Nr. recenzji: 73
Tytuł: Marsjanin
Autor: Andy Weir
Tom: 1
Seria: -
Liczba stron: 384
Data polskiego wydania: 19 listopada 2014
Wydawnictwo: Akurat
Wydawnictwo: Akurat
Gatunek: Sience-fiction
Ocena: 7/10
Cóż po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że najpierw oglądałam film, a dopiero później przeczytałam książkę. Nie wiem, czy był to trafny wybór, ponieważ już na samym początku trochę żałowałam, że nie mogę odkrywać tajemnic Marsa wraz z naszym bohaterem. Z drugiej strony często dzięki temu, że oglądałam już film czytanie pamiętnika nie było dla mnie nudne, ponieważ z góry wiedziałam co się wydarzy.
A więc zdecydować, czy najpierw film, czy książka musicie sami. Ja za was tej decyzji nie jestem w stanie podjąć, jednak ja zaczęłam od filmu i żałuję tego tylko trochę.
Książka opowiada o Marku Watney'u, który zostaje pozostawiony sam na Marsie. Obca planeta, brak kontaktu z drugim człowiekiem oraz problemy z prawdopodobnie każdą częścią zaopatrzenia tworzą piękną i bardzo mądrą historię. Mark podejmuje decyzję o uprawie ziemniaków i wyruszeniu w daleką wyprawę, aby dostać się na miejsce lądowania kolejnej misji na Marsa, która powinna wylądować za... 5 lat. Czyżby to był jego koniec? Większość ludzi tak myśli. Bohater nie da rady, przecież żaden człowiek nie przeżyłby pięciu lat na miesięcznym zaopatrzeniu. Nikt nie jest w stanie mu pomóc. Jednak wytrwałość i nadzieja go napędzają tak mocno, że wie, iż nie może się poddać.
Podziwiam wysiłek autora jaki musiał być włożony w tę książkę. Nawet jeżeli cała książka z góry na dół byłaby fikcją literacką to podziwiałabym wyobraźnię autora. Jednak tak nie jest. Z tego co wiem, w książce zawarto wiele poprawnych informacji, co dla mnie wydaje się abstrakcją, jeżeli chodzi o wprowadzenie, a nawet samo znalezienie takich informacji. Z całą pewnością ta powieść mogłaby zastąpić istotną część podręczników. Jest nieco ciekawsza, chociaż...
Osobiście uważam, że tak. Może bardziej zachwyceni będą chłopcy w różnym wieku, lecz dla dziewczyn będzie na pewno ciekawym eksperymentem. Pomimo faktu, że chwilami mózg mi się krajał od przeładowania informacjami, których normalnie nie tknęłabym kijem, to na prawdę cieszę się, że przeczytałam Marsjanina.
Polecam.
7/10
Ocena: 7/10
Cóż po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że najpierw oglądałam film, a dopiero później przeczytałam książkę. Nie wiem, czy był to trafny wybór, ponieważ już na samym początku trochę żałowałam, że nie mogę odkrywać tajemnic Marsa wraz z naszym bohaterem. Z drugiej strony często dzięki temu, że oglądałam już film czytanie pamiętnika nie było dla mnie nudne, ponieważ z góry wiedziałam co się wydarzy.
A więc zdecydować, czy najpierw film, czy książka musicie sami. Ja za was tej decyzji nie jestem w stanie podjąć, jednak ja zaczęłam od filmu i żałuję tego tylko trochę.
Książka opowiada o Marku Watney'u, który zostaje pozostawiony sam na Marsie. Obca planeta, brak kontaktu z drugim człowiekiem oraz problemy z prawdopodobnie każdą częścią zaopatrzenia tworzą piękną i bardzo mądrą historię. Mark podejmuje decyzję o uprawie ziemniaków i wyruszeniu w daleką wyprawę, aby dostać się na miejsce lądowania kolejnej misji na Marsa, która powinna wylądować za... 5 lat. Czyżby to był jego koniec? Większość ludzi tak myśli. Bohater nie da rady, przecież żaden człowiek nie przeżyłby pięciu lat na miesięcznym zaopatrzeniu. Nikt nie jest w stanie mu pomóc. Jednak wytrwałość i nadzieja go napędzają tak mocno, że wie, iż nie może się poddać.
