalnie na tę okazję ninja pospolity coś dla was namalował :D
Gwoli ścisłości ninja nie rysuje. On nawet palcem umie malować. A ja zrobiłam mu zdjęcie przy jego sztaludze ninja. Co o tym sądzie? Jak dla mnie przesadził z napisem, oj przesadził. Zaraz na niego Kocich Wojowników naślę.
Rdzawy jest zwykłym domowym kotkiem. Jednak całe życie marzył o lesie i tajemnicach jakie kryje. Pewnego dnia zapuszcza się tam, z myślą, że upoluję myszkę lub dwie i powróci do swoich Dwunożnych. Nawet się nie spodziewa, że spotka tam ucznia Kociego Wojownika z Klanu Pioruna i iż ta krótka chwila zmieni całe jego życie. Wraz ze Szarą Łapą szli także jego opiekunowie i ci składają mu bardzo interesującą propozycję. Widząc, że Rdzawy nie jest zadowolony ze swojego dotychczasowego życia zapraszają go do swojego klanu.
A to dopiero początek jego przygód wśród Wojowników.
Pierwsze co i się rzuciło w oczy to fantastyczne wydanie tej powieści. Pomimo faktu, że wydawnictwo Nowa Baśń dopiero zaczyna wydawać książki to okładka powala na kolana swoim dopracowaniem. Tej książki nie trzeba czytać. Do pełni szczęścia wystarczy na nią patrzeć. Czcionka także jest po prostu idealna. Nie jest to standardowy Arial, czy Times New Roman, dla mnie zdecydowanie czytało się dzięki temu bardzo przyjemnie. A jeżeli mam mówić jeszcze o mapie i cudownej ozdobie przed każdym rozdziałem...
Okej, skończę już, ale ta książka to zdecydowany must have każdej sroki okładkowej.
Tak jak już napisałam, historia zabija oryginalnością pod względem bohaterów. Bardzo się dziwiłam, że autorce (oraz tłumaczce) tak zgrabnie udało się przejść od ludzkiego sposobu bycia do kociego. Zrobione zostało to wprost genialnie, do tego stopnia, że mnie to przekupiło. Gdy mój umysł podsuwał mi słowo "powiedział", w tekście było "miauknął". Takie zmiany pojawiały się bardzo często, a na mój umysł to działało niczym jakiś narkotyk. Pragnęłam oryginalności ponad wszystko, a w Wojownikach ją dostałam.
Cały świat opiera się na zwyczajnym świcie ludzi - historia mogłaby się dziać w jakimkolwiek lesie, lecz jednocześnie pokierowanie nim sprawiło, że wszystko było inne. Polowanie na myszy, na pozór proste, w końcu co taka mała myszka może zrobić, teraz było czymś rzeczywiście ważnym, bez czego bohaterowie mogli w najgorszym wypadku nie przeżyć.
Akcja dzieje się bardzo szybko, a w połączeniu z wieloma tajemnicami i zagadkami, z którymi spotykali się bohaterowie - odejście od książki okazało się niemożliwe. Chciałam coś zrobić, lecz właśnie w tym momencie działa się kolejna niezmiernie szalona przygoda, która zakazywała mi się ruszyć z miejsca.
Jak dla mnie książka była bardzo dobra. Porównanie do Harry'ego Pottera na okładce jest bardzo trafne. Musiałam przestawić większość trybików w umyśle na fakt, że powieść jest bardzo leciutka i przejść z ciężkiego fantasy, na fantasy dla młodszych czytelników. Mnie się to udało i dzięki temu zatonęłam w tym wspaniałym świecie, jednak nie jestem pewna, czy każdemu się to uda. Zdecydowanie jest to książka idealna dla młodszych czytelników, którzy zaczynają przygodę z czytaniem. Zaraz pójdę przekupywać mojego młodszego brata do czytania tą powieścią. Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że mi się uda.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń.
