Tytuł: Assa
Autor: Andrzej Kowalski
Tom: 1
Seria: -
Liczba stron: 302
Data polskiego wydania: 9 czerwca 2016
Wydawnictwo: Novae Res
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Kryminał
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
Tak, wiem ostatnio dużo się trzymam "niestandardowych" gatunków, jednak mam nadzieję, że to chwilowe odejście od książek młodzieżowych wam się podoba :) Jak nie - nie ma tego złego, za niedługo do nich powrócę.
Tym razem wzięłam sobie pod "odstrzał" pewną książkę polskiego autora. Nie oczekiwałam wiele, jednak jak to zwykle bywa już przed przeczytaniem zaczęłam się do tej książki skradać... A ponieważ kiedy to piszę zbliża się północ to mnie wzięło, żeby nie tylko opisać to wydarzenie, lecz także je... narysować.
- Będziesz złą książką?
- Nie.
- A CO JEŚLI?
- Nie jestem złą książką. Ogarnij się, Wiktoria. I idź już spać.
- Nie jestem złą książką. Ogarnij się, Wiktoria. I idź już spać.
A na obrazku jestem ninja pospolitym. Nie dziękujcie ;)
PISANIE O PÓŁNOCY MI NIE SŁUŻY.
Jednak się przełamałam! Przeczytałam i wam powiem, że "Assa" nie kłamała.
Książka opowiada bardzo ciekawą historię polskiego malarza, który zaczyna dostawać coraz dziwniejsze zlecenia na kopie obrazów. Jest to dla niego trudny okres, a zmartwień przysparza mu także żona, która ma obsesję na punkcie ich przyszłego dziecka. Główny bohater wkrótce odkrywa, że zlecenia na obrazy łączą się z morderstwem, którym zajmuje się jego żona. Dowiaduje się także, że i jemu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Było to moje pierwsze spotkanie z Andrzejem Kowalskim, które na szczęście okazało się miłe i przyjemne. Książkę czyta się szybko, jednak jeżeli mogłabym mieć dla was jakąś wskazówkę to zwracanie uwagi na daty podane przed rozpoczęciem każdego rozdziału, zaoszczędza czas na myślenie "o co chodzi...".
Tak jak USA ma Georg R. R. Martina, który potrafi omotać czytelnika natłokiem nowych bohaterów, tak Polska doczekała się Andrzeja Kowalskiego, który na początku książki tak zakręcił czasem akcji, że żaden czytelnik się nie oderwie. Spokojnie, zrozumienie przychodzi samo po jakimś czasie. Jednak tak jak podkreśliłam w poprzednim akapicie - patrzenie na daty ułatwi wam czytanie. Ja przyzwyczajona do książek Maggie Stiefvater, gdzie daty na początku rozdziałów są bardziej dla ozdoby niż informacji, całkowicie je pominęłam. Dzięki temu pierwsze rozdziały czytałam dwa razy. Nie popełniajcie błędów człowieka-ninja...
Akcja dzieje się bardzo szybko, przez co nie potrafiłam się oderwać. Autor na początku usidlił mnie dzięki stylowi pana Martina, a później sam się rozkręcił i zarzucił na mnie mnóstwo zagadek, sytuacji bez wyjścia oraz tajemnic. W gruncie rzeczy, wszystko inne spadło na drugi plan i po prostu siedziałam bez ruchu jak myszka, przewracając strony, pozwalałam się nieść mojej radości z czytania dobrej powieści.
Z jednej strony to, że autor ciągał nas od roku 1943 przez czas "teraźniejszy" (2009), po rok 2011 mi się nie podobało, ponieważ kryminał nie dał mi takiego zaskoczenia, na jakie liczyłam. Jednak z drugiej, gdyby autor ułożył wydarzenia w książce chronologicznie to prawdopodobnie nadal bym go nienawidziła. Dlaczego? Otóż już na samym początku autor nam dobitnie pokazał, że ktoś umrze. Nie wiedzieliśmy jeszcze kto jest tym ktosiem, ani co się z nim stanie, ale autor zasiał wtedy w nas ziarno pewności, że to na pewno się stanie. W sumie dobrze się stało, bo nie mam aż tak wielkiego kaca książkowego.