Podziwiam wysiłek autora jaki musiał być włożony w tę książkę. Nawet jeżeli cała książka z góry na dół byłaby fikcją literacką to podziwiałabym wyobraźnię autora. Jednak tak nie jest. Z tego co wiem, w książce zawarto wiele poprawnych informacji, co dla mnie wydaje się abstrakcją, jeżeli chodzi o wprowadzenie, a nawet samo znalezienie takich informacji. Z całą pewnością ta powieść mogłaby zastąpić istotną część podręczników. Jest nieco ciekawsza, chociaż...
"Jeśli turysta zgubi się w górach, ludzie organizują akcję poszukiwawczą. Gdy rozbije się pociąg, ludzie ustawiają się w kolejce, żeby oddać krew. Gdy trzęsienie ziemi zrówna miasto z poziomem gruntu, ludzie na całym świecie wysyłają niezbędne zapasy. Jest to fundamentalna cecha człowieka, że odnajdujemy ją w każdej kulturze, bez wyjątku. Pewnie, są dupki, które maja to gdzieś, ale znacznie więcej jest osób, które to obchodzi, I właśnie dlatego miałem po swojej stronie miliardy."Stanowczo nie jest to książka lekka, którą dałoby się przeczytać w jedną noc. Prawdopodobnie 3/4 ludzi będzie ją męczyć minimalnie pięć dni. Mimo świetnej narracji pierwszoosobowej, na prawdę ciężko się czyta mniej więcej od połowy książki. Może to przez fakt, że w tej książce łączą się dwie na prawdę mało rozpowszechnione metody pisania - pamiętnik (brak dialogów w przeważającej części książki) oraz literatura, która ma uczyć. Wysoko cenię fakt, że autor większość rzeczy starał się przekazać "łopatologicznie", czyli tak prosto jak tylko potrafił. Doceniam to, ponieważ nie do końca czuję się ścisłowcem, a i moje braki w nauce zajmującej się kosmosem i chemią, były nadzwyczaj widoczne.
"Mówią, że żaden plan nie może przetrwać pierwszej próby realizacji."Tak jak już pisałam, osobiście musiałam poświęcić całe święta, żeby przebrnąć przez tą przygodę. Na pewno zapamiętam wiele z tej historii - to fakt, ponieważ musiałam się cały czas mobilizować i intensywnie myśleć o tym, co przed chwilą mi zaprezentowano. Sądzę, że dzięki temu trochę łatwiej będzie mi zrozumieć o czym mówi nie jeden nauczyciel. Być może nie wszystko zostało tu przedstawione całkowicie zgodnie z prawdą, lecz szkic danej umiejętności z pewnością zostanie gdzieś głęboko w mojej pamięci.
"[08.31] JPL: (...) Przy okazji, sondę którą posyłamy, nazwaliśmy Iris. Od greckiej bogini, która podróżowała po niebiosach z prędkością wiatru. Była także boginią tęczyChwilami skłaniano mnie do refleksji na temat tego, jak krucha jest ludzka psychika i jak mocno ludzie potrzebują kontaktu z kimś innym. Bardzo rzeczywiście zostały przedstawione fragmenty, związane z radzeniem sobie w warunkach niesprzyjających do życia oraz to, w jaki sposób ludzie potrafią się zjednoczyć pod wpływem katastrofy pukającej do drzwi. Podobało mi się to, ponieważ jest to dla mnie zdecydowanie temat mi bliższy niż kosmos, którym nigdy się tak na prawdę nie interesowałam. (Nie, Gwiezdnych Wojen też nie oglądałam)
[08.47] WATNEY: Gejowa sonda zmierza, by mnie ocalić. Zrozumiałem."