Masz cudownego kota, kochana! Ja raczej nie sięgnę po tę książkę, skoro piszesz, ze jest dla młodszych czytelników, ale na pewno polecę ją mojej kuzynce, która dopiero zaczyna swoją przygodę z czytaniem i lubi fantastykę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do zagłosowania w ankiecie na moim blogu, odnośnie Q&A :) Ankietę znajdziesz na lewym pasku u samej góry strony :D
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
O jejciu, dziękuję za tyle pozytywnej energii w jej stronę! Trzymam kciuki za to, że jej się to udzieli i nie będzie już taka wredna :D
UsuńMam także nadzieję, że kuzynce książka się spodoba ;)
Jasne, że zagłosuję, z wielką chęcią! Pozdrawiam cię bardzo serdecznie.
Zupełnie nie mój gatunek, ale ten kot jest cudowny. Nie znam się na kotkach, ale jaka to rasa? *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com
To Brytyjczyk <3 Cudowny kot, o trochę wrednym uosobieniu, chociaż na jej obronę powiem, że nie drapie, nie gryzie, nie ucieka i praktycznie nie niszczy żadnych rzeczy. Ale męczyć i pilnować człowieka potrafi jak żaden inny kot :D
UsuńCzytałam i powiem, że bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPS> moja teściowa też ma takiego kota :D
Pozdrawiam i zapraszam
Zaczytana
PS2: "sekrety urody koreanek" to bardzo przyjemny poradnik ;) podręcznik był źle użytym słowem :(
O, skoro się zgadzamy z "Wojownikami", to chyba ci zaufam z tym podręczniko-poradnikiem ;) Ale nie gwarantuję w jakim czasem ja upoluję tą powieść... A... i pozdrów kota teściowej ode mnie, i kici :D
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przy okazji, nominowałam Cię do LBA, szczegóły znajdziesz u mnie ;)
UsuńPozdrawiam i zapraszam
Zaczytana
Uroczyście przysięgam, iż knuję coś niedobrego i napiszę te 4 LBA :D Serdecznie dziękuję za nominację.
UsuńŚwietna i bardzo oryginalna powieść.Uwielbiam koty i wiedziałam,że książka przypadnie mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://olalive-blog.blogspot.com/
Ja miałam tak samo! :)
UsuńRównież pozdrawiam.
Haha, to porównanie do High school musical :D
OdpowiedzUsuńMapy? Ozdoby przed rozdziałami? Już mnie zachęciłaś :D
Z chęcią przeczytam tą książkę, głównie z powodu, jej oryginalności i tego jak ją tu zachwalasz :) (ale szczerze mówiąc uwielbiam koty, ale nie obraziła bym się, gdyby stworzyli również książkę w tym stylu o szopach, była bym wtedy w niebie :P)
Świetny post :)
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Instagram: @kremciowata
Moje recenzje po prostu muszą się czymś wyróżniać :D
UsuńSzopy mogłyby się także okazać bardzo interesującym posunięciem, ale koty są jedyne w swoim rodzaju.
Dziękuję! Pozdrawiam cię serdecznie.
Cudny kot!
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale chyba ją przeczytam! Fabuła brzmi bardzo intrygująco, pomysłwo i oryginalnie, a na dodatek tobie się podobało, woęc już po prostu nie mogę nie przeczytać :D
Pozdrawiam!
Dziękuję za takie zaufanie <3 Mam nadzieję, że tobie się także spodoba. :)
UsuńWspaniała sesja. Ja właśnie skończyłam czytać tę książkę. Również jestem nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To dobrze, że mamy podobny gust.
UsuńSłyszałam o tej pozycji ostatnio dużo i też mnie zastanowiła :D
OdpowiedzUsuńBorgia - jesteś moją boginią. Nienawiść w Twoich oczach mnie urzeka. Niech Twój człowiek kupi ci ode mnie tuńczyka, czy cokolwiek lubisz jeść.
Pozdrawiam!
Sherlock
W końcu ktoś zauważył, że ona ma nienawidzący wyraz pyszczka XD Ona może mruczeć na cały głos, ale nadal wygląda jakby cię nienawidziła. Z tym tuńczykiem to może być problem, bo ona generalnie jest takim niejadkiem, że jej ciężko dogodzić :D
UsuńRównież pozdrawiam! :*
Nie miałam styczności z tą ksiązka ale okładka jest rewelacyjna tak jak i ten KOtek Twój <3
OdpowiedzUsuńMoże wzajemna obserwacja?
Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Tak ją zachwalacie, że aż mi się miło robi <3
UsuńNie wymieniam się obserwacjami ;)