Kończąc, daję ocenę 7/10.
Książkę serdecznie polecam wszystkim fanom kryminałów i przygód.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi:
sztukater.pl
Jakoś mi się ta piosenka skojarzyła z tą powieścią :)
Tak jak USA ma Georg R. R. Martina, który potrafi omotać czytelnika natłokiem nowych bohaterów, tak Polska doczekała się Andrzeja Kowalskiego, który na początku książki tak zakręcił czasem akcji, że żaden czytelnik się nie oderwie. Spokojnie, zrozumienie przychodzi samo po jakimś czasie. Jednak tak jak podkreśliłam w poprzednim akapicie - patrzenie na daty ułatwi wam czytanie. Ja przyzwyczajona do książek Maggie Stiefvater, gdzie daty na początku rozdziałów są bardziej dla ozdoby niż informacji, całkowicie je pominęłam. Dzięki temu pierwsze rozdziały czytałam dwa razy. Nie popełniajcie błędów człowieka-ninja...
Akcja dzieje się bardzo szybko, przez co nie potrafiłam się oderwać. Autor na początku usidlił mnie dzięki stylowi pana Martina, a później sam się rozkręcił i zarzucił na mnie mnóstwo zagadek, sytuacji bez wyjścia oraz tajemnic. W gruncie rzeczy, wszystko inne spadło na drugi plan i po prostu siedziałam bez ruchu jak myszka, przewracając strony, pozwalałam się nieść mojej radości z czytania dobrej powieści.
Z jednej strony to, że autor ciągał nas od roku 1943 przez czas "teraźniejszy" (2009), po rok 2011 mi się nie podobało, ponieważ kryminał nie dał mi takiego zaskoczenia, na jakie liczyłam. Jednak z drugiej, gdyby autor ułożył wydarzenia w książce chronologicznie to prawdopodobnie nadal bym go nienawidziła. Dlaczego? Otóż już na samym początku autor nam dobitnie pokazał, że ktoś umrze. Nie wiedzieliśmy jeszcze kto jest tym ktosiem, ani co się z nim stanie, ale autor zasiał wtedy w nas ziarno pewności, że to na pewno się stanie. W sumie dobrze się stało, bo nie mam aż tak wielkiego kaca książkowego.
Kończąc, daję ocenę 7/10.
Książkę serdecznie polecam wszystkim fanom kryminałów i przygód.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi:
sztukater.pl
Ta książka bardzo mi się podobała. Jedna z lepszych polskich powieści, jakie do tej pory przeczytałam.
OdpowiedzUsuńPS. Cudowne fotografie!
Uważam bardzo podobnie :)
UsuńDziękuję! Zawsze muszę trzymać kciuki, żeby fotografie wam podeszły do gustu. Pozdrawiam.