"(...) Ale tak na prawdę zrobili to dlatego, że każa istota ludzka ma podstawowy instynkt, który każe pomagać drugiej istocie ludzkiej znajdującej się w potrzebie. Czasem może się wydawać, że tak nie jest, ale to prawda."Mark Watney jest osobą szczególną. Charakteryzuje się wielkim poczuciem humoru, które nie przestawało mnie zadziwiać ani na chwilę. Dzięki niemu książka jest przeładowana śmiesznymi cytatami, które z chęcią gdzieś sobie zapiszę i za parę lat wykorzystam. Bohater ten wydaje mi się być kontrastem do całej mądrości tej książki. Jest on wykształcony (w końcu jest astronautą), lecz jego czyny i słowa są w gruncie rzeczy proste, prostacko śmieszne, ponieważ często używa przekleństw, które w końcu rzeczy powinny nas rozśmieszyć, taśma klejąca jest jego bohaterem i zazwyczaj wszystko robi po swojemu.
"Rozplątałem łóżko Martineza, zabrałem na zewnątrz sznurek i przymocowałem taśmą do kadłuba, wzdłuż linii zaplanowanego cięcia. Tak, oczywiście, taśma klejąca działa w niemalże próżni. Taśma klejąca działa wszędzie. Taśma klejąca jest magiczna i powinna być czczona."Koniec końców, czy warto przeczytać tę książkę?
Osobiście uważam, że tak. Może bardziej zachwyceni będą chłopcy w różnym wieku, lecz dla dziewczyn będzie na pewno ciekawym eksperymentem. Pomimo faktu, że chwilami mózg mi się krajał od przeładowania informacjami, których normalnie nie tknęłabym kijem, to na prawdę cieszę się, że przeczytałam Marsjanina.
Polecam.
7/10
"Nie mając pola magnetycznego, Mars nie ma żadnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Jeśli byłbym na nie wystawiony, dostałbym takiego raka, że jeszcze ten rak miałby raka."Ps: Nie wiem, co tu się podziało z czcionką, lecz nie chce się naprawić. Dacie radę, wierzę w was.
Przyznam, że czytając recenzję byłam sceptyczna, ale to poczucie humoru mnie przekonało, no i oczywiście sama ocena :) Poszukam na e-booka, a jak nie znajdę, to gdzie indziej! :)
OdpowiedzUsuńPS. Czy "Witch Hunter: Łowczyni" znalazłabym w formie e-booka? Mama zakupiła czytnik i nie tak łatwo będzie mi uprosić książkę papierową ;)
Sherlock
Cieszę się :) Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Usuń"Łowczyni" z tego co widzę jest w formie e-booka na empik.com za 26 zł, jeżeli chciałabyś coś taniej to trzeba poszukać więcej, ale pewnie by się coś znalazło. Zapraszam na priv jeżeli chcesz, aby ci pomóc w szukaniu ;)
Z Twoją pozytywną recenzją jak najbardziej się zgadzam. Jednakże jak na mój gust "naukowe pierdoły", których było według mnie trochę za dużo, zaniżają moją opinię na temat tej powieści. Myślę, że ocena 7/10 byłaby w tym przypadku bardziej odpowiednia.
OdpowiedzUsuń-A #fan1
Ja właśnie za nie dałam te 8,5, bo na prawdę uważam, że zgromadzenie tak wielu informacji to istny cud ;) Podziwiam autora za tak wielki wysiłek.
UsuńPS: Nie schodź jako A na ciemną stronę mocy...