Książki nie czytałam, muszę przyznać, że nawet o niej nie słyszałam. Z Twojej recenzji wynika, że może być ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńJest ciekawa :D
Usuń"Ninja pospolity"- skisłam xDDD
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały, ale jakoś ten mnie nie przekonał do siebie, myślę że jest wiele duuużo lepszych :D
Ninja pospolity jest naj :D
UsuńZdecydowanie kryminał jest godny uwagi, głównie przez to, że wyróżnia się z tłumu :)
Kusi, oj, kusi, żeby przeczytać, spodobała mi się twoja recenzja ;) Ale niestety, mój stos książek do przeczytania i tak jest już za duży, a i od września będę miała naście dodatkowych lektur (kochany rozszerzony polski), poza tym moje serce na zawsze skradła królowa kryminałów, Agatha Christie, przez co ciężko mi się skusić na innych autorów :P
OdpowiedzUsuńAle! Zostaję na dłużej na blogu, obserwuję, ponieważ lubię różnorodne książki i czuję, że ninja pospolity zaskoczy mnie jeszcze nie raz ;)
sowiarenka.blogspot.com
Cieszę się niezmiernie, że pokładasz w moim blogu takie nadzieje - mam nadzieję, że uda mi się sprostać twoim oczekiwaniom :) Ninja pospolity tkwi we mnie całe życie, tylko o 00 tracę panowanie i on się ujawnia ;DD Christie zawsze będzie królową, jednak warto też czasem zobaczyć inne punkty widzenia, przynajmniej w moim odniesieniu :)
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Chyba się skuszę na przeczytanie tej książki, mimo że te początkowy spojler trochę zniechęca :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
http://angelikabien.blogspot.com/
W sumie ten spoiler był ciekawy, bo dzięki nie mu historia ułożyła się w całość w miarę bezboleśnie ;)
UsuńRównież pozdrawiam!
Nie czytałam nigdy kryminałów, Twój post mnie troche do tego zachęcił :)
OdpowiedzUsuńJa polecam Ci za to książkę Raine Miller "Naga" . Cudowna książka pełna pikanterii :)
Zapraszam również do mnie na bloga :)
www.horyzontalna-kobieta.blogspot.com
Pozdrawiam:)
Czasem warto spróbować czegoś nowego :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, jednak na pewno dzisiaj się z nią zapoznam. Na pewno wpadnę na bloga. Również pozdrawiam.
Cześć:) Po pierwsze to bardzo spodobal mi się adres Twojego bloga ;) Nie lubuje się w kryminałach i przygodówkach, ale chyba nie powinnam tak mowic skoro nawet się nie pofatygowałam aby jakiś przeczytać. Recenzje powyższej książki wydaje się ciekawa ale jednak mnie nie przekonuje na tyle abym zapisala te ksiazke na liste ''tych do przeczytania''. Świetny obrazek, a pisanie recenzji po północy zawsze mi świetnie wychodzi, jakąś większa wene mam w nocy :D Pozdrawiam Cie serdecznie!
OdpowiedzUsuń(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Witaj :) Cieszę się, że adres ci się spodobał, mam nadzieję, że jedna z kolejnych recenzji także trafi w twoje gusta.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ninja xD
OdpowiedzUsuńCo do fabuły, tak bardzo przypomina mi to moje wypociny :')
Pozycja wygląda interesująco, zwłaszcza, że w związku z wyżej wymienionymi wypocinami staram się czytać więcej kryminałów, tak dla poszerzenia wiedzy o gatunku, bym sama lepiej pisała.
Jeszcze raz powiem, ten rysunek na początku mnie rozwalił xD
Pozdrawiam serdecznie, Sherlock :)
PS. Mój tata też jest ninja. Jesteście z jednego ninja-klanu? Przyznaj się
A cieszę się, że moje wypociny sprawiają, iż się śmiejecie :D
UsuńOj, pewnie, że tak! Klan ninja jest tylko jeden!
Pochwal się tymi wypocinami kiedyś. Z chęcią je przeczytam i w miarę możliwości doradzę ;)
Podchodziłoby to już pod recenzję, bo wypociłam się dość obficie :D (ponad 100 stron w Wordzie, na format książkowy wyjdzie ok. 200 xD)
UsuńWiedziałam, że ojciec coś przede mną ukrywa ;-;
O jeju, aż tyle? :o Jak będziesz szukać pierwszych recenzentów to jestem i czekam :D
UsuńOn czekał aż sama odkryjesz ten sekret!
Może kiedyś zainteresuję się tą książką, ale jeszcze mam tyle zaległości, że nie wiem czy zdążę :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :) Obserwuję!
Pozdrawiam!
Sama tak mam :D Mam nadzieję, że ci się uda.
UsuńSerdecznie dziękuję za obserwację i również pozdrawiam! <3