Nie mam ochoty, dla mnie byłoby za dużo informacji, które by mi się na pewno nie przydały, a akcja byłaby wolna i mozolna. Take odnoszę wrażenie po wszystkich dotychczasowych recenzjach :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy ;) Sądzę, że było sporo przydatnych informacji z zakresu chemii, jednak w pełni rozumiem twoją decyzję, ponieważ czytanie tej książki chwilami okazywało się za przeproszeniem nudne. Ale i tak, i tak podziwiam autora za napisanie takiej książki :D
OdpowiedzUsuńParę osób już polecało mi tę książkę, a ja i tak uważam, że jest nie dla mnie. Ani to moja tematyka (pomimo raczej ścisłego umysłu), ani odpowiednia forma, nawet okładka mnie odrzuca. Raczej nie sięgnę po "Marsjanina".
OdpowiedzUsuńZapraszam do Starego Królestwa!
Królowa Książek
Każdy ma inny gust :)
UsuńNa pewno wpadnę!
Zdecydowanie po nią sięgnę. Fragmenty, które tu podałaś są świetne. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Cieszę się :) Również pozdrawiam1
UsuńCzaję się na tę pozycję od dobrych trzech miesięcy i w końcu stwierdzam, że przyszedł czas gdy bez żadnych wymówek muszę sięgnąć po ,,Marsjanina'' strasznie ciągnie mnie do tego, żeby obejrzeć film. No ale z racji, że zawsze sięgam najpierw po książkę, to dzielnie się wstrzymuję. Ledwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Ja zaczęłam od filmu i nie żałuję tej decyzji, ponieważ mnie męczyły naukowe fragmenty, a tak to nawet, gdy nie czytałam uważnie to mogłam się łatwo zorientować o co w danej chwili chodzi. Film całe szczęście jest wierną ekranizacją :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Jak na razie mam za sobą film, który nawiasem mówiąc, bardzo mi się podobał. Nie wiem jak będzie z książką, ale często sięgam po sci-fi, więc nie powinnam mieć z tą pozycją problemu, jednak nie czuję, że koniecznie muszę się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Zgodzę się z tym, że film był świetny. Ponoć ja też często czytuję sci-fi, ale jednak ciężko się czytało. Każdy ma swój gust :) Na polskim rynku jest tak wiele książek, że możemy wybierać i wybierać ;) Również pozdrawiam!
UsuńCzytałam i polecam :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńSłyszałam bardzo dobre opinie o tym i zastanawiam się cały czas, czy ta tematyka by mi się spodobała. Sama nie wiem, ale chyba muszę się w końcu przekonać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
skrytaksiazka.blogspot.com
Często mam tak samo, lecz na pewno żadna recenzja nie odwzoruje takich samych uczuć jak twoje, dlatego warto czytać mimo wszystko :) Również pozdrawiam!
UsuńOgromnie mnie ta książka ciekawi. Zwątpiłam przez chwilę, gdy czytałam o tym, iż tak wiele tam wątków naukowo - kosmicznych, ale Twoje cytaty przedstawiające humor autora rozbawiły mnie i chyba nadal będę poszukiwała książki. :)
OdpowiedzUsuńJest ich na prawdę dużo. Jeżeli będziesz ją sobie dawkować tak, aby cię kosmos nie zmęczył to ci się spodoba. Jednak czytanie jej w jedną noc nawet mi się nie udało :/ Cytaty są genialne! :)
UsuńTa książka czeka na mnie cierpliwie;D W wakacje najpewniej się za nią zabiorę;D
OdpowiedzUsuńPrzewodnik Czytelniczy
Haha, mam tak samo. 80 książek na mnie cierpliwie czeka. Na wakacje :D
UsuńTeż najpierw oglądałam film, piona. I wtedy mi się lepiej czytało bo wiedziałam co nastąpi i że przynudnawy wstęp będzie mi wynagrodzony. Humor tej książki to chyba największa zaleta. I Mark, Mark! Po lekturze przez kilka tygodni nie byłam w stanie tknąć ziemniaków XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
T Read Or Not To